Gąsienicowy transporter opancerzony Carrier

Warszawa, Czerniaków – Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej

W 1934 roku na czele biura konstrukcyjnego firmy Vickers-Armstrongs odpowiedzialmnego za nowe projekty wozów bojowych stał 36-letni inżynier Sir John Carden. W tym samym roku zbudowano model prototypowy jednego z najbardziej udanych produktów firmy, czyli transportera opancerzonego Carrier. I choć Sir Johnowi nie było jednak dane ujrzeć swojego sukcesu, ponieważ zginął on w 1935 roku. I choć w latach 1935-1936 zakłady Vickers-Armstrongs otrzymały od War Office zamówienia opiewające na łączną liczbę 59 egzemplarzy prototypowych i wariantów przedprodukcyjnych w odmianach” rozpoznawczo-patrolowej, kawaleryjskiej i transportera dla ciężkiego karabinu maszynowego Vickers, co na paradoks zakrawa tutaj fakt, że w latach trwania II Wojny Światowej sama firma nie wyprodukowała ani jednego tego typu wozu. Choć według innych opracować, to liczba zamówionych wozów w ich pierwszy etapie (lata 1935-1936) wzrasta do 110 egzemplarzy, wliczając w to egzemplarze prototypowe z zainstalowaną 2-funtową (kalibru 40 mm) armatą przeciwpancerną oraz 50 egzemplarzy wozów w wariancie Cavalry, które zostały co prawda zamówione, lecz nie ma pewności czy i kiedy zamówienie zostało zrealizowane.

Początek historii

Armia brytyjska we Francji, 1939 roku. Pluton transportowy 1. Pułku Pogranicznego na ćwiczeniach w Orchies, 13 października 1939 roku, na wozach Bren Carrier

A wszystko zaczęło się od pomysłu na lekki ciągnik gąsienicowy, mogący być dodatkowo nośnikiem dla ciężkiego karabinu maszynowego, który został opracowany przez Sir Johna Cardena i podlegające mu biuro z własnej inicjatywy oraz na wewnętrzne początkowo potrzeby firmy, choć bez wątpienia z myślą o War Office jako potencjalnym nabywcy. Był to pojazd wywodzący się z poniekąd od czołgu rozpoznawczego (tankietki) Carden-Loyd Mk. VI, która przysporzyła producentowi sporych sukcesów komercyjnych i prestiżowych, na skalę międzynarodową.

Konstrukcją, noszącą firmowe oznaczenie VAD50 – od Vickers-Armstrongs Development – była pojazdem zasadniczo 2-osobowych, przeznaczonym do wypełnienia zadać ciągnika uzbrojenia oraz nośnika zespołowej broni maszynowej. W tylnej części wozu umieszczono sześć siedzisk dla przewożonej obsługi. Podobnie jak w przypadku tankietki Carden-Loyd, na dużą skalę wykorzystane zostały wykorzystane komercyjne, dostępne na rynku elementy produkcji Forda. Tej marki był na przykład umieszczony centralnie silnik V8, a także skrzynia biegów czy mechanizm różnicowy, pochodzące pierwotnie z samochodów ciężarowych. Pomimo zastosowany układ jezdny przypominał tutaj nieco skrócony o jedną parę kół bieżnych podwozie typu Horstmann, które został zastosowane w eksportowych czołgach lekkich Vickers-Carden-Loyd oraz ciągnikach Dragon, użyto w nich rozwiązania, które wskazuje na niepoślednią interwencję jego twórcy. Mowa tutaj o układzie kierowniczym, który obok standardowych hamulców bocznych, wykorzystywał poprzeczny drążek zblokowany z przednimi zestawami kół jezdnych i połączony z kierownicą. Dzięki temu można było wykonywać płynne skręty o większym promieniu, bez nadmiernej utraty dynamiki wozu. Naturalnie, wy wykonania skrętu należało się posłużyć hamulcami, ale i tutaj zastosowany został nowatorski pomysł, w postaci głębokiego skrętu kierownicą, który automatycznie uruchamiał hamulce z wybranej strony, kadłuba, umożliwiając gwałtowny zwrot ślizgiem niemal w miejscu.

Armia brytyjska we Francji, 1939 roku. Bren Carrier z 2. Pułku Strzelców z Inniskilling przejeżdżają przez Chapel St Aubin w pobliżu Le Mans, 24 września 1939 roku

Na reakcję ze strony War Office nie trzeba było czekać dalej. Firma Vickers-Armstrongs otrzymała od ministerstwa zamówienie na egzemplarz prototypowy pojazdu o roboczej nazwie Experimental Machine Gun Carrier, przeznaczonego dla ciężkiego karabinu maszynowego Vickers. Nosił on wojskowy numer seryjny W.D. T1853, a także zgodnie z ówczesnym zwyczajem, cywilną rejestrację BMM 939, gdzie „MM”, oznaczało rejon Wielkiego Londynu, a „B” rocznik 1935.

Zastosowany układ siedzisk był identyczny jak w przypadku VAD50, czyli dowódca/strzelec oraz kierowca z przodu kadłuba, a w jego tylnej części sześciu żołnierzy. Podczas przeprowadzanych testów dały o sobie znać problemy z chłodzeniem płynów, zarówno wody w chłodnicy, jak i oleju. Wynikały one częściowo z zaadaptowania komercyjnych elementów Forda, co nie do końca sprawdzało się w wozie bojowym. Z problemami uporano się w prosty i szybki sposób przez zmianę przebiegu rur wydechowych oraz przedłużenie tylnej części kadłuba o kilka centymetrów. Produkcja seryjna rozpoczęła się w 1936 roku wraz ze zleceniem na 14 pojazdów o oficjalnej nazwie Carrier, Machine-Gun No. 1 Mark I. Wozy te nadal traktowano jako modele prototypowe, toteż wykonane zostały one ze zwykłej stali. Nosiły one wojskowe numery W.D. (War Departament) T1828 do T1840. Oraz T1921. Z zewnątrz w oczy rzucały się dwie różnice względem modelu pilotażowego. Pierwsza to osłonięte łoże ciężkiego karabinu maszynowego, zaś druga, to zakrycie lewej strony tylnej części pojazdu, co znacząco ograniczało liczbę przewożonych żołnierzy. Podjęto więc tutaj fundamentalną decyzję o rezygnacji z przewożenia dodatkowej obsługi uzbrojenia. Tym samym ukształtował się tutaj układ, który stał się typowy dla późniejszego Bren Carriera, czyli dwóch osób z przodu oraz jednej z tyłu, po prawej stronie.

Armia brytyjska we Francji, lata 1939-1940. Bren Carrier z 13/18. Pułku Huzarów Królewskich (Queen Mary’s Own) podczas ćwiczeń w pobliżu Arras, 16 października 1939 roku

Wojsko złożyło także zamówienie na lekki ciągnik artyleryjski, co zaowocowało pojazdem Dragon, Light, Mark III, który można nazwać protoplastę późniejszych ciągników Loyd Carrier. Jego numer rejestracyjny CMM 899 wskazuje, że wóz przekazany został Armii w 1936 roku.

W Vickers-Armstrongs nadal pracowano nad kolejnym projektem, który mógłby ewentualnie zainteresować on War Office. W 1935 roku pojazd VAD50, przebudowano na nosiciel przeciwpancernej armaty 2-funtowej (kaliber 40 mm), noszacy oznaczenei robocze Tractor With 40 mm Equipment. Łoże armaty, zdolne do jej obrotu w pełnej płaszczyźnie 360 stopni umieszczone zostało za przednim przedziałem pojazdu. Do pomysłu powrócono jeszcze latem 1938 roku, a następnie, już podczas toczącej się w Europie wojny – koncepcję próbowano wskrzesić w Home Guard. Z mocno ograniczonym rezultatem. Ostatecznie koncepcja ta odniosła za to spektakularny sukces na Antypodach.

Armia brytyjska we Francji, 1940 roku. Żołnierze z 1. batalionu Lojalnego Pułku, 1. Dywizji, wyskakują ze swoich transporterów Bren Carrier podczas treningu w Bourghelles, 21 marca 1940 roku

Dalszy rozwój: Scout, Cavalry i Bren Carrier

W międzyczasie modele prototypowe Experimental Machine Gun Carrier został nieco przerobiony i przystosowany do pełnienia nowej roli, czyli wozu rozpoznawczego kawalerii. Pojazd ten rozpoczął swoje drugie życie pod oznaczeniem General Scout Vehicle. Znacznie powiększone zostało stanowisko dowódcy/celowniczego, którego zadaniem – oprócz obsługi nowego uzbrojenia w postaci ręcznego karabinu maszynowego Bren oraz umieszczonej nad nim, poruszającej się po specjalnej prowadnicy szynowej rusznicy przeciwpancernej Boys – była też obsługa stacji nadawczo-odbiorczej typu No. 11. Większość spośród powstałych 14 egzemplarzy pojazdów prototypowych posłużyła do szkolenia, lecz także i w tym przypadku część z nich narodziła się niejako na nowo w innych odmianach. Cztery wozy przebudowano na transportery typu Scout i Cavalry, o czy dalej, jeden zaś został wyposażony eksperymentalnie w 3-calowy moździerz (kaliber 76,2 mm), a w późniejszych inkarnacjach tego wariantu spotykamy się w latach II Wojny Światowej. Jego kolejna konwersja jest spotykana pod nazwą Equipment Carrier, która dysponowała dodatkowymi skrzyniami ładunkowymi, zamontowanymi po obydwu stronach kadłuba, a także następną biegnącą nad przedziałem silnika oraz jeszcze jedną w poprzek czoła pojazdu. Rozwoju tego modelu nie kontynuowano.

Zakamuflowany transporter opancerzony Bren Carrier Mk. I z 1942 roku, tutaj z dodanym uzbrojeniem przeciwlotniczym w postaci ręcznego karabinu maszynowego Bren na specjalnej podstawie

Tymczasem War Office wystosowało na początku 1937 roku kolejne zamówienie, popierdywać tym razem na 43 opancerzone już wozy, pod nazwą Carrier, Machine-Gun No. 2, Mk. I, noszące numery W.D. T2294 do T2336. Od wersji No. 1 różniły się one powiększonym stanowiskiem strzelca oraz umieszczoną na prawym błotniku skrzynią. I były to ostatnie wozy Carrier, które zostały wykonane przez zakłady Vickers-Armstrongs. Pozostałe wozy Carrier, Machine-Gun No. 2, Mk. I wyprodukowane zostały przez Thornycroft (T2531 – T2621), Morris (T2832 – T2982), Aveling-Barford (T3231 – T3291) oraz Sentinel Waggon (T3716 – T3915). Wszystkie te wozy carrier zostały po wybuchu wojny przebudowane do standardu Carrier, Bren.

W tym samym czasie pojawił się także pojazd pierwszej serii przerobiony do wariantu Carrier, Cavalry, Mk. I. Pod wieloma względami był to pojazd niezwykły. Przednia część była podobna do wersji Carrier, Machine-Gun, jednak tylna była zupełnie otwarta. Na dwóch trzyosobowych siedziskach ławkowych można było przewozić sześciu żołnierzy. Pomysł wychodził się z francuskiej idei cavalerie porte

Niezidentyfikowany kierowca z 3. batalionu, The Royal Australian Regiment (3. RAR), przygotowuje się do transportu zaopatrzenia w dokach Pusan. Inny żołnierz opiera się o bok transportera. Za nimi jest linia jeepów i przyczep czekających na wyjazd do Taegu, gdzie 3. RAR przygotuje się do swoich pierwszych operacji w wojnie koreańskiej

Pominąwszy wszystkie mniej lub bardziej owocne eksperymenty, samą koncepcję carriera uznawano za bardzo udaną, obiecującą i perspektywiczną. Był to pojazd szybki i zwrotny, a przy tym o nie rzucającej się w oczy sylwetce, który na dodatek ,mógł zostać bardzo niewielkim kosztem zaadaptowany do pełnienia różnorakich zadań. I wówczas właśnie, zakłady Vickers-Armstrongs wypadł z tej gry, jeżeli chodzi o produkcję seryjną wozów carrier. Powód był tutaj bardzo prosty – brak mocy przerobowych, bowiem firma zajęta była nadrabianiem zaległości w zakresie produkcji czołgów na potrzeby Armii Lądowej.

Zamówienia rządowe powędrowały wówczas zatem do firm takich jak Aveling-Barford, Morris Motors, Nuffield Mechanisation and Aero, Sentinel Waggon Company oraz Thornycroft. Zamówiono dwie podstawowe wersje carriera, z których większość stanowił tutaj wariant Machine-Gun, No. 2, Mk. I, gdzie zamiast ciężkiego karabinu maszynowego Vickers, montowano teraz ręczny karabin maszynowy Bren. To właśnie dzięki temu pojazdy zyskały popularne wśród znawców broni pancernej posiadano nazwę Bren Carrier, zupełnie niezależnie od wariantu czy modelu, który dany pojazd rzeczywiście miał prezentować.

Oprócz tego zamówiono pewną liczbę pojazdów Carrier, Scout, Mk. I. Jeżeli chodzi o konfigurację tylnej części wozu, było to swego rodzaju lustrzane odbicie Bren Carriera. W jego przypadku otwarta była lewa strona przedziału, zaś prawa zamknięta, czyli odwrotnie niż pamiętamy z wariantu Machine-Gun/Bren. Uzyskano w ten sposób dodatkowe stanowisko dla operatora stacji nadawczo-odbiorczej typu No. 11, dla której akumulator został umieszczony w pancernej skrzyni, zainstalowanej nad tylną osią. Teoretycznie uzbrojeniem głównym, zamontowanym w luku pancerza osłaniającego przedział przedni, była rusznica przeciwpancerna Boys, zaś ręczny karabin maszynowy Bren przewożony był na zaczepach w przedziale radiooperatora. Zbudowano w sumie 647 egzemplarze wozów Carrier w wariancie Scout. Ich numery seryjne pod W.D. to są T3966 – T4165, T4485 – T4514, T5255 – T5550 oraz T5616 – T5756.

Wozy Scout Carrier weszły wraz z czołgami lekkimi Tank Light Mk. VI, w skład tzw. kawalerii dywizyjnej, czyli pułków rozpoznawczych znajdujących się w składzie czterech regularnych, czyli zawodowych dywizji piechoty armii brytyjskiej, które zostały w 1939 roku rozlokowane w Francji. W późniejszym czasie dywizyjne pułki rozpoznawcze znalazły się także na wyposażeniu dwóch dywizji terytorialnych. Bez wnikania w szczegóły reorganizacji ani zmian przedziałów, w maju 1940 roku, zaś ich podporządkowanie przedstawiał się następująco:

Universal Carrier w Indiach, luty 1942 roku

  • 13th/18th Royal Hussars – 1. Dywizja Piechoty

  • 4th/7th Royal Dragoon Guards – 2. Dywizja Piechoty

  • 15th/19th The King’s Royal Hussars – 3. Dywizja Piechoty

  • 5th Royal Inniskilling Dragoon Guards – 4. Dywizja Piechoty

  • 1st Est Riding Yeomanry (Yorkshire Lancers) – 48. Dywizja Piechoty (South Midland)

  • 1st Fife and Forfar Yeomanry oraz 1st Lothians and Border Horse – 51. Dywizja Piechoty (Highland)

Dla porządku dodać należy, że jedna dywizja regularna i sześć dywizji terytorialnych rozpoznawczymi pułkami kawalerii nie dysponowały. Mowa tutaj o 5. Dywizji Piechoty oraz o 12. Dywizja Piechoty (Eastern – dywizja robocza), 23. Dywizja Piechoty (Northumbrian – dywizja robocza), 42. Dywizja Piechoty (East Lancashire), 44. Dywizja Piechoty (Home Counties), 46. Dywizja Piechoty (dywizja robocza) i 50. Dywizja Piechoty (Northumbrian).Ta ostatnia, będąca wówczas dywizją eksperymentalną (motorową), gdzie zamiast rozpoznawczego pułku kawalerii, otrzymała batalion motocyklowy – 4th Royal Northumberland Fusilliers.

Universal Carrier wjeżdża pod górę w fabryce Ford Motor Co.

Na szesnastu stronach dostępnych brytyjskich dokumentów archiwalnych, zawierających m.in.: budowę typowego etatu dla rozpoznawczego pułku kawalerii dywizyjnej (II/1931/6/2 – A Divisional Cavalry Regiment, War Establishment notified in A.C.Is. For the week ending z 25 maja 1938 roku), można jego budowę wyszczególnić następująco:

  • Dowództwo pułku – 4 x czołg lekki, 2 x Scout Carrier

  • Pierwszy carrier – oficer łączności lub wywiadu, kapral wywiadu, kierowca

  • Drugi carrier – sierżant szef pułku, kierowca, operator radiostacji/kierowca zapasowy wozu

  • 3 szwadrony liniowe, każdy składający się z dowództwa – 2 x Scout Carrier

  • Pierwszy carrier – sierżant szef szwadronu, kapral kierowca, operator radiostacji/kierowca zapasowy

  • Drugi carrier – pisarz szwadronowy, kierowca, zwiadowca-szperacz

  • Oraz czterech plutonów wozów Scout Carrier – w każdym plutonie 3 x Scout Carrier

  • 3. pluton carrierów:

  • Pierwszy Carier – podporucznik, kapral kierowca, kapral operator radiostacji/kierowca zapasowy

  • Drugi carrier – sierżant, kierowca, mechanik/kierowca zapasowy

  • Trzeci carrier – kapral kierowca zapasowy, kierowca, dwóch zwiadowców-szperaczy

  • 4., 5. i 6. pluton carierów

  • Pierwszy carrier – chorąży 3 klasy, kierowca/mechanik, operator radiostacji/kierowca zapasowy

  • Drugi carrier – kapral dowódca (zapasowy), kierowca, operator radiostacji/kierowca zapasowy, zwiadowca-szperacz

  • Trzeci carrier – kapral dowódca (kierowca zapasowy), kierowca, dwóch zwiadowców-szperaczy

  • Łącznie w pułku – łącznie 44 wozy Scout Carrier, każdy uzbrojony w ręczny karabin maszynowy Bren oraz rusznicę przeciwpancerną Boys

3,7 cm PaK 36 auf Selbstfahrlafette Bren(e), gdzie rozchodziło się o zamontowane na przechwyconych Universal Carrier niemieckie działo przeciwpancerne kalibru 37 mm. Pojazdy te walczyły we Francji, niektóre przetrwały nawet do desantu w Normandii

Należy także w tym miejscu wspomnieć o kolejnej wersji specjalistycznej, choć chronologicznie rzecz biorąc pojawiła się ona już po wrześniu 1939 roku , jednak został on zbudowany na bazie Scout Carrier. Mowa tuta o pojeździe noszącym nazwę Carrier, Armoured Observation Post (AOP), Mk. I oraz wariant Mk. II. Był to wóz przeznaczony dla obserwatorów korygujących ogień artyleryjski Royal Artillery, operujących często na pierwszej linii. Przeznaczony dla uzbrojenia otwór strzelecki w pancerzu przednim został przysłonięty regulowaną zasłoną, umożliwiającą prowadzenie obserwacji za pomocą etatowej lornetki. W tylnych przedziałach, oprócz trzeciego członka załogi, znajdowała się radiostacja nadawczo-odbiorcza No. 11 oraz uchwyt dla umocowania ręcznego karabinu maszynowego Bren. Dodatkowo, z tyłu wozu zamontowano bęben z kablem telefonicznym. W firmie Aveling-Barford, gdzie powstało łącznie 95 egzemplarzy pojazdów w tej wersji, o numerach W.D. z bloku numeracyjnym: T5984 – T6078.

O wozach Carrier Cavalry, wersja Mk. I nadal nie potrafiono znaleźć odpowiedniego zastosowania taktycznego w British Army. Wydaje się tutaj jednak, że w 1938 roku ukończono produkcję 50 zamówionych wozów, lecz przynajmniej 8 z nich nie trafiło do jednostek kawalerii, a paradoksalnie do batalionów czołgów piechoty Royal Tank Regiment, czyli do 4th Bn., RTR oraz 7th Bn., RTR, z którymi w ramach 1. Armijnej Brygady Czołgów, która w składzie Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego (BEF) znalazł się w 1939 roku na terytorium Północnej Francji, a pomysł ich wykorzystania tam był mocno karkołomny. Ponieważ według dostępnych dokumentów i relacji z kwietnia 1940 roku (według przyjętych stanów etatowych z 1938 roku), cztery wozy Cavalry Carrier powinny zostać przydzielone do dowództwa każdego z batalionów czołgów piechoty. Jak pamiętamy, dysponowały one siedziskami dla dodatkowych 6 żołnierzy, więc we Francji na polu walki miały one przewozić tam 6 czołgistów, będących uzupełnieniem ponoszonych strat przez batalion.

Universal Carrier Mk. II mocno zmodyfikowany do walki na pustyni, w składzie brytyjskiej 8. Armii El Alamein, czerwiec 1942 roku. Ta wersja była zdolna do holowania artylerii, takiej jak ordinance QF 6.-pdr (kaliber 57 mm). Jednak pojazd ten był wyposażony w radio dalekiego zasięgu do rozpoznania, ręczny karabin maszynowy Bren i zamiast standardowego przedniego mocowania, karabin przeciwpancerny Boys kalibru 13,97 mm

W przypadku pojazdów najliczniejszych, czyli wozów o oficjalnej nazwie Carrier, Bren, No. 1, Mk. I lub Mk. II, która zaczęła funkcjonować pod koniec 1938 roku, początkowo przewidziano włączenie ich w skład jednostek piechoty. Pilotażowy model Bren Carriera, to w istocie konwersja istniejącego już Machine-Gun No. 2 Mk. I, polehajacej na m.in.: zmianie łoża dla uzbrojenia i zastosowaniu nieco grubszego pancerza stalowego, przeprowadzona została w firmie Thornycroft.

Jednak już w pierwszych miesiącach 1939 roku zaczęto poddawać w wątpliwość zasadność istnienia obok siebie dwóch wariantów, a w zasadzie trzech wersji wozów Carrier, zapadła więc decyzja o ujednoliceniu zasadniczego kształtu pojazdu. W tylnej części umieszczono trzy burty o wysokości równej przedniemu przedziałowi, zamykając zatem w całości boki i tył wozu. W tej postaci pojazd otrzymał nazwę Carrier, Universal, choć sama nazwa Bren Carrier miała się dobrze przez kolejne lata wojny oraz po zakończeniu wojny i użytkowaniu tych pojazdów w British Army. Ponieważ zasadniczym uzbrojeniem wozu miał pozostać ręczny karabin maszynowy Bren oraz rusznica przeciwpancerna Boys, lecz na jej podstawie powstał cały szereg kolejnych modeli wariantów specjalistycznych.

Universal Carrier Mk. II

Autor – zdjęcia: Dawid Kalka

Warszawa, Czerniaków – Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej

Mimo to, sama produkcja wozów Carrier, Bren trwała nadal. W Wielkiej Brytanii wyprodukowano łącznie 1173 egzemplarze wozów Carrier tej wersji w odmianach Mk. I oraz Mk. II. Pewna liczba pozostała na Wyspach, kilkadziesiąt egzemplarzy trafiło do Egiptu, gdzie zasiliły one dwa bataliony zmotoryzowane, 1st Bn., Kong’s Royal Rifle Corps oraz 2nd Bn., Rifle Brigade (The Prince Consort’s Own), należące do sformowanej Dywizji Pancernej „Egipt”, następnie przemianowanej na 7. Dywizję Pancerną, a także do pułku rozpoznawczego 4. Indyjskiej Dywizji Piechoty, czyli 21st Kong George V’s Own Horse, znanego także jako Central India Horse. Jednak większość z nich została przerzucona została do Francji, skąd już nie powróciły po niemieckiej zwycięskiej kampanii. Ich numery wojskowe W.D. mieściły się w blokach numeracyjnych: T2622 – T2831, T2983 – T3230, T3292 – T3425, T4349 – T4384, T4515 – T4664, T4716 – T5084 oraz T5883 – T5908. Warto tutaj jednak zaznaczyć, że numery seryjne to nie tylko sama statystyka, bowiem znając ich sekwencje i bloki można zidentyfikować rozmaite warianty wozów bojowych, które inaczej trudne byłyby do rozróżnienia. I to nie dotyczy jedynie samych wozów Carrier.

Produkcja transporterów Carrier w wersji „Bren” była prowadzona także w Australii oraz Nowej Zelandii, gdzie do końca 1943 roku powstało łącznie 5501 egzemplarzy wozów Carrier, Bren. W odróżnieniu od pojazdów produkcji brytyjskiej i nowozelandzkiej, gdzie w tych krajach pancerz był łączony za pomocą nitowania, to w Australii pancerz wozów Carrier, Bren był łączony w całości metodą spawania.

Żołnierze australijskiego 2/6. i 2/7. batalionu piechoty na transportowcach Bren Carrier podczas szkolenia w Egipcie, październik 1940 roku

Chociaż powstałe dotąd pojazdy, wyposażone eksperymentalnie w przeciwpancerne armaty 2-funtowe (kaliber 40 mm), ostatecznie nie doczekały się produkcji seryjnej., to kilka wozów Bren Carrier w ten sposób zostały przebudowane we Francji na własne potrzeby (Home Guard), latem i jesienią 1940 roku. Od wielkiej biedy można te wozy określić jako działa samobieżne, były one bowiem uzbrojone w tzw. Smith Gun, czyli o gładkim przewodzie lufy, 3-calowe (76,2 mm) działo, a raczej swoisty miotacz pocisków. Zostały one umieszczone w zabudowanym jarzmie,a burty pancerza zostały w tych wozach podwyższone, poprzez dodatkowe do nitowanie płyt pancernych. Jednakże, dokładna liczba przebudowanych wozów ni jest znana.

Universal Carrier

Pojazdy w służbie armii holenderskiej – wozy Uniwersal Carrier, 1950 rok

Po zakończeniu Kampanii Francuskiej w czerwcu 1940 roku wozy Carrier szybko uznano jednak za mocno przydatne dla British Army, jeżeli tylko dowódcy brytyjscy z różnych szczebli, potrafili je dobrze wykorzystać. Często bowiem dowódcy liniowy nakazywali oni przeprowadzać siłami plutonów lub nawet małymi sekcjami, odizolowanych kontrataków na stanowiska czy to karabinów maszynowych czy stanowisk ogniowych lekkich armat przeciwpancernych kalibru 37 mm, używanych przez armię niemiecką, z oczywistym skutkiem, łatwym do przewidzenia. Zwłaszcza, że często młodzi, brytyjscy oficerowie liniowi nakazywali atakowanie bez rozpoznania terenu, a same transportery były często dodatkowo przeładowane przewożąc zdecydowanie więcej żołnierzy, niż były one do tego celu przystosowane. Wozy te miały podwozić blisko linii działania żołnierzy, którzy spieszenie, mieli swoim działaniem wspierać działanie czołgów, a nie w roli samych czołgów czy wozów bojowych, które walczyły by jak obecnie bojowe wozy piechoty.

Pierwsze zamówienia na pojazdy Carrier, Universal, No. 1, Mk. I sporządzone zostało już 1 kwietnia 1939 roku i trafiło do firm Aveling-Barford, Sentinel Waggon, Nuffield i Thornycroft. Opiewało ono na łączną liczbę pojazdów 2275 egzemplarzy, lecz jak się okazało sama produkcja miała naprać prawdziwego rozpędu dopiero po 3 września 1939 roku (w dniu, którym Wielka Brytania wypowiedziała wojnę III Rzeszy Niemieckiej – także Francja). Kilka dni po tym zdarzeniu, ta sama czwórka brytyjskich producentów otrzymała zamówienie na 1000 egzemplarzy Universal Carrier każda. Potem nastąpiła dłuższa przerwa i dopiero w czerwcu 1940 roku zamówiono kolejną partię 2800 egzemplarzy pojazdów, a w listopadzie zlecono kolejną produkcję 2937 egzemplarzy Universal Carrier. W międzyczasie mająca już duże doświadczenie w produkcji wersji AOP firma Aveling-Barford podpisała dwie umowy na dostawę odpowiednio: 253 egzemplarzy (wrzesień 1939 roku) oraz kolejne 493 egzemplarze (czerwiec 1940 roku) – pojazdów w wersji Carrier, Armoured OP, Mk. II. Z tytułu następnych zamówień do 1942 roku, do jednostek trafiło kolejnych 6600 egzemplarzy wozów w wersji Carrier, Universal, Mk. I, a dodatkowo kilkaset pojazdów z 3-calowymi moździerzami (kaliber 76,2 mm).

Jednostki kanadyjskie, kwiecień 1945 roku

Następnym tematem jest wytłumaczenie oznaczenia wozu w symbol „No.”, co odnosiło się w danej nazwie pojazdu do zastosowanego w nim modelu silnika. I tak pojazdy serii No. 1 Mk. I były wyposażone w pierwotny silnik brytyjski o mocy 65 KM, warianty: No. 2, Mk. I to wozy z oryginalnym silnikiem, pochodzącym ze Stanów Zjednoczonych o mocy 85 KM, No. 2A, Mk. I wyposażono w amerykańskie silniki z brytyjskimi modyfikacjami, znany jako EGAEA o tej samej mocy oraz na koniec No. 3 Mk. I to kanadyjskie wozy Carrier z silnikami o mocy 95 KM.

Jak już wspomniano, dostrzeżono potrzebę ujednolicenie wariantu wozu, który od teraz miał on wykonywać rolę zarówno typowego transportera piechoty opancerzonego, wozu bliskiego rozpoznania oraz wozu „kawaleryjskiego”. Kontynuowano przy tym rozwój wariantu AOP, który do końca trwania wojny miał pojawić się jeszcze w jednym wariancie. Doświadczenia z walk prowadzonych we Francji w 1940 roku oraz z kampanii w Afryce Północnej w latach 1940-1941, spowodowały wprowadzenie w 1942 roku modelu, który uzbrojono w moździerz 3-calowy, który sam wystąpił w kilku odmianach. Wkrótce, bo w 1943 roku dołączyć do nich Carrier, uzbrojony w ciężki karabin maszynowy Vickers. Produkowano także wozy ewakuacji medycznej, wyposażony w dwie, a czasem i cztery pary noszy, w których standardowo, wozy na stałe posiadały zamontowane zadaszenie, w postaci brezentowej opończy, zaczepionej na metalowej kratownicy.

Jak już wiemy, wozy Universal Carrier stanowiły tutaj niejako połączenie układu carrierów Bren i Scout, gdzie burty tylnego przedziału zostały podniesione do takiej samej wysokości. Całkowicie opancerzono sam silnik, ponieważ poprzednie rozwiązania powodowały, że pancerna była tylko otwierana od góry pokrywa, natomiast obudowa boczna silnika wykonana była ze zwykłej stali, która w dodatku była łatwo demontowana.

Niektóre z egzemplarzy wozów pierwszej wersji, czyli Carrier, Universal, Mk. I, uzbrojone były dodatkowo w moździerz 2-calowy (kaliber 50,8 mm), który został umocowany na pancernej pokrywie silnika wozu. W wersji Carrier, Universal, No. 1, Mk. II moździerz ten był już regulaminowo umieszczony przy stanowisku strzelca. Stało się to w 1943 roku i miało to już dotyczyć wszystkich kolejnych wariantów. Zamiast tego, carrier mógł otrzymać 4-calowy miotacz granatów dymnych (kaliber 101,6 mm), który został zamontowany na zewnątrz lewej burty stanowiska strzelca. Zasadniczą zmianą była jednak oficjalna zgoda na przewożenie czwartego członka załogi, choć często i wbrew regulaminowi bywało ich dużo więcej. Dolna cześć kadłuba była od teraz spawana, co miało znacząco poprawić wodoszczelność pojazdu podczas jego brodzenia. Modyfikacji uległa metoda przewożenia wyposażenia dodatkowego. Na tylnej burcie wozu pojawiła się skrzynia, zajmująca całą szerokość pojazdu, drobne zmiany zaszły też we wnętrzu. Podobnie jak w wozie Bren Carrier, z boku kadłuba miały być mocowane stopnie, które miały ułatwiać wchodzenie do pojazdu, jednak w praktyce, na zdjęciach archiwalnych bardzo rzadko je widać. Podobnie jak stalowe stelaże, do mocowania opończy, stopnie te były widoczne na rysunkach technicznych dla zakładów produkujących wozy, to w samym polu, bardzo rzadko były one stosowane. Przyrost masy własnej pojazdu wersji Mk. II, wobec wariantu Mk. I wynosiła aż 500 kg, a 65-konny silnik Forda pozostał nadal ten sam. Niewiele też pomagało tutaj instalowanie silników kanadyjskich i amerykańskich. Carrier, Universal, No. 1 Mk. III różnił się od wariantu Mk. 2 jedynie zmodyfikowanym wlotem powietrza i pokrywą górną silnika.

Zniszczony transporter Universal Carrier, w dżungli po natknięciu się na minę w pobliżu misji Koebule. Dwóch żołnierzy z 10. batalionu opuszcza miejsce zdarzenia

Produkcja Carrier, Universal, Mk. II rozpoczęła się w 1942 roku, a jej wolumen wyniósł łącznie około 11 000 egzemplarzy. Za wytwarzanie odpowiadała ta sama czwórka wymienianych już kilkakrotnie producentów, do których dołączył tutaj Ford Motor Company. Zgodnie z pierwotnym zamówieniem miał on dostarczyć wozy Carrier z 3-calowym moździerzem, lecz zlecenie to zostało szybko skasowane, wystawiając jednocześnie nowe zlecenie, opiewające na 3761 pojazdów Carrier, Universal, No. 1, Mk. II, które miały posiadać pancerne kadłuby, łączone metodą spawania, tzw. „welded hull”. Ford otrzymał także we wrześniu 1941 roku namówienie na 3443 wozy Carrier, Armoured OP, Mk. III. Od jego poprzednich wersji, pojazd ten wyróżniało stanowisko dla czwartego członka załogi oraz zastosowanie drugiego bębna z kablem telefonicznym, umieszczonym z przodu kadłuba. Po przyjęciu tego zamówienia, doskonale widać jak wielkie zapotrzebowanie było w British Army na specjalistyczne pojazdy, przeznaczone dla wysuniętych operatorów kierowania ogniem artyleryjskim.

Jeżeli chodzi o wozy Universal Carrier Mk. III, zamówienie na te wozy zostało złożone w zakładach Forda w 1943 roku i opiewało na łącznie 1392 egzemplarze. Następnie miało ono trafić do tego samego producenta wozu w lipcu 1944 roku, lecz zostało ono anulowane, lecz zostało ono nieco później anulowane, ponieważ jak wygląda na to, liczbę posiadanych wozów Universal Carrier w wersji podstawowej uznano za wystarczającą, a ich produkcja zakończyła się pod koniec 1943 roku.

Australijski transporter LP1 w Afryce Północnej, 1942 roku. Niektóre z LP1 i LP2 były używane w Afryce Północnej, gdzie ich szybkość, wytrzymałość i zdolność adaptacji były prawdziwymi atutami na pustyni. Inne były używane przez bataliony ANZAC walczące od Nowej Gwinei po Wyspy Salomona

Podobnie jak w przypadku wozu Bren Carrier, także wozy Carrier, Universal produkowane były przez szereg zakładów na podstawie wielu różnych zamówień cząstkowych opiewających na rozmaite wersje i odmiany pojazdu, który szczegółowy wykaz wymagałby znacznie bardziej objętościowego opracowania. Na przykładzie można powiedzieć jak to w praktyce funkcjonowało, a na przykładzie firmy Wolseley Motors z Birmingham (stanowiącej część grupy Nuffield), która w marcu 1942 roku otrzymuje ona zamówienie T12399) na 291 egzemplarzy pojazdów w wersji specjalistycznej Carrier, 3-inch Mortar, No. 1, Mk. II.

Walki, jakie toczono w Egipcie, a nastepnei w Cyrenajce na przęłomie 1940, a 1941 roku, były już zdecydowanie większym debiutem bojowym dla wozów Carrier, Universal, choć na tym teatrze działań, jeszcze wtedy dominowały transportery gąsienicowe Carrier, Bren oraz Scout. Tak, czy owak, do osiągnięcia przewidywanej przez etaty liczby posiadanych wozów Carrier, nadal brakowało nieco ponad 500 egzemplarzy. Ogólna ocena działań wozów Carrier w warunkach pustynnych została określona na dobrą, niezależnie czy podłoże po którym jechały te pojazdy było skaliste przy piaszczyste, jednak jak zauważono, największym problemem było tutaj częste zrywanie metalowych gąsienic oraz w wysokich temperaturach pustynnych Północnej Afryki, także odpadały (suwały się z powodu wysokiej temperatury) gumowe bandaże z kół jezdnych. Zaś w przypadków Universal Carrier, jego zwiększona masa powodowała zdecydowanie szybsze zużywanie się wozów, w porównaniu z jego starszymi, lżejszymi braćmi. Przyrost masy tych wozów o 500 kg w stosunku do wozów Carrier Bren i Scout, z powodu rozbudowanego z tyłu wozu opancerzenia oraz w licznych wersjach specjalistycznych, gdzie masa wozu dodatkowo jeszcze wzrastała, a to z powodu zaś dodatkowego wyposażenia 9dodatkowe setki kilogramów), co dla tak małego wozu było sporym obciążeniem), a często same wozy były obciążone o dodatkowych żołnierzy, których przewożono bliżej linii frontu, pokonywały one dłuższe odcinki na niższych biegach, a to z kolei doprowadzało do przyspieszonego zużycia i liczniejszych usterek układu przeniesienia napędu. Nie wspominając nawet o w[pływie przyrostu masy własnej pojazdu do jego osiągów, zwłaszcza terenowych.

Universal Carrier był bardzo wszechstronny i był używany do wielu różnych zadań podczas II Wojny Światowej

własnej pojazdu, oczywiście, znacząco wpływało na pracę i awaryjność zarówno silnika, jak i skrzyni biegów. Na przykład w warunkach frontu włoskiego przyjęto, że sam silnik nadaje się do wymiany przeciętnego po pokonaniu zaledwie jednego tysiąca mil lądowych (około 1600 kilometrów). Na dodatek liczne, wąskie, kręte i górskie drogi Półwyspu Apenińskiego wymagały od kierowców wozów Carrier znacznie większej uwagi i aktywności, ponieważ pokonywanie większych odległości na średnich biegach, powodowało szybsze zużycie skrzyni biegów.

Zauważalna stałą się tutaj też idąca niejako zmiana przeznaczenia samego wozu. Otóż wraz z zmieniającym się regulaminem w 1942 roku, stał się on tym, czym od samego początku nie miał być – wozem bojowym z prawdziwego zdarzenia. Zaczęło się od powrotu jako uzbrojenia podstawowego ciężkiego karabinu maszynowego Vickers (kaliber 7,7 mm) do struktury batalionów motorowych (Motor Battalion). Broń ta była montowana centralnie na pokrycie silnika. Według przyjętego zalecenia, aby użyć tą broń, należało ją najpierw zdemontować z wozu i użyć po zanim, lecz same załogi często nie mogły się oprzeć idei prowadzenia ognia podczas ruchu czy postoju pojazdu z jego wnętrza, a same zabierały często zdecydowanie więcej sztuk nabojów karabinowych dla broni, niż przyjmował to regulamin. Zresztą bardzo często samym Brytyjczykom nie brakowało inwencji twórczej w dozbrajaniu swoich pojazdów, w czy to sprzężone ze sobą w zestawie Vickers K dwa karabiny maszynowe), instalowano na wozach produkcji amerykańskiej karabiny maszynowe Browning .3 cal (kaliber 7,62 mm) oraz cięższe Browning .5 cal (kaliber 12,7 mm), a do tego celu używano na przykład zdobyczne licznie na Włochach uzbrojenie, w tym nawet przeciwlotnicze lekkie armatki automatyczne kalibru 20 mm. Oczywiście sam pojazd, nie był do tego przystosowany, a dodatkowy wzrost masy pojazdu i tym samym obciążenia wynikające dla silnika czy układu jezdnego były jeszcze większe.

4 cm PaK 192 (e) auf Selbstfahrlafette Bren(e), starsze modele przechwyconych brytyjskich 2-pounder (kaliber 40 mm) (Mk.IX), zamontowane na Universal Carrier. 2-pounder również wywodziły się z brytyjskiego wyposażenia, a strzelały starszymi modelami amunicji, przez co Niemcy sądzili początkowo, że 2-pounder był gorszy od ich broni przeciwpancernych. Kilka egzemplarzy tych konwersji służyło jako wozy patrolowe i szkoleniowe.

Zdobywane doświadczenia z eksploatacji tych wozów, czy to z Półwyspu penińskiego, czy z Zachodniej Europy wskazywały bardzo małą odporność na miny. Załogi wozów próbowały sobie radzić w tych warunkach różnymi sposobami. Z powodu bardzo cienkiej płyty pancernej, która stanowiła dno kadłuba wozu, nie chroniła w praktyce przed niczym, w dodatku niewielki prześwit kadłuba także stanowił problem. Załogi często w terenie, gdzie uważano, że mogą się znajdować pola minowe, prowadzili oni wóz tyłem na biegu wstecznym, aby zminimalizować ryzyko śmierci załogantów wozu, co było jednak mało praktyczne i skuteczne. Inne przypadki wzmocnienia wozu przed minami, stanowiło wykładanie na podłodze wozów worków z piaskiem, co jednocześnie zwiększało masę pojazdu i tym samym szybsze zużycie podzespołów wozu.

Wygląda więc na to, że już w 1942 roku zdawano sobie sprawę, że brytyjskie transportery typu Carrier to już niejako przeżytek. Ale jak na razie, dla brytyjskich żołnierzy w większej liczbie nie było nic innego.

Loyd Carrier

Loyd Carrier

Universal Carrier Mk. III

Autor – zdjęcia: Dawid Kalka

Niemcy, Munster – Panzermuseum

Funkcjonuje branżowa opowieść, że skoro wraz z żoną zakończyli wspólne malowanie prototypowego egzemplarza, Vivian Loyd wsiadł do niego i pojechał prosto do nieodległego od swojego domu Chertsey, gdzie mieścił się ośrodek zwany jako Mechanisation Experimental Establishment. Tak czy owak prototypowy pojazd znalazł się w MEE 28 sierpnia 1939 roku i otrzymał on wojskowy numer W.D. T10415.

Po zakończonych pełnym sukcesem próbach, pod koniec 1939 roku firma dostała zamówienie na transportery do przewozu żołnierzy. W tym miejscu warto dodać, że podobnie jak omawiane wcześniej transportery carrier, zaś w konstrukcji wozu wykorzystano sporo podzespołów pochodzących od Forda, jednak w stosunku do pozostałych wozów carrier, Loyd Carrier dysponował klasycznym systemem sterowania, opartych na sprzęgłach bocznych i hamulcach. Oś napędzającą Forda pozwoliło na znaczne zwiększenie przestrzeni ładunkowej z tyłu wozu. Dodajmy,że tutaj była ona całkowicie odsłonięta. Oś była zamontowana w pozycji odwróconej, w celu uzyskania miany obrotów kierunku, co było stosunkowo prostym rozwiązaniem. Tym samym zmieniło się położenie korka kontroli poziomu oleju dyferencjału i zaworu odprowadzającego, co wymagało łatwej w wykonaniu modyfikacji w postaci rurki odpowietrzającej.

Gąsienicowe transportery Universal Carrier były uzbrojone w szereg różnych broni, w tym moździerze, ręczne karabiny maszynowe Bren i 0,55-calowe karabiny przeciwpancerne Boys

Równocześnie opracowano własną wersje działa samobieżnego, uzbrojonego w 2-funtową armatę przeciwpancerną w układzie portée, co jednak nie zakończyło się większym sukcesem technicznym. Po pierwsze właściwości balistyczne armat tego typu były jeż zdecydowanie za słabe, a dowództwo British Army poszukiwało odpowiedniego ciągnika dla holowania lub nośnika dla armaty przeciwpancernej 6-funtowej (kalibru 57 mm). I w tej właśnie niszy znalazło się miejsce dla pojazdu Loyda, który otrzymał oficjalną nazwę Carrier, Tracked, Towing (Carrier T. Towing). Oznaczenia No. 1 Mk. I nosiły wozy wyposażone w brytyjski 65-konny silnik Forda, natomiast No. 2 Mk. I, to wozy z amerykańskimi lub kanadyjskimi silnikami o mocy 85 KM oraz 95 KM.

4,7 cm Pak 188 (h) auf Selbstfahrlafette Bren (e), to inny przykład wykorzystania przechwyconego działa, tym razem przechwyconego od Duńczyków Böhler kalibru 47 mm. Podczas napaści Niemiec na Holandię użyto tego działa przeciwko 9. Dywizji Pancernej i zniszczono co najmniej 25 niemieckich czołgów oraz znaczną liczbę wozów pancernych. Ciekawostką jest, że konwersję wykonał znany Baukommando Becker, odpowiedzialny za kilka osobliwości i konwersji pojazdów w służbie niemieckiej.

W oficjalnym dokumencie, pochodzącym z marca 1943 roku Royal Artillery wyrażała zastrzeżenie, że Loyd Carrier nie jest optymalnym rozwiązaniem dla 6-funtowej armaty przeciwpancernej przede wszystkim dlatego, że pomimo sporej ładowności teoretycznej, brakuje w nim miejsca na przewożony ładunek. Innymi słowy, cóż z tego, że mamy ciągnik o ładowności 1000 kg, skoro nie może pomieścić w nim potrzebnego sprzętu. Znaleziono więc odpowiednie rozwiązanie, polegające na tym, że ciągniki działały w parach – jeden z nich holował armatę i przewoził niewielki zapas amunicji, drugi zaś holował przyczepę amunicyjną i przewoził niezbędne wyposażenie.

Australijski transporter Mk. I z moździerzem o kalibrze 3 cali (76,2 mm). Zaokrąglony tył Mk.I jest wyraźnie widoczny

Co prawda, także ciągnik Universal Carrier były wyposażone w drążek holowniczy Stacey’a, lecz generalnie przestały być od 1943 roku używane w charakterZe ciągnika dla holowanej armaty przeciwpancernej 6-funtowej. I chociaż ciągnikom Loyd zarzucano także wyższa zawodność oraz nie najlepsze osiągi terenowe, Sztab Generalny stał tutaj na stanowisku, że od wdrażania lepszych być może projektów ważniejsza jest tutaj ciągła i szybka produkcja już gotowej konstrukcji. Na dodatek Loyd Carrier był ciągnikiem tanim, prostym w utrzymaniu i łatwiejszym w prowadzeniu.

Australijski transporter LP2 przerobiony na „transporter Vickers” z ciężkim karabinem maszynowym Vickers kalibru 303 (7,7 mm), zamiast zwykłego ręcznego karabinu maszynowego Bren. Karabin maszynowy Vickers był stosunkowo przestarzały, ale nadal mógł prowadzić długi, karzący ogień, a także znosić trudne warunki, nawet w Afryce Północnej. Drugorzędny Bren jest zamontowany na ramieniu teleskopowym, tutaj schowanym

Także i podwozie transportera Loyd Carrier wykorzystywano do rozmaitych „eksperymentów” w postaci wozu przeciwlotniczego, którego uzbrojeniem miał być zestaw sprzężonych ze soba czterech ręcznych karabinów maszynowych Bren, posiadające magazynki bębnowe na lawetce Lakemana oraz trzech wersji nosiciela armaty przeciwpancernej 2-funtowej, z których ostatnia znana jako Stacey-Loyd, gdzie armatę tę umieszczono z tyłu kadłuba na obrotowej platformie, która obracała się w 270 stopniach, doczekała się nawet zamówienia w grudniu 1941 roku, opiewającego na dostarczenie łącznie 525 egzemplarzy tej wersji wozu, z których ¾ zamówionych pojazdów miały być uzbrojone w armatkę przeciwpancerną, a pozostałe wozy miały być transporterami amunicyjnymi. Umowa ta jednak nie została zrealizowana. Wiadomo także o trzech pojazdach, które trafiły do pododdziałów przeciwpancernych Royal Artillery. Jednak chyba najbardziej karkołomnym przedsięwzięciem była próba zbudowania gąsienicowego działa samobieżnego na wozie Loyd Carrier, na którym zainstalowano armatohaubicę polową 25-funtową (87,6 mm). Lecz nie udało się to Brytyjczykom, ale Belgom, które na transporterach Loyd Carrier, którzy przerobili te wozy na lekkie niszczyciele czołgów CAT1 (Cati), gdzie jako uzbrojenie zastosowali 90 mm armatę o zredukowanym odrzucie, opracowaną na podstawie 80 mm działa produkcji niemieckiej Rheinmetall-Borsig. Pozostawąły w linii do połowy lat 60.-tych XX wieku.

Oxford Carrier

Miał to być pojazd, który zastąpił by wszystkie dotychczas produkowane wersje wozów Carrier – Universal, Loyd, Windsor i T16, czyli wóz prawdziwie uniwersalny. Jedyną cechą wspólną łączącą go ze starymi braćmi m9iał być zmodyfikowany układ jezdny Horstmanna. Zastosowano w nich 110-konny silnik Cadillac-V8, a grubość pancerza wzrosła do 20 mm. Zadbano też o poprawę ochrony dennej wozów przeciwko minom, wyposażając pojazd w podwójne dno wanny kadłuba. W tej postaci pojazd otrzymał swoją nazwę: Carrier, Oxford, Mk. I, czyli Carrier, Tracked, CT20. Nieznana niestety, bardzo niewielka liczba tych pojazdów zdążyła wiosną 1945 roku trafić na linię frontu, gdzie służyły one do holowania armat 6-funtowych (kaliber 57 mm), a nawet większych 17-funtowych (kaliber 76,2 mm) armat przeciwpancernych oraz do przewożenia 3-calowych moździerzy (76,2 mm) moździerzy. Możliwe, że chodziło o zaledwie 6 prototypowych egzemplarzy, które próbowano wszechstronnie testować w warunkach bojowych. W zakładach 400 egzemplarzy. Pod koniec lat 40.-tych XX wieku produkcji zaniechano, a pewna liczba pojazdów została zaangażowana w wojnie koreańskiej.

Carrier, Local Pattern, czyli produkcja na Antypodach

Derna, Libia, lata 1941-1942. Załoga indyjskiego wozu Carrier, rozmawia z miejscowymi

W 1939 roku sprowadzony został do Australii w celach badawczych egzemplarz Bren Carrier No. 2 Mk. I. Na jego podstawie rozpoczęto produkcję wozu o oznaczeniu Carrier, MG (Aust.) No. 1, znanego też jako LP1 (Local Patern 1). Za produkcję odpowiadały położone w Sydney warsztaty Chullora Tank Annex of the NSW Government Railways we współpracy z Ford of Australia z Homebush. Australijski carrier był w całości wykonany metodą spawania, zbudowany w całości z lokalnie budowanych części, jednak nie ustrzeżono się od tzw. chorób wieku dziecięcego – odnotowano nadmierne przegrzewanie się silnika oraz zbyt szybkie zużywanie się zastosowanych hamulców.

W celu uproszczenia produkcji seryjnej, zrezygnowano z opracowanego przez Vickersa układu kierowniczego, stosując za,mianie niego klasyczne rozwiązanie w postaci dwóch drążków i hamulców bocznych. Pojazdy w tej wersji uzbrojone były zwykle w chłodzone wodą ciężkie karabiny maszynowe Vickersa kalibru 7,7 mm. Po wyprodukowaniu zaledwie 160 egzemplarzy, zdecydowano się na przeprowadzenie szeregu usprawnień, dzięki którym wady te zostały osłonięte. Australijskie Carriery w tej postaci nosiły oznaczenie LP 2 i powstały w oparciu o konstrukcję Carrier, Universal. W tym przypadku zastosowanie już mocno charakterystyczny układ kierowniczy Vickersa. Wariant LP2A zastał możliwość instalacji zestawu nadawczo-odbiorczego. Carriery LP wzięły jednak w dość ograniczony udział w działaniach wojennych na wyspach Pacyfiku. Za to zdążyły wziąć udział w pierwszej fazie wojny na Półwyspie Koreańskim w latach 1950-1951.

2,5 cm PaK 112 (f) auf Selbstfahrlafette Bren (e), po kapitulacji Francji w ręce Niemców wpadły ogromne ilości francuskiego sprzętu wojskowego, w tym setki francuskich działek przeciwpancernych kal. 25 mm. Kilka transporterów Universal Carrier przystosowano do wykorzystywania tej broni i eksploatowano podczas kampanii północnoafrykańskiej. Choć działka kal. 25 mm były w 1942 roku przestarzałe, to nadal zapewniały Niemcom pewną siłę ognia do wsparcia piechoty przeciwko miękkim celom

Australijska doktryna, jako zbliżona do brytyjskiej, zakładała wykorzystywanie przewożonych armat przeciwpancernych, czyli w układzie porteé. I bardzo podobnie, jak Brytyjczycy, szybko Australijczycy uznali to rozwiązanie za nieefektywne na polu walki. Directorate of Armoured Fighting Vehicle Production otrzymał więc polecenie opracowania wozu przeciwpancernego na podstawie wozu carrier. I choć Brytyjczycy, jak i Kanadyjczycy także podejmowali takie próby, to żadna z ich konwersji takiego zestawu nie weszła do produkcji seryjnej. Za to Australijczycy podeszli do tego zagadnienia w całkowicie odmienny sposób i przeprojektowali cały nośnik. Kadłub został przedłużony o ponad 200 mm, silnik został umieszczony centralnie, a nie na osi stanowiska kierowcy, zaś pozostałą przestrzeń zaaranżowano tak, aby mogła ona pomieścić armatę przeciwpancerną, wraz z jej 3-osobową obsługą. Pojazd otrzymał oficjalną nazwę Carrier, 2-pdr. Tank Attack. Między majem, a październikiem 1942 roku Metropolitan Gas Company wyprodukowała 200 egzemplarzy takich pojazdów, jednak już w momencie wejścia do służby wóz był przestarzały jeśli chodzi o zwalczanie niemieckich czołgów w Afryce Północnej i całkowicie nieprzydatny w dżungli, zatem żaden nigdy nie opuściły Australii. Przeciwpancerne wozy carrier posłużywszy wyłącznie do szkolenia.

Należy dodać, że na takich samych kadłubach, jak te przygotowane dla potrzeb armat przeciwpancernych 2-funtowych, instalowane były moździerze 3-calowe (kaliber 76,2 mm). Ich oficjalna nazwa brzmiała Carier, 3-in. Mortar. Inaczej niż w przypadku brytyjskich wozów carrier z moździerzem, Australijczycy zastosowali praformę obracającą się w płaszczyźnie 360 stopni, a cała tylna część pojazdu osłonięta została wysokimi burtami. Zbudowano 400 egzemplarzy tej wersji pojazdów, których zdecydowana większość została przekazana chińskim oddziałom wojskowym Czang Kaj-Szeka. Oprócz wozów z moździerzem, Australia przekazała Chińczykom przeszło 1000 egzemplarzy wyprodukowanych przez siebie wozów Carrier.

Transporter Bren Carrier, australijskiego 2. Batalionu, Papua-Nowa Gwinea

Skoro tylko Australijczycy rozpoczęli produkcję seryjną swoich wozów carrier, nadzieję na pozyskanie pewnej liczby z nich wyraziła Nowa Zelandia. Miałyby one dołączyć do skromnej liczby sześciu egzemplarzy Bren Carrierów, które w kwietniu 1939 roku przypłynęły statkiem z Wielkiej Brytanii. Nosiły one numery wojskowe: W.D. T2689 – T2694. Podczas dorocznego obozu 2nd Composite Mounted Rifles, załoga jednego z nich urządziła pokaz – przymocowała do wozu Carrier lancę i ruszyła na konny tor przeszkód, niechcący demolując po swojej drodze wiele elementów i powodując dość poważny zatarg z lokalnym klubem jeździeckim.

Pomysł zakupów w Australii spalił jednak na panewce, przez co rząd w Wellington podjął decyzję o rozpoczęciu własnej produkcji. W połowie 1940 roku zlecenie na produkcję otrzymała warsztaty kolejowe z Hutt Valley na Wyspie Północnej. Pierwsza wersja wozu była wierną kopią Bren Carriera, nawet z jego układem kierowniczym, powstało 40 egzemplarzy tego modelu. Jednak pojazdy te zostały zbudowane z wykorzystaniem zwykłej stali, albowiem do tego czasu z Australii nie zdążono sprowadzić stali pancernej. Druga wersja, która powstała już przy użyciu sprowadzonej z Australii stali pancernej, wzorowana była ściśle na australijskim carrierze LP2 i nosiła taką samą nazwę. Powstała też wersja LP2A. Zbudowano łącznie około 900 egzemplarzy wozów w obydwu wariantach, które posłużyły do szkolenia, a część z nich znalazła się w jednostkach pełniących służbę garnizonową na Fidżi.

Loyd carrier oraz 6.-pdr (57 mm) działo przeciwpancerne w Holandii, 25 październik 1944 roku

Kanadyjskie wozy Carrier

W 1940 roku powołano w Kanadzie federalny Departament Uzbrojenia i Zaopatrzenia i niemal natychmiast otrzymała on od Brytyjczyków propozycję produkowania wozów Carrier. Rękawicę podjął tutaj Ford of Canada z siedziba firmy pod Windsorem w Ontaroi. Sprawa była z początku jednak bardzo trudna, ponieważ dotychczasowe doświadczenia samych Kanadyjczyków z gąsienicowymi wozami bojowymi mocno ograniczały się do trzech batalionów – Permanent Force – The Royal Regiment of Canada, Royal 22nd Regiment i Princess Patricia’s Canadian Light Infantry, które w 1932 roku otrzymały z Wielkiej Brytanii po cztery pojazdy Carden-Loyd Mk. Via Medium Machine Gun. Jednakże daleko większą trudnością był tutaj fakt, że choć sam przemysł motoryzacyjny w Kanadzie był znakomicie rozwinięty i był w stanie szybko wytwarzać rozmaite samochody ciężarowe w oparciu o brytyjskie wymagania, choć przy wykorzystaniu tutaj zdecydowanie sprawniejszych, amerykańskich metod produkcyjnych., to nikt do tego czasu nie rozpoczął produkcji tam ani jednego pojazdu o trakcji gąsienicowej.

Zza oceanu atlantyckiego nadeszły rysunki konstrukcyjne i egzemplarz wzorcowy, lecz to było wszystko. Zakłady stalownicze Dominion Steel and Foundries (Dofasco), nie tylko przyjęły brytyjski wzór wytwarzania stali pancernej, lecz dodatkowo udoskonaliły ten proces. Do produkcji stali pancernej wykorzystywano bowiem patent stosowany przez producenta masywnych pił tarczowych dla przemysłu drzewnego, firmy Shurley-Dietrich Atkins Saw Company z Galt. Stamtąd płyty pancerne trafiały do kanadyjskiej filii International Harvester w Hamilton, gdzie wytłaczano otwory na nity. Przygotowane już płyty pancerne wysłano do zakładów Dominion Bridge nieopodal Windsoru, gdzie nitowano kadłuby. W końcu wędrowały one do zakładów Forda of Canada w Windsorze i tam dokonywał się montaż układu napędowego oraz jezdnego i wreszcie kończono wyposażanie pojazdów. Transport ten nie stanowił wbrew pozorom problemu ponieważ wszystkie wyżej wymienione firmy kanadyjskie znajdowały się w Ontario. Pierwsze pojazdy zostały przekazane wojsku w lutym 1941 roku, gdzie otrzymały one oznaczenie Carrier, Universal, Mk. I*, gdzie sama gwiazdka oznaczała pojazdy wyprodukowane w Kanadzie. W zakładach Forda nazwa pojazdu brzmiała C01UC,m przy czym każdy z tych znaków posiadał inne znaczenie i w efekcie tego, nazwa pojazdu mogła być rozszyfrowana jako pojazd kanadyjski wyprodukowany w 1940 roku, z silnikiem o mocy 85 KM, Universal Carrier.

Bardzo ciekawa historia wiąże się właśnie rodzajem zastosowanego napędu wozu. Otóż Kanadyjczycy pragnęli zastosować w imię prowadoznej standaryzacji silnik o mocy 95 KM, który montowany był we wszystkich odmianach samochodów ciężarowych Canadian Military Pattern (CMP), Brytyjczycy natomiast chcieli mieć we wszystkich carrierach, niezależnie od tego, czy brytyjskich czy kanadyjskich, jednostkę napędową o mocy 85 KM. W praktyce oznaczało to, że specjalnie do wozów Carrier Kanadyjczycy musieli sprowadzać silniki, które produkowano w Stanach Zjednoczonych.

Kanadyjski Wasp Mk.IIC. Brytyjska wersja tego dobrze wyprodukowanego (1000 sztuk) wariantu miotacza ognia, Mk.I, była inna. Stanowisko Bren zostało zastąpione przez orientowalny projektor, stosunkowo podobny do przenośnego modelu piechoty, zasilany dwoma 50-galonowymi zbiornikami paliwa z tyłu, wewnątrz ochronnego kadłuba. Kanadyjska wersja nosiła nazwę Mk.IIC, a 75-galonowy zbiornik był zewnętrzny, co pozwalało na przenoszenie dodatkowego członka załogi. Modele te były szeroko stosowane w latach 1943-1945

Pierwszych 600 egzemplarzy wozów Carrier Mk. I* było identycznych z brytyjskimi pierwowzorami za wyjątkiem pewnego drobiazgu, jakimi były różnego rodzaju amerykańskiego typu zatrzaski. Wraz ze wzrostem wolumenu produkcji pojawiać się zaczęły inne zmiany. Na przykład oświetlenie systemu Lucasa, stosowane na brytyjskich wozach Carrier, zastało tutaj zastąpione przez reflektory stosowane we wczesnych samochodach ciężarowych CMP. Dodawano także skrzynię z tyłu kadłuba, mieszczącą akumulatory radiostacji,. Umieszczano na krawędziach kadłuba drewniane oparcia na plecy i ręce, zaczep dla 4-calowego (kaliber 101,6 mm) miotacza granatów dymnych z prawej strony kadłuba czy obrotową lawetkę na górnej krawędzi przedniego pancerza chroniącego strzelca, gdzie można było montować rusznicę przeciwpancerną Boys. Było to drugie miejsce, obok umieszczonego z tyłu kadłuba sworznia, gdzie można było umieścić rusznicę przeciwpancerną.

W 1943 roku zaczęła się produkcja wersji Carrier, Universal, Mk. II*. W zakładach Forda znana była pod oznaczeniem C31UCW, czyli produkcja kanadyjska z 1943 roku, silnik o mocy 85 KM, Universal Carrier, Welsh Guards Stowage. Do dziś nie wiadomo, co Gwardia Walijska miała wiele wspólnego z wyposażeniem pojazdu, szczególnie, że chodziło zasadniczo tylko o rurowy stelaż pod brezentową plandekę, której praktycznie nie stosowano.

Universal Carrier wojsk holenderskich, 1948 rok

Różnice konstrukcyjne pomiędzy wozami w wariancie Mk. II*, wobec Mk. I* dotyczyły kilku obszarów. Dolna część kadłuba Mk. II* była spawana, co miało związek nie tylko z unowocześnieniem procesu produkcji, ale także z dążeniem do zwiększenia wodoodporności pojazdu, podczas brodzenia. Pancerz stalowy powyżej błotników pozostawał dalej nitowany. Z przodu kadłuba znalazł się teraz otwór do ewentualnego montażu miotacza ognia typu Ronson, reflektor został zainstalowany nad stanowiskiem strzelca, zastosowano dwa światła do ruchu drogowego, a także przewożone zapasowe koła nośne i lina holownicza, które w wariancie Mk. I* przewożone były z tyłu kadłuba. W tylnej części kadłuba zamontowano też biegnącą na całej szerokości skrzynię na wyposażenie, brezentowy pokrowiec na siatkę maskującą oraz drążek holowniczy typu Stacey’a. Po lewej stronie stanowiska strzelca zamontowany został moździerz 2-calowy (50,8 mm), drewniane okładziny pod plecy, które znane były już z wariantu Mk. I*, zostały zastąpione przeciętymi na pół stalowymi rurkami.

Zakłady produkcyjne Ford of Canada wyprodukowały łącznie 28 992 egzemplarzy gąsienicowych transporterów Universal Carrier.

Jednakże już od samego początku od frontowych użytkowników wozów rodziny Carrier napływały setki uwag, w których wnioskowano, jeśli nie wręcz domagano się zdecydowanej poprawy w trzech zasadniczych sprawach. Wnioski dotyczyły zwiększenia mocy pojazdu, poprawy komfortu jazdy oraz powiększenia przestrzeni ładunkowej. Oprócz tego podnoszono małą wytrzymałość tylnego mostu, szybkie zużywanie się tylnego, pojedynczego koła jezdnego i zbyt łatwe zrzucanie pasów gąsienic. Brytyjczycy zatem zwrócili się do Kanadyjczyków o opracowanie ulepszonego pojazdu. Tak oto powstał Windsor Carrier – początkowo nazwany jako Campbell Carrier, w którym zastosowano wózki z czterema kołami, po każdej stronie kadłuba, zamiast jak w brytyjskim wariancie trzech kół jezdnych, co od razu poprawiało komfort jazdy, nawet w trudniejszym terenie. I zwiększało przestrzeń dla załogi i desantu wozu oraz dla przewożonego w wozach sprzętu. Zastosowany został silnik o mocy 95 KM V8, znany z samochodów ciężarowych serii CMP. W latach 1944-1945 wyprodukowano w ramach jednej serii produkcyjnej ponad 5000 egzemplarzy wozów Carrier Windsor, więc niewiele z nich zdążyło wziąć aktywny udział w działaniach wojennych, kiedy to były używane przede wszystkim w roli gąsienicowych ciągników artyleryjskich dla 6-funtowych armat przeciwpancernych, holowania moździerzy kalibru 4,2 mm (81 mm) oraz przyczep amunicyjnych. Użytkownikami tych pojazdów byli także Brytyjczycy.

Łącznie w samej Kanadzie powstało 33 987 egzemplarzy wszystkich typów wozów Carrier. Wśród nich znalazły się między innymi dwa prototypowe pojazdy z przeciwpancerną armatą 2-funtową, umieszczoną na zamontowanym centralnie obrotowym łożu, zbudowane na wozach wersji Mk. I* oraz Mk. II*. Pomimo, ze do produkcji seryjnej nie weszły, otrzymały one oficjalną nazwę Carrier, Universal, 2-pdr. Equipped. Powstał także przebudowany już podczas toczących się walk w Europie carrier z baterią 15 moździerzy trzonowych (przeciwpancernych granatników) typu PIAT. Odpowiednich przeróbek dokonała tutaj 16. kompania polowa, Royal Canadian Engineers, z kanadyjskiej 3. Dywizji Piechoty, a miało to miejsce w listopadzie 1944 roku niedaleko miejscowości Nijmegen. Saperzy po dokonaniu wszechstronnych testów, polegających m.in.: na ustaleniu sekwencji odpalania oraz interwałów po między strzałami, a także wpływu samego wiatru na zasięg oddawanych strzałów i tym samym ich celność, 30 grudnia 1944 roku dokonali prezentacji wszechstronnego strzelania dla dowódcy dywizji. Miał on być do wielkim wrażenie, ale zarazem jest ostatnia udokumentowana wzmianka o tej wersji wozu.

T16 Carrier

Autor – zdjęcia: Dawid Kalka

Warszawa, Czerniaków – Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej

T16, czyli carriery ze Stanów Zjednoczonych

Wcześniej niż sami Kanadyjczycy na brytyjskie zapotrzebowanie dotyczące powiększonego wozu carrier, odpowiedzieli tutaj Amerykanie. Pierwsze wozy z 13 983 egzemplarzy wozów Carrier, Universal, T16, Mk. I opuściły zakłady Forda, zlokalizowane pod Bostonem już w kwietniu 1943 roku. Były to pojazdy o konstrukcji całkowicie spawanej, z dwoma wózkami po dwa koła jezdne z każdej strony. Napęd wozu stanowił tutaj silnik o mocy 100 KM typu GAE. Wariant T16 wyróżniał całkowicie inny system kierowania wozem – dwa drążki. Pociągnięcie jednego z nich spowalniało bieg gąsienicy i wóz tym samym skręcał w właściwym kierunku. Natomiast pchnięcie drążka do siebie powodowało łączenie hamulca. Amerykański T16 był o ponad 500 mm krótszy od kanadyjskiego Windsor Carrier, więc na pierwszy rzut oka stosunkowo łatwo go odróżnić, bowiem odległość pomiędzy oby dwoma wózkami była tutaj zdecydowanie mniejsza od wariantu powstałego w Kanadzie. Amerykańskie T16 trafiły przede wszystkim do 1. Armii Kanadyjskiej oraz jak warianty Windsor Carrier – ich podstawową rolą było holowanie armat przeciwpancernych oraz ciężkich moździerz, ale także przyczep amunicyjnych czy z zaopatrzeniem. W 1944 roku do Europy trafiło 2625 egzemplarzy wozów T156, zaś w roku kolejnym 604 egzemplarze.

Bren Carrier mijający zbudowany most pontonowy, Francja Północno-Wschodnia, jesień 1939 roku

Jeden z amerykańskich wozów Carrier T16 został w Wielkiej Brytanii przerobiony poprzez zdwojenie układu jezdnego po obydwóch stronach. Ten mocno eksperymentalny pojazd, o nazwie Tugboat miał dzięki zdecydowanie mniejszemu naciskowi na grunt, pokonywać podczas jazdy przeciwpancerne pola minowe, podczas jazdy miał on za sobą holować trał przeciwminowy Cantipede.

300 egzemplarzy pojazdów, poprzez belgijskiego pośrednika, za mocno symboliczną sumę zakupiła tuż po zakończeniu II Wojny Światowej Argentyna. Ostatnie z tych wozów przetrwały na składzie Palermo Compania de Policia Militar, aż do 1981 roku.

Brytyjska okupacja Jawy. Indyjski żołnierz używa zniszczonego indonezyjskiego czołgu nacjonalistycznego jako osłony na głównej ulicy w Surabai (Soerabaja) podczas walk

Dalsze dzieje, struktury

Transportery opancerzone Carrier wchodziły w skład wielu rodzajów broni i służb tak Armii Brytyjskiej – tam przede wszystkim oddziałów piechoty, artylerii, oddziałów jednostek saperskich, a nawet pododdziałów patrolowo-wartowncizych RAF Regiment i na wyposażeniu brytyjskich pociągów pancernych. Na krótko bywały także częścią jednostek pancernych (RAC – Royal Armoured Corps). Pierwszy raz miało to miejsce w latach 1939-1940 (podczas walk toczących się na terytorium Francji). Trzeba w tym miejscu dodać, że gdy w dniu 10 maja 1940 roku jednostki Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego ruszyły na spotkanie Niemców, wykonując tzw. manewr Dyle, gdzie piłki kawalerii poruszające się na czele brytyjskich kolumn i to one pierwsze weszły wówczas kontakt z siłami niemieckimi.

Brytyjska okupacja Jawy. Indyjski żołnierz pilnuje zmodyfikowanego przez Japończyków zdobycznego wozu Universal Carrier, używanego następnie przez indonezyjskich nacjonalistów, dopóki nie został znokautowany przez siły brytyjskie podczas walk w Surabai (Soerabaja)

Od momentu otrzymania rozkazu opuszczenia linii rzeki Dyle, wszystkie kroniki pułkowe brzmią bardzo podobnie – walki opóźniające, kontratak, wysadzenie mostu, odwrót. Przeciwnatarcia prowadzone były w stylu kawaleryjskich szarż, w których – obok czołgów lekkich typu Mk. VI B i C, brały udział wozy Scout Carrier. Nic zatem dziwnego, że już po kilku dniach pułki stopniały do rozmiaru szwadronów, a nieliczne z wozów, które walki odwrotowe przetrwały, zniszczone zostały w rejonie Dunkierki czy pod Malo-kles-Bains.

Drugi raz wozy carrier znalazły się na wyposażeniu pułków i batalionów pancernych Royal Armoured Corps na podstawie piętnastostronicowego etatu z jesieni 1942 roku. Otóż w szwadronie dowodzenia, znajdował się pluton rozpoznawczy, liczący 10 wozów carrier w wersji Universal, które kolejnym rozkazem zostały zastąpione w 1943 roku przez 11 czołgów lekkich typu Stuart.

Żołnierze z brytyjskiej 49. Dywizji Piechoty, Północna Holandia, maj 1945 roku

Zgodnie z tym etatem, struktura plutonu rozpoznawczego pułku pancernego przedstawiała się następująco:

Łącznie w plutonie rozpoznawczym pułku pancernego było: 30 żołnierzy, 10 pistoletów kalibru .38 (9,65 mm), 10 karabinów piechoty kalibru .303 (7,7 mm), 10 ręcznych karabinów maszynowych Bren kalibru .303 (7,7 mm), 4 radiostacje nadawczo-odbiorcze No. 18 lub No. 38.

Wojskowa pomoc w rolnictwie w Indiach, 1946 roku. Próby pługa trójskibowego zbudowanego w warsztacie Royal Indian Electrical and Mechanical Engineers w Risalpur. Pług ciągnięty jest przez Universal Carrier

W skład broni pancernej wchodziły też wozy Carrier niektórych jednostek rozpoznawczych, ale tylko tych, które organizacyjnie należały do Royal Armoured Corps, nie zaś do utworzonego w 1941 roku Reconnaissance Corps, bowiem ten był osobną jednostką organziacyjną. I tak od 1942 roku w skład każdej dywizji piechoty wchodził batalion rozpoznawczy Reconnaissance Corps, w którego strukturze znajdowało się 28 samochodów pancernych (początkowo były to samochody pancerne Humber LRC) oraz 68 egzemplarzy transporterów gąsienicowych Universal Carrier, w tym część z nich była wyposażona w 3-calowe (kaliber 76,2 mm) moździerze. Innymi słowami, stosunek liczbowy poszczególnych klas pojazdów pozostał podobny, jak w przypadku kawaleryjskich pułków rozpoznawczych Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego we Francji, z tą tylko różnicą, że czołgi lekkie Mk. VI zostały zastąpione przez samochody pancerne.

Zgodnie z przyjętym etatem struktura batalionu (regiment) rozpoznawczego dywizji piechoty Reconnaissance Corps, w latach 1944-1945 wyglądało następująco:

Szkolenie holenderskich żołnierzy, jesień 1943 roku

Łącznie więc, batalion rozpoznawczy dywizji piechoty Reconnaissance Corps miał do swojej dyspozycji teoretycznie 12. Pułk Ułanów Podolskich oraz 15. Pułk Ułanów Poznańskich z Polskich Sił Zbrojnych w Wielkiej Brytanii.

Każdy brytyjski batalion piechoty od 1940 roku dysponował sporą liczbą wozów carrier. Już podczas kampanii w Belgii oraz w Francji każdy z liniowych batalionów piechoty Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego dysponował na swoim wyposażeniu 10 pojazdami zgrupowanymi w plutonie zwiadowczym. Natomiast poniższy, późniejszy etat batalionu piechoty, lata 1944-1945, dotyczy także wszystkich jednostek sojuszniczych, formowaniu o struktury brytyjskie:

Łącznie w brytyjskim batalionie piechoty z lat 1944-1945 znajdowało się 36 egzemplarzy wozów Carrier.

Batalion zmechanizowany, Motor Battalion według terminologii brytyjskiej, w odróżnieniu od Lorrier Battalion – brytyjskiego batalionu zmotoryzowanego, był od samego początku jednostką organiczną dywizji pancernej, wchodzącą początkowo w skład tzw,. Support Group, a od 1943 roku, będącą częścią brygady pancernej dywizji. W latach 19401941 brytyjska dywizja pancerna składała się z dwóch brygad, a w każdej z nich znajdował się batalion zmechanizowany, który był wyposażony w 44 egzemplarze wozów carrier. Kolejne 21 wozy carrier w dywizji pancernej przydzielone były do pododdziałów artylerii oraz saperów. Po zredukowaniu liczby brygad pancernych do jednej, w każdej z dywizji pancernych pozostał jeden batalion zmechanizowany. Od 1944 roku batalion zmechanizowane włączane były także czasowo lub na stałe do wybranych samodzielnych brygad pancernych (na przykładzie 8. Brygady Pancernej), przy zachowaniu takiej samej organizacji batalionu.

Struktura batalionu zmechanizowanego zmieniała się w czasie:

Panzerjäger Bren 731(e) mit 8.8cm Panzerschreck, to prawdopodobnie najsłynniejsza niemiecka konwersja Universal Carrier. Na wozie zamontowano trzy wyrzutnie Panzerschreck kal. 88 mm, czego wynikiem był improwizowany łowca czołgów. Pojazd przewoził ponadto do sześciu uzbrojonych żołnierzy z Pancerfaustami. Użyto go w 1944 roku w Normandii.

Łącznie w batalionie znajdowały się 54 egzemplarze gąsienicowych transporterów opancerzonych.