Opancerzone samochody ciężarowe Gun Truck
Gun truck, używany w Iraku, oparty na pięciotonowej ciężarówce M939
W wielu operacjach bojowych, gdzie bardzo istotnym problemem staje się zapewnienie odpowiedniego bezpieczeństwa systemu zaopatrywania własnych oddziałów wojskowych, poprzez prowadzenie akcji patrolowych wytyczonych szlaków komunikacyjnych lub bezpośrednią ochronę konwojów. Powstałe regulaminy przewidywały wykorzystanie w tym celu opancerzonych wozów bojowych, rozpoznawczych, transporterów opancerzonych, a nawet bojowych wozów piechoty, czasami nawet czołgów. Szybko okazało się to jednak mało praktyczne i kosztowne rozwiązanie Z jednej strony, ochrona własnych szlaków zaopatrzeniowych wymagała nieraz zaangażowania nawet 50-60 % całości posiadanych w danym regionie sił, to jednocześnie była by zbyt kosztowna i wiązała sprzęt bojowy, który był praktyczniejszy na innych rejonach działań, gdzie spisywał się o wiele lepiej. Z drugiej strony mniejsza mobilność znacznie cięższych pokazów, które miały osłaniać klasyczne terenowe samochody ciężarowe, ograniczały taktyczną prędkość marszową takich wozów. Zaczęto więc tworzyć często mocno improwizowane wozy eskortowo-patrolowe, w postaci modyfikowanych, uzbrajanych i doopancerzanych terenowych samochodów ciężarowych, które określono jako „gun truck”.
Działania na terytorium Wietnamu Południowego
Opancerzony 2,5-tonowy samochód ciężarowy, używany na terytorium Wietnamu Południowego
Gun Truck to swoisty „wynalazek” czasów amerykańskiej interwencji na terytorium Wietnamu Południowego. Początkowo Amerykanie do osłaniania własnych konwojów zaopatrzeniowych wykorzystywali klasyczne samochody osobowo-terenowe, popularnie nazywane jeepami, które bywały uzbrojone w karabiny maszynowe kalibru 7,62 mm, wielkokalibrowe karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm, czy nawet lekkie działa bezodrzutowe. Szybko okazywało się, że istnieje pilna potrzeba osłonięcia amerykańskich żołnierzy przed pociskami karabinowymi i lekkimi odłamkami z granatów czy min. Zaczęto więc montować pancerne pudła na te niewielkie pojazdy, które przez zwiększoną masę, mocno ograniczały mobilność pojazdy, zwłaszcza w trudnym terenie i klimacie Wietnamu.
Podczas wojny w Wietnamie misją Korpusu Transportowego Armii Stanów Zjednoczonych było przewożenie zaopatrzenia z portów nadmorskich Qui Nhon i zatoki Cam Ranh do baz śródlądowych zlokalizowanych w Bong Son, An Khe, Pleiku, Da Lat i Buon Ma Thuot. Wymagania logistyczne MACV były ogromne, a konwoje składające się z 200 samochodów ciężarowych nie były rzadkością. Konwoje te były kuszącym celem dla grup partyzanckich Vietcongu (VC), które często urządzały zasadzki w odległych rejonach tras konwoju.
Nie było jednego wzoru pakietu opancerzenia, jakie stosowano na 5-tonowych samochodach ciężarowych o napędzie 6×6 – zdjęcia archiwalne z okresu wojny w Wietnamie
Jedną z jednostek, która często padała ofiarą takich ataków, była 8. Grupa Transportowa z siedzibą w Qui Nhon. Dwa niebezpieczne odcinki Route 19 między Qui Nhon i Pleiku stały się ulubionymi strefami ataków niewielkich grup sił VC, „Devil’s Hairpin” w An Khe Pass i „ Ambush Alley ” poniżej Mang Yang Pass, ponieważ incydenty zdarzały się tam niemalże codziennie.
Zapewnienie bezpieczeństwa konwojom okazało się praktycznie niemożliwe, ponieważ jednostki Żandarmerii Wojskowej, których zadaniem było zabezpieczenie całej tej wietnamskiej „autostrady”, nie miały wystarczającej liczby ludzi ani sprzętu. Inne jednostki bojowe kontrolowały tylko odcinek drogi w wyznaczonych punktach kontrolnych i mogły służyć jako siły reagowania; więc przez większą część drogi natychmiastowe zapewnienie sobie bezpieczeństwa spadło na jednostki transportowe. Początkowo robili to za pomocą uzbrojonych jeepów, ale szybko okazały się one niewystarczające w obliczu ulepszonego uzbrojenia i taktyki VC i Północnowietnamskiej Armii Ludowego Wietnamu.
2 września 1967 roku, w szczególnie niszczycielskim ataku zginęło 7 kierowców, 17 zostało rannych, a 30 ciężarówek zostało zniszczonych lub poważnie uszkodzonych. Aby zaradzić oczywistej podatności konwojów zaopatrzeniowych, wdrożono koncepcję „wzmocnionego konwoju”, chronionego przez nowy typ pojazdu ochrony. Ten wóz z bronią, jak go nazwano, był oparty na 2,5-tonowym samochodzie ciężarowym, chronionym przez barierę z worków z piaskiem i uzbrojonym w dwa uniwersalne karabiny maszynowe M60 kalibru 7,62 mm. Wzmocnione konwoje były mniejsze niż wcześniej, składały się tylko ze 100 ciężarówek, a ich ochrona została zwiększona do momentu, aż na każde 10 ciężarówek transportowych przypadał jeden wóz tak właśnie uzbrojony.
W przypadku zasadzki ich rolą było wjechanie w strefę śmierci w ciągu pierwszych kilku minut ataku i nasycenie atakujących swoją siłą ognia. Wczesne projekty okazały się wadliwe, ponieważ worki z piaskiem szybko nasiąkały wodą podczas częstych deszczów, dodatkowo obciążając cały pojazd. Później zastąpiono je doraźnymi stalowymi płytami pancernymi, odzyskanymi ze złomowisk. Załoga składała się z kierowcy, dwóch strzelców, podoficera dowodzącego (NCOIC), a czasami grenadiera uzbrojonego w jednostrzałowy granatnik M79 kalibru 40 mm. W październiku 1968 roku przybyły fabryczne zestawy wykonane ze stali pancernej, aby zastąpić worki z piaskiem i drewniane ciężarówki z montowanymi karabinami maszynowymi.
24 listopada 1967 roku podczas starcia w „Ambush Alley” grupie wozów z bronią udało się udaremnić zasadzkę. Konwój stracił sześć wozów transportowych, a cztery wozy z bronią zostały uszkodzone lub zniszczone, a kilku kierowców zostało zabitych i rannych, ale siły VC straciło 41 zabitych i zostało zmuszonych do wycofania się. Była to pierwsza zasadzka na wozy z bronią.
Pomimo zwiększonego bezpieczeństwa, jednostki transportowe nadal były atakowane, co zmuszało jednostki ciężarówek z bronią do ulepszania konstrukcji swoich pojazdów. Ciężarówki o ładowności 2,5-tony były niedostatecznie mocne, a dodanie pancerza i broni spowolniło je, co doprowadziło do ich zastąpienia przez ciężarówki serii M39 o ładowności 5 ton i napędzie 6×6, które stanowiły podstawę dla większych ciężarówek z bronią. Improwizowana natura tych pojazdów oznaczała, że ich wygląd znacznie się różnił. Nadano im barwne przezwiska, takie jak „As pik”, „Dwójka jest dzika”, „Zimny pot”, „Żelazny motyl” lub „Pandemonium”, które często malowano na bokach dużymi literami.
„As Pik”
Ich uzbrojenie składało się z różnych kombinacji broni, w tym uniwersalnych karabinów maszynowych M60, wielkokalibrowych karabinów maszynowych M2HB kalibru 12,7 mm i nowej broni – 6-lufowych minigunów XM 134 kalibru 7,62 mm. Broń przeciwlotnicza, taka jak poczwórnie sprzężone karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm była również używana do 1969 roku, kiedy to kompanie ciężarówek miały od trzech do sześciu ciężarówek z bronią każda.
Konstrukcja wozu z bronią ewoluowała z czworoboczną skrzynią działową przykręconą na zewnątrz skrzyni ładunkowej ciężarówki, a następnie dodano wewnętrzną ścianę stalową z przestrzenią między każdą warstwą, aby zapewnić lepsza ochronę przed granatami z głowicami kumulacyjnymi, wystrzeliwanych z ręcznych granatników przeciwpancernych. Ze względu na niedobór zestawów stalowych, kadłuby transporterów opancerzonych M113 zostały zamontowane na skrzyni ładunkowej 5-tonowej ciężarówki, zapewniając w ten sposób załodze wszechstronną ochronę. Ostatni projekt skrzyni działowej miał ścianę stalową zamontowaną wewnątrz skrzyni ładunkowej ciężarówki, a nie na zewnątrz. Pomimo agresywnych nazw, wozy z bronią były bronią ściśle obronną, używaną tylko do eskorty konwojów i obrony obwodowej.
Wozy z tak przewożoną bronią miały kilka wad. Dodatkowa waga pancerza, broni i amunicji zwiększała zużycie paliwa, a także powodowała problemy z konserwacją i zmniejszała trwałość ram i stosowanego zawieszenia wozów. Ponadto personel przydzielony do obsługi pojazdów ochrony nie był już dostępny do zadań transportowych, co zmniejszało udźwig każdej jednostki. Mimo to były one ogólnie uważane za sukces.
Łącznie szacunkowo od 300 do 400 ciężarówek zostało w ten sposób przekształconych. Starsi oficerowie widzieli 5-tonową ciężarówkę z działem jako tymczasowe rozwiązanie, dopóki nie przybyła wystarczająca liczba samochodów pancernych V-100. Jednak w 1970 roku stało się oczywiste dla wszystkich, z wyjątkiem Żandarmerii Wojskowej, że V-100 był śmiertelną pułapką, jeśli pancerz został przebity. Ponadto V-100 miał problemy z układem napędowym. Tak więc ciężarówki z działem nadal służyły, aż do momentu dezaktywacji ostatniej amerykańskiej kompanii samochodów ciężarowych w Wietnamie Południowym w 1972 roku. Wraz z zakończeniem wojny w Wietnamie zapotrzebowanie na takie pojazdy zniknęło i większość z nich została złomowana lub przywrócona do transportu ładunków. Jedna ciężarówka, typu M54 nazwana przez załogę „ Eve of Destruction”, została przetransportowana do kraju w stanie nienaruszonym i jest eksponowana w Muzeum Transportu Armii w Fort Eustis w Wirginii.
Zainstalowany kadłub gąsienicowego transportera opancerzonego M113 na samochodzie ciężarowym o napędzie 6×6
Operacja Iraqi Freedom
Podczas wojny w Iraku podatność amerykańskich konwojów zaopatrzeniowych stała się oczywista już w marcu 2003 roku, kiedy jednostka konserwacyjna wpadła w zasadzkę w Nasiriyah, w wyniku której zginęło jedenastu żołnierzy, a pięciu wzięto do niewoli, w tym szeregowa Jessica Lynch. Dopiero w czerwcu 2003 roku, w fazie wojny po inwazji, iraccy powstańcy zaczęli regularnie atakować konwoje, co doprowadziło do ponownego „wynalezienia” gun trucka. Jednostki ciężarówek początkowo używały worków z piaskiem i sklejki, jak opisano w broszurze FM 55-30, ale napotkały te same problemy, co w Wietnamie.
Zgodnie z definicją, ciężarówka z bronią to każdy pojazd kołowy z bronią obsługiwaną przez załogę, niezależnie od tego, czy miał pancerz, czy nie. Początkowo kierowcy ciężarówek montowali pancerz i karabiny maszynowe na każdym pojeździe kołowym w swoim inwentarzu, ale zdecydowali się ostatecznie na dwie główne platformy: 5-tonową ciężarówkę M939 i terenowego HMMWV. Systemy załadunku paletowego zostały również przekształcone w ciężarówki z bronią, ponieważ w pełni załadowane ładunkiem nie mogły nadążyć za innymi ciężarówkami. Minimalnym wymogiem dla eskorty ciężarówki z bronią były dwa wozy z bronią, a każda jednostka eksperymentowała z różnymi projektami i procedurami wozów z bronią.
5 kwietnia 2004 roku duchowny Muqtadā al-Ṣadr wezwał do dżihadu przeciwko siłom koalicji, a począwszy od czwartkowej nocy, 8 kwietnia, jego milicja Mahdiego zniszczyła osiem mostów i wiaduktów wokół Convoy Support Center Scania, ostatniego przystanku dla samochodów ciężarowych przed wjazdem do Sunni Triangle, odcinając w ten sposób linię zaopatrzenia z południa, a następnie rozpoczęła zasadzki na dużą skalę. Do tej nocy zasadzki obejmowały nie więcej niż siedmiu ataków na jeden rejon, ze strefami śmierci nie większymi niż 100 metrów. Następnego dnia milicja zasadziła się na każdy konwój wjeżdżający lub wyjeżdżający z międzynarodowego lotniska w Bagdadzie ze strefami śmierci o długości kilkuset metrów. W najgorszej zasadzce zginęło ośmiu kierowców KBR i trzech kierowców armii Stanów Zjednoczonych z 724. Kompanii Transportowej. Keith Matthew Maupin był wymieniany jako jedyny amerykański żołnierz zaginiony w akcji przez kilka lat, aż w końcu odkryto jego ciało. Następnie generał brygady James Chambers, dowódca Dowództwa Wsparcia Korpusu XIII, ujednolicił stosunek ciężarówek z bronią do konwoju, zgodnie z którym liczba pojazdów w konwoju nie powinna przekraczać 30 wozów.
Stosowany na terytorium Iraku pojazd logistyczny Oshkosh z opancerzoną kabiną
W kwietniu 2004 roku dowódcy 375. Grupy Transportowej Rezerwy Armii Stanów Zjednoczonych i 812. Batalionu Transportowego utworzyli specjalną tymczasową jednostkę – 518. Kompanię Transportową zwaną Kompanią „Gun Truck”. Bazując w Camp Navistar (znajdującym się po kuwejckiej stronie granicy w pobliżu Safwan w Iraku), kompania ta nabyła 35 humvee i pięć 5-tonowych ciężarówek M939, a następnie zmodyfikowała je, dodając improwizowany pancerz i wielkokalibrowe karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm Wiele jednostek bojowych Rezerwy i Gwardii Narodowej już przekształcało się i wykonywało usługę eskorty konwoju podczas rozmieszczenia w Iraku, więc gdy kompanie przybyły, aby wykonać misję ochrony konwoju, 7. Grupa Transportowa rozwiązała jednostkę w kwietniu 2005 roku.
Wykorzystanie improwizowanych pojazdów bojowych, chronionych tzw. „pancerzem Hillbilly”, szybko stało się kwestią polityczną, a administracja Busha została skrytykowana za wysłanie armii Stanów Zjednoczonych do walki bez odpowiedniego wyposażenia. Pomysł wyprodukowania standardowego wozu bojowego z bronią wyszedł od przedstawiciela Duncana Huntera (R. – Kalifornia), przewodniczącego Komisji do spraw Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów, pomimo niechęci niektórych wyższych rangą oficerów armii Stanów Zjednoczonych.
Stosowane pojazdy opancerzone na samochodach ciężarowych przez siły US Marine Corps
Nowe rozwiązania
W grudniu 2003 roku w US House Armed Services Committee, zlecono Lawrence Livermore National Laboratory (LLNL) opracowanie nowoczesnych pakietów opancerzenia dla współczesnych gun trucków. W styczniu 2004 roku powstał zespół roboczy, w skład którego weszli trzej pracownicy Lawrence Livermore National Laboratory, czyli: kierownik projektu doktor Steven De Teresa, technik-mechanik Walter Grundler i mechanik Mike Thiry oraz inżynier Phil Sluder i dodatkowo do projektu dołączyło dwóch weteranów czasów wietnamskich gun trucków – Larry Fiandt i James Lyles. W lutym 2004 roku przystąpiono do prac konstrukcyjnych, a już w marcu został ukończony model prototypowy wozu i skierowano go na przeprowadzenie prób w ośrodku US Army Developmental Test Command’s w Aberdeen. Nastepny, ulepszony egzemplarz prototypowy w lipcu tegoż roku trafił na wyposażenie batalionu transportowego w Camp Anaconda w Balad na północ od miasta Bagdad, który dwukrotnie zapoznał się z warunkami jego dalszej eksploatacji w Iraku. Znaleźli się tam także członkowie zespołu projektowego, aby przekazać odpowiednie instrukcje co do montażu i dodatkowo zebrać uwagi użytkowników tych wozów, co do możliwych poprawek w przyszłości. Wkrótce złożono zamówienie na dostarczenie dalszych 30 kompletnych zestawów takie opancerzenia. Zostały one wykonane w zakładach Plate Fabrication and Machining w Philadelphii, przy współpracy z Waco Composites i Protective Armored Systems, do Iraku trafiły one w grudniu 2004 roku. W lutym 2005 roku zamówione zostały następne 80 kompletów opancerzenia za sumę 3 500 000 USD, które dostarczono w okresie czerwiec-sierpień 2005 roku.
Gun truck, używany w Iraku, oparty na pięciotonowej ciężarówce M939
Zestaw opancerzenia, który został opracowany w LLNL jest przeznaczony do montażu na samochodzie ciężarowym 5-tonowym. Obejmuje on osłony pancerne dla skrzyni ładunkowej i kabiny kierowcy i pasażera (zazwyczaj dowódcy), które otaczają je dookoła i w pełni od spodu. Dla obniżenia koszów oraz łatwości eksploatacji, zastosowano tutaj zamiast płyt kompozytowych, znacznie tańsze, choć cięższe płyty stalowe pancerne. Zastosowanie pancerza warstwowego, ułożonego ze dwóch warstw stali pancernej zapewnia dobra osłonę przed wystrzeliwanymi pociskami przeciwpancernymi (typu AP) z broni strzeleckiej (najbardziej klasycznych typu 7,62 mm x 39 mm oraz karabinowej 7,62 mm x 54 mm), odłamkami pochodzącymi z pocisków moździerzowych oraz artyleryjskich kalibru do 152 mm, powstałych pod wpływem wybuchów min czy ładunków improwizowanych typu IED i przynajmniej częściowo przed starszymi rodzajami głowic kumulacyjnych, wystrzeliwanych z ręcznych granatników przeciwpancernych. Z przodu kabiny kierowcy i pasażera zamontowano duże oszklenie w postaci wzmocnionych pancernym obramowaniem wielowarstwowe szyby kuloodporne, natomiast nie ma ich w bocznych, pancernych drzwiach (tutaj chyba trochę za bardzo zaoszczędzono). Zebrane doświadczenia z Iraku spowodowały dodatkowy montaż na lewej i prawej burcie, nieco z przodu skrzyni ładunkowej dużego, kuloodpornego oszklenia na wzmocnionych ramach. Znajdują się tam wielowarstwowe szyby, wykonane ze szkła akrylowego, zapewniają skuteczną ochronę strzelców podczas prowadzenia obserwacji otoczenia, przy czym pozwala im to na skuteczne i szybkie zajęcie stanowisk strzeleckich i otworzenie ognia w praktycznie każdym kierunku. Dzięki zastosowania całkowicie modułowej konstrukcji opancerzenia, może on zostać zainstalowany na 5-tonowym samochodzie ciężarowym w ciągu zaledwie 5 godzin i to w warunkach polowych. Tak samo łatwo może on być naprawiany i wymieniany, bez potrzeby demontowania go w całości. Przewożone uzbrojenie na wozie jest różne i praktyce stanowi oną dowolną kombinacje w postaci uniwersalnych karabinów maszynowych kalibru 7,62 mm w liczbie czterech sztuk lub karabinków maszynowych kalibru 5,56 mm (w takiej samej liczbie), na większej podstawie, w pełni obrotowej można zamontować wielkokalibrowy karabin maszynowy kalibru 12,7 mm (M2HB) lub granatnik maszynowy Mk. 19 kalibru 40 mm – w zależności od bieżących potrzeb.
Koszt takiego, jednego pojedynczego zestawu wynosi około 40 000 USD. Tutaj bardzo ciekawe porównanie, według mnie, bardzo jasno pokazujące wartość pewnego wozu bojowego (właściwie opancerzonego wozu rozpoznawczego), jakim jest nasz Honker Skorpion-3, który posiada 2-krotnie słabsze opancerzenie i jednocześnie, chroniące one ponad 3-krotnie mniejszą powierzchnię, kosztowało około ówczesnych 70 000 złotych, czyli nieco ponad 20 000 amerykańskich USD.
Amerykanie pokochali nowe pakiety opancerzenia, montowane na samochodach ciężarowych
W pełni opancerzone terenowe wozy M1114 i fabrycznie zbudowane zestawy dodatkowego opancerzenia dla lekkich pojazdów użytkowych Humvee zaczęły przybywać w dużych ilościach pod koniec 2004 roku, a zestawy opancerzenia kabiny dla floty 5-tonowych ciężarówek, ciągników M915 i systemów transportu ciężkiego sprzętu zaczęły przybywać w następnym roku. Priorytet w zakresie M1114 przypadł jednostkom eskortowym z Iraku, podczas gdy firmy ciężarowe z siedzibą w Kuwejcie, które musiały przejechać przez cały Irak, otrzymywały zestawy dodatkowego opancerzenia, dopóki nie przybyło więcej M1114. Żołnierze docenili bardzo potrzebną ochronę pancerną, ale dodatkowa waga zestawów dodatkowego opancerzenia znacznie zmniejszyła przyspieszenie i prędkość Humvee. Zawieszenie i układ napędowy szybko się zużywały. Zmodyfikowany, cięższy pojazd był powolny i nie mógł dorównać zwrotności pojazdów rebeliantów. Podczas zasadzki w Palm Sunday, dnia 20 marca 2005 roku, kiedy wszystkie pojazdy na drodze miały jakąś formę pancerza, czy to improwizowanego, czy zbudowanego fabrycznie. Po poniesieniu dużych strat podczas tej zasadzki, w której nie zginął żaden Amerykanin, powstańcy zwrócili się ku improwizowanym ładunkom wybuchowym jako swojej głównej broni.
Pojawienie się pocisku formowanego wybuchowo wymagało dodatkowego fragmentarycznego pancerza dodanego do wozów M1114, co przeciążyło ich układy napędowe i układy zawieszenia. Ulepszony M1151 Up-armored HMMWV stał się platformą eskortową z wyboru wraz z 5-tonowymi ciężarówkami z bronią, dopóki MRAP-y nie zaczęły ich zastępować w 2008 roku. Transporter ciężkiego sprzętu okazał się najbardziej wytrzymałym pojazdem na drodze ze względu na swoją wysokość, więc jednostki z Kuwejtu zaczęły wysyłać je przed konwojem w poszukiwaniu IED.
Cała 7-osobowa załoga wozu przeżyła, mimo eksplozji ładunku typu IED w dniu 23 marca 2005 roku o masie około 20 kg TNT
Army Transportation Museum zachowało kilka egzemplarzy irackich i afgańskich wozów bojowych. Jest w nim 5-tonowy wóz bojowy Hill Billy z Iraku, HMMWV z prototypowym dodatkowym zestawem opancerzenia, M1114, który przetrwał wybuch IED w Afganistanie, 5-tonowy wóz bojowy LLNL „Ace of Spades” z Iraku, dwa MRAP-y, M915 i Heavy Equipment Transporter z zestawami opancerzenia kabiny z Iraku oraz zestaw opancerzenia kabiny „Frankenstein” do 5-tonowego wozu bojowego M939. Airman Heritage Museum zachowało również 5-tonowy wóz bojowy Hill Billy z Iraku. 1st Cavalry Museum przywróciło ostatni MRAP z ostatniego konwoju, który przekroczył granicę z Iraku.
Doświadczenia rosyjskie
Seria zdjęć rosyjskiej „taczanki” z zamontowanej na pace dwulufowej 23 mm armaty przeciwlotniczej ZU-23-2
Bardzo duża specyfiką radzieckich działań podczas ich interwencji na terytorium Afganistanu, były działania w terenie wyżynno-górzystym. Podstawowym problemem przy ochronie radzieckich kolumn, zarówno zaopatrzeniowych, jak i marszowych ugrupowań jednostek bojowych, gdzie bardzo często największym problemem okazywała się broń używana na pojazdach bojowych, tak uzbrojenie artyleryjskie, jak i maszynowe, nie posiadały bardzo często odpowiednich kątów podniesienia, co nie pozwalało na otworzenie odpowiedniego ognia znajdujących się często znacznie wyżej afgańskich partyzantów, strzelających ze zboczy skalnych, jaskiń, czasem nawet ze znacznej odległości. Dlatego też zaczęto montować na pakach samochodów ciężarowych na odpowiednich chwytach, przystosowanych do prowadzenia ognia przeciwlotniczego, wielkokalibrowe karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm, a nawet większe kalibru 14,5 mm, którymi można było prowadzić gęsty ogień o wysokim natężeniu pod odpowiednimi kątami. Szybko okazało się, że bardzo przydatne były zwłaszcza samochody ciężarowe, z ustawionymi na platformach ładunkowych podwójnie sprzężoną przeciwlotniczą armatę typu ZU-23-2 kalibru 23 mm, które zyskały wówczas miano „taczanki”.
Doświadczenia te później zostały wykorzystane podczas działań w Czeczeni. Dla osłony przed atakami czeczeńskich partyzantów na rosyjskie kolumny z zaopatrzeniem posiadały silną eskortę, złożoną zwykle z opancerzonych wozów bojowych (BTR, BRDM, BMP, MT-LB, a nawet stosowano czołgi) i zwykle co najmniej 1-2 samochody ciężarowe, które posiadały na pakach transportowych zamontowane armaty przeciwlotnicze ZU-23-2. Przy czym przy długich kolumnach zaopatrzeniowych na jeden pojazd bojowy przypadało średnio 4-5 samochód ciężarowych z zapatrzeniem i amunicją. Przy zdecydowanie mniejszych kolumnach zaopatrzeniowych, które składały się od 5 do 10 samochodów ciężarowych z zaopatrzeniem, stosowane były tylko „taczanki” w liczbie dwóch egzemplarzy, z czego jeden wóz otwierał kolumnę zaopatrzeniową, a drugi zamykał. Wozy te często stosowane były także do wzmacniania osłony baz zaopatrzeniowych i miejsc postojowych kolumn zaopatrzeniowych, zwłaszcza w warunkach nocnych.
23 mm przeciwlotnicze armaty ZU-23-2 ustawiane są na ciężkich samochodach ciężarowych 3-osiowych, które mają odpowiednio dużą skrzynię ładunkową, pozwalającą na swobodne rozmieszczenie działa, obsługi, amunicji, zapasowych luf i reszty wyposażenia oraz pozwalają na prowadzenie stabilnego ognia bocznego w trakcie jazdy. Najczęściej był wykorzystywany tutaj samochód ciężarowy typu Ural 4320, który podczas pierwszej i drugiej wojny czeczeńskiej okazywał się najlepszym pojazdem tego typu podczas przekraczania trudnego terenu górskiego, a same samochody dysponowały zdecydowanie mniejsza wrażliwością na wybuchy min i improwizowanych ładunków wybuchowych, zwłaszcza pod przednimi kołami, ale stosowane były także samochody ciężarowe ZiŁ-131 oraz marki Kamaz. Adaptacji samochodów ciężarowych dokonywały tutaj pododdziały remontowe. Armata przeciwlotnicza ZU-23-2, zwykle z odjętymi kołami, ustawiana jest znacznie bliżej tyłu skrzyni, nad tylnymi mostami i posiada ona pole ostrzału w poziomie powyżej 180 stopni. W przedniej części skrzyni ładunkowej z strony od szoferki samochodu ciężarowego, na długości 1/3, wykonywane jest pomieszczenie dla załogi wozu – tzw. „furgon” z przodu i z boków posiadający ściany z chroniących przed odłamkami drewnianych belek lub zastosowanych z podkładów kolejowych, dodatkowo obciągniętych brezentem i często narzucony siatką maskującą. Z czasem pojawiły się dodatkowe osłony – stalowe blachy mocowane do burt skrzyni ładunkowej (mogą one być wykonane także ściany „furgonu”) oraz tarcze ochronne na działkach, mocowane przed skrzynkami amunicyjnymi, czasem mocowane także na oparciach siedzisk. Tarcze te były wykonane z grubych blach stalowych (nie pancernych) lub osłony te stanowiły włazy, pochodzące z uszkodzonych wozów bojowych, taki jak BMP-1. Dodatkowo żołnierze nosili hełmy i kamizelki przeciwodłamkowe czy kuloodporne. Chociaż te ostatnie bardzo często były zawieszane na obu drzwiach szoferki i w oknach. Czasami jako wzmocnienie tarcz ochronnych na działkach przeciwlotniczych, a jak ich nie było, to wieszano je bezpośrednio na skrzynkach amunicyjnych.
Szybko okazało się, że improwizowane rosyjskie „Taczanki” posiadają dużo niższe koszty zakupu i eksploatacji, niż klasyczne kołowe oraz gąsienicowe wozy bojowe, a często okazywały się w walce znacznie skuteczniejsze. Stosowane tak w rejonach górskich, jak i w terenie zurbanizowanym. Ich ogień o dużej sile rażenia i silnym działaniu psychologicznym często zmuszał siły przeciwnika do przerwania ostrzału i pozwalało to wyjść kolumnie transportowej z zasadzki. Przy czym ogólne straty ponoszone przez te wozy często bywały niższe, niż lepiej opancerzonych wozów. Wynikało to, że jednostki partyzanckie, bardzo często skupiały swój ogień na lepiej opancerzonych pojazdach pancernych, a dawało to czas rosyjskim „taczankom” na szybkie i celne otwarcie ognia. Było to możliwe dzięki zyskanemu doświadczeniu i dobremu wyszkoleniu załóg takich wozów, które dobrze były zgrane z pozostałymi pojazdami, poruszających się kolumn zaopatrzeniowych. Pojawiły się wtedy otwarte głosy, że takie pojazdy powinny być fabrycznie budowane o posiadane nośniki kołowe, co nie tylko polepszało by zastosowane opancerzenie, a tym samym zwiększało by bezpieczeństwo załogi, to zarazem można było by pomyśleć o lepszej kombinacji zastosowanego uzbrojenia.
Ciężarówka jako transporter opancerzony
Innym, bardzo ciekawym typem pojazdu, bardzo charakterystycznym dla działań prowadzonych na terytorium Czeczenii, jest samochód ciężarowy, używanego w roli opancerzonego transportera piechoty. Pojawiły się one w niewielkiej liczbie podczas działań w pierwszej kampanii na terytorium Czeczenii, natomiast podczas drugiej wojny w Czeczenii wozy tego typu, stosowane były już w zdecydowanie większej liczbie, zarówno w strukturach rosyjskiej armii (natomiast bardziej konkretnie w kompaniach dowodzenia i wojennych komendanturach rejonów, które nie posiadały bardzo często większej ilości klasycznych bojowych pojazdów pancernych), jak i w formacjach MSW, np. w jednostka OMON-u. Wozy te były głównie przeznaczone do przewożenia żołnierzy w rejonach prowadzonych działań, ale wykorzystywała je także piechota, osłaniająca kolumny transportowe, zwykle aktywnie współdziałały z rosyjskimi „taczankami”.
W roli kołowych transporterów opancerzonych wykorzystywane były na ogół, wspomniane już wyżej samochody ciężarowe Ural 4320. Posiadają one przedział silnikowy oraz kabinę kierowcy, które są osłonięte z trzech stron stalowymi płytami pancernymi i szybami kuloodpornymi, a zamiast klasycznej skrzyni ładunkowej, zamontowane zostało pancerne „pudło”, które zostało zmontowane z prostokątnych tarcz pancernych, z których część posiadało klasyczne, zamykane otwory strzelnicze, stosowane w kołowych transporterach opancerzonych rodziny BTR.
W wersji używanej przez rosyjskie wojska lądowe, kuloodporne szyby, montowane w szoferce są osadzone w stalowych okiennicach i posiadają stosunkowo małe „pudło”, które jest otwarte od góry (nie posiada stropu), a drzwi umieszczone są z tyłu. Zastosowane tutaj płyty pancerne są stosunkowo cienkie, choć według rosyjskich żołnierzy wystarczy do ochrony przez klasycznymi pociskami wystrzeliwanymi z broni ręcznej i odłamkami z min i pocisków moździerzowych., ale najprawdopodobniej nie ochraniają w większym stopniu przed minami przeciwpancernymi, odpalanymi elektrycznie fugasami złożonymi z pocisków artyleryjskich, nie chronią także przez przeciwpancerną amunicją (typu AP) wystrzeliwaną z broni strzeleckiej. Część z tych transporterów zostało dodatkowo uzbrojonych uniwersalne karabiny maszynowe kalibru 7,62 mm, a część w wielkokalibrowe karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm, które montowano na mocno improwizowanej podstawie strzeleckiej, montowanej w przedniej części pancernego pudła, tuż za szoferką.
Wersja transportera, stosowane przez jednostki MSW jest o wiele bardziej dopracowana, z oczywistym uwzględnieniem dotychczasowych doświadczeń. Stosowane do opancerzenia szoferki było montowane fabrycznie. Dzięki jednoczesnemu zastosowaniu grubszych pancernych płyt i brak standardowych pierwotnie stosowanych osłon z blachy stalowej, ich masa nie była wcale większa, wzmocniono zawieszenie, montowano duże, kuloodporne szybko, a wszystko to było montowane fabrycznie. Wykonane fabrycznie „pudło” posiadało pancerz o grubości 3-krotnie większej niż w wozie armijnym, dodatkowo było przykryte pancernym stropem. Do szybkiego opuszczenia wozu w pancernym „pudle” były znajdujące się w jego tyle podwójne drzwi. Posiadało ono zamykane otwory strzelnicze oraz pancerne, oszklone okiennice, które ułatwiały skuteczniejsze prowadzenie ognia z wnętrza „pudła”. Ponadto na niektórych wozach w konwojach, stosowana była aparatura typu WRE, powodująca zakłócanie sygnałów, służących do odpalania fugasów drogą radiową.
Zebrane doświadczenia działań rosyjskich w Czeczenii wprost mówiły o opracowaniu odpowiednich samochodów ciężarowych, które, montowane fabrycznie miało by posiadając nowoczesne osłony balistyczne wykonane z zestawów metaliczno-kompozytowych, które nie powodowały by takiego obciążenia w konstrukcji wozów. Miało to dotyczyć nie tylko pojazdów, które były uzbrajane, ale także pojazdów logistycznych, których zadaniem był transport zaopatrzenia. Mimo tych, jak wydawało się słusznych idei, nie ostały one wprowadzone na szerszą, seryjną skalę. Widać to nawet obecnie na Ukrainie, gdzie takie improwizowane pojazdy występują nader rzadko.
Siły rosyjskie w Czeczeni szeroko stosowały też, zgodnie z zarządzeniem Dowództwa Zgrupowania Połączonych Wojsk na Północnym Kaukazie, wydanym na początku rozpoczęcia tam działań wojennych, montaż doraźnych osłon balistycznych na samochodach ciężarowych i osobowych, które miało być wykonywane z osłon stalowych, analogicznie z drewnianych belek, podkładów kolejowych, ale nie miano stosował worków z piaskiem. Wydaje się jednak, że ogólnie efektywność tego typu osłon „balistycznych” wydawała się bardzo słaba i miała tutaj raczej znaczenie czysto psychologiczne. Wiadomo, że w latach 90.-tych XX wieku w armii rosyjskiej, podczas kursów szkoleniowych dla oficerów, przedstawiano najlepsze rozwiązania tego typu jakie stosowane były podczas działań w Czeczenii.
Gun Truck po polsku – Hiena
Star 944 Hiena, bez dodatkowego pakietu opancerzenia
Zbudowany prototypowy model terenowego samochodu ciężarowego o napędzie 4×4 Star 944, został wykonany przez 4. OWT (Okręgowe Warsztaty Techniczne), zlokalizowane w Żurawicy, został zaprezentowany publicznie w dniu 28 października 2003 roku na pokazie w siedzibie Dowództwa Wojsk Lądowych na warszawskiej Cytadeli. Wóz ten został przystosowany do przewozu drużyny piechoty (do 9 żołnierzy z ich wyposażeniem), został on uzbrojony w wielkokalibrowy karabin maszynowy NSW kalibru 12,7 mm na obrotowej podstawie oraz wyposażono w osłony, chroniące przed odłamkami po pociskach artyleryjskich i moździerzowych średniego kalibru (do 122 mm), wyruchanych z odległości około 30 metrów od wozu) i częściowo osłoniętych przed ostrzałem karabinowym (brak szczegółowych danych). Drzwi, podłogę szoferki oraz podłogę skrzyni ładunkowej, zabezpieczono dodatkowo wykładziną przeciwodłamkową typu LIM-3, burty skrzyni ładunkowej, wzmocnione pancernymi płytami stalowymi są wewnętrznie wzmocnione taką samą wykładziną przeciwodłamkową typu LIM-3, natomiast przed przednią szybą pancerną, zainstalowano dodatkowo osłonę siatkową, która chroniła przed rzucanymi kamieniami czy improwizowanymi ładunkami wybuchowymi.
Pojazd ten trafił na wyposażenie polskiego kontyngentu w Iraku na przełomie 2003, a 2004 roku, a w oparciu o doświadczenia z jego eksploatacji, miała powstać wersja docelowa, zmodernizowana (poprawiona konstrukcyjnie). W dniu 18 sierpnia 2004 roku rzecznik Dowództwa Wojsk Lądowych (DWL) informował już o rychłym skierowaniu jej do produkcji seryjnej. Pierwszej, publicznej prezentacji nowego wozu, produkowanego już seryjnie oczekiwano na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego (MSPO) w Kielcach. Nie doszło jednak do tego,. Ostatecznie po przeprowadzeniu pewnych zmian w założeniach, zdecydowano się na przeprowadzenie modernizacji osobowych samochodów terenowych Honker, używanych przez Wojsko Polskie, które miały znaleźć się na wyposażeniu Polskiego Kontyngentu Wojskowego (PKW) Irak. Prace te ostatecznie zakończyły się skonstruowaniem wariantu Honker Skorpion-3 (o czym pisałem tutaj: ). Pierwotnie, po zakończeniu tych prac modernizacyjnych, miano powrócić do tworzenia opancerzonych ciężarówek, ale tak się ostatecznie nie stało.
W Iraku z dodatkowym, zainstalowanym pakietem
Na dostępnych w Internecie zdjęciach widać, jedyny istniejący egzemplarz opancerzonego, terenowego samochodu ciężarowego Hiena, który jeszcze po dokonaniu w samym Iraku doraźnych modyfikacjach, został na miejscu ochrzczony jako „Studi-Hiena”. Dodatkowymi osłonami, wykonanymi ze stalowej blachy zabezpieczono: przód i boki kabiny kierowcy, podwyższono fabryczne opancerzenie burt (zostało ono zamontowane na całej ich długości, w przeciwieństwie do pierwotnej konfiguracji prezentowanej pierwotnie na Cytadeli) oraz siedzisko strzelca wielkokalibrowego karabinu maszynowego kalibru 12,7 mm, zamontowano dodatkową tarczę pancerną. W tylnej części obu burt zainstalowano chwyty pod uniwersalne karabiny maszynowe PK/PKM kalibru 7,62 mm, a na ściance szoferki dodatkowy wspornik pod antenę pokładowej radiostacji.
Powyższa modyfikacja, zdecydowanie podwyższała walory techniczne pojazdu, który był stosunkowo dobrze dostosowany do działań w warunkach wysokiego zagrożenia minowego lub przez improwizowane ładunki wybuchowego, ale nie przed bezpośrednimi atakami. Podwyższone opancerzenie zapewnia załodze już dość dobrą ochronę przed ładunkami typu IED i o ile, te dodatkowe opancerzenie będzie wykonane z stali pancerne, także przed ostrzałem karabinowym. Bardzo dobrym rozwiązaniem było zainstalowanie dwóch dodatkowych chwytów pod burtowe karabiny maszynowe PK, których rozmieszczenie spowodowało nie tylko znaczący wzrost siły ognia oraz znacznie lepszą odpowiedź na możliwy atak z praktyce z każdego kierunku, co w przypadku jednego strzelca z wielkokalibrowym karabinem maszynowym na obrotowej podstawie. Dodatkowym plusem okazało się zastosowanie pokładowej radiostacji, która umożliwiała utrzymywanie łączności po między pojazdami czy bazą.
Jednak sam wóz nadal posiadał widoczne mankamenty w swojej konstrukcji. Strzelec wielkokalibrowego karabinu maszynowego jest dość dobrze chroniony z boków i jego tyłu, ale tylko gdy on siedzi na swoim siedzisku, a więc w tak zwanej pozycji marszowej, przy prowadzeniu ostrzału tylko z przedniej strefy, natomiast stojąc podczas strzelania, niestety jego boki, podbrzusze i większa część nóg były odsłonięte, dlatego też wydaje się, że opancerzenie burtowe skrzyni ładunkowej powinno w tym miejscu zostać jeszcze nieco podwyższone, aby osłonić strzelca przynajmniej do pasa. Pojawiły się też głosy, że pancerz z tylnej burty ładunkowej (otwieranej, powinna być także dodatkowo podwyższona, a stanowiska strzeleckie pod karabiny maszynowe PK także powinny otrzymać niewielkie tarcze pancerne. Była także możliwość zainstalowania dodatkowych płyt pancernych, tworzących coś w rodzaju prostego pancerza przestrzennego, który by znacząco zwiększał osłonę przed głowicami granatów kumulacyjnych, wystrzeliwanych z ręcznego granatnika przeciwpancernego.
Dlaczego ostatecznie nie wprowadzono do służby seryjnie produkowanych polskich opancerzonych samochodów ciężarowych? Jak wykazali polscy decydenci wojskowi, w związku z wprowadzeniem na wyposażeniem PKW Irak samochodów terenowych Honker w wersji Skorpion oraz doopancerzonych samochód terenowych typu HMMWV, to samochody ciężarowe teraz będą już rzadko wykorzystywane do przewozu ludzi, głównie podczas trwania rotacji kontyngentu wojskowego i dlatego wystarczające są improwizowane osłony z worków. Według mnie wysoko mobilny samochód ciężarowy był znacznie lepszą podstawą pod opracowanie wozu opancerzonego, znacznie lepiej przystosowanego do działań w warunkach wojny asymetrycznej, jak przedstawiały zdobyte przez lata doświadczenia, zdobyte ze strony Amerykanów oraz żołnierzy radzieckich, później rosyjskich. Wóz ten znalazł się jeszcze na terytorium Czadu na przełomie 2007 i 2008 roku, gdzie wspomagał on polskich żołnierzy.
Końcowe wnioski
Doświadczenia zebrane zarówno przez armię amerykańską, jak i oddziały radzieckie, a następnie rosyjskie, które zostały zebrane w kilku konfliktach na przestrzeni 60 lat, zdają się faktycznie pokazywać, na celowość posiadania przez nowoczesne armie opancerzonych samochodów ciężarowych, które były by uzbrojone w różnego rodzaju bronie automatyczne, od ręcznych karabinków maszynowych, po uniwersalne karabiny maszynowe, wielkokalibrowe karabiny maszynowe czy granatniki maszynowe, aż do automatycznych armat małokalibrowych. Często są one najlepszym sposobem do konwojowania pojazdów logistycznych lub nawet uzupełniając w działaniach pojazdy bojowe. Wydają się być bardzo dobrym rozwiązaniem do użycia w konfliktach o niskim stopniu intensywności, a nawet podczas trwania misji stabilizacyjnych, podczas prowadzenia działań patrolowych, transportu żołnierzy czy oddziałów policyjnych.
Należy także podkreślić, że są one nie tylko tańszym i zdecydowanie łatwiejszym zamiennikiem wozów bojowych, ale zdecydowanie lepiej wywiązują się one z zadań w których przeszkodę stanowią bardzo charakterystyczne dla tych drugich mocno ograniczone możliwości obserwacji, zakres kątowy użycia uzbrojenia i szybkość manewru uzbrojeniem czy niska sylwetka. Ich pełne zalety to:
-
niski koszt pozyskania i eksploatacji ze względu na zastosowanie uniwersalnego podwozia, z prostym zestawem adaptacyjnym – charakter wykonywanych zadań nie wymaga stosowania zaawansowanych rozwiązań konstrukcyjnych i skomplikowanego wyposażenia.
-
obszerny i odkryty od góry przedział bojowy, zapewniający doskonałe warunki obserwacji otoczenia i swobodę manewru ogniem z różnych rodzajów broni, we wszystkich kierunkach, a także minimalizuje skutki trafienia z ręcznego granatnika przeciwpancernego.
-
znaczna wysokość załogi i odpowiednie zabezpieczenie dna pojazdu, potrafi skutecznie ochronić załogę przed minami przeciwpancernymi i pozwala na lepszą kontrolę otoczenia.
-
możliwość przekształcania w miarę potrzeb pojazdów zaopatrzeniowych w „kanonierki” i odwrotnie, w krótkim czasie, zwłaszcza przy zastosowaniu gotowych zestawów adaptacyjnych.
-
możliwość montażu różnego typu uzbrojenia i wyposażenia, dostosowanego do aktualnych potrzeb.
-
wartość psychologiczna; dla mieszkańców objętych rejonem konfliktu, tego typu pojazdy są po prostu bardziej akceptowalne w otoczeniu, niż czołgi czy bojowe wozy piechoty.