Chars de Bataille B-1bis

Czołgi ciężkie Chars de Bataille B-1 i B-1bis

Char B-1 Bis „Chambertin” z 3ème DcR, Francja, maj 1940 roku. Źródło: EPCA D

Powstanie, rozwój i skuteczne wykorzystanie czołgów w czasie I Wojny Światowej Francja zawdzięczała w przeważającej mierze jednemu człowiekowi – generałowi brygady Jean Baptiste Eugéne Estienne (lata 1860-1936). W październiku 1916 roku argumenty tego oficera artylerii zostały zaakceptowane przez Sztab Generalny Armii Francuskiej, a on sam mianowany dowódcą tworzącej się Artillerie d’Assaut (artylerii szturmowej, czyli czołgów, które w czasie Wielkiej Wojny czołgi we Francji stanowiły część artylerii).

Makieta Renault z 1926 roku, zwróć uwagę na reflektory wieży

Początek historii pancernego kolosa

Kopia fabrycznego planu numer 101, pokazująca w szczególności znacząco zmienioną wieżę Schneider

Generał Estienne dalekowzrocznie przewidywał rozwój czołgu jako nowego, samodzielnego narzędzia prowadzenia wojny, mogącego nie tylko skutecznie wspierać piechotę, ale także działać samodzielnie. Jeszcze w czasie Wielkiej Wojny starał się przekonać francuskie dowództwo, by nie ograniczać wykorzystania czołgów do ścisłego wsparcia piechoty, której powierzano pierwszoplanowe zadanie przełamania nieprzyjacielskich pozycji. Postulował, by to czołgom, zarówno na szczeblu taktycznym, jak i operacyjnym, zgrupowanym w odpowiedniej masie, powierzać samodzielnie główne zadanie przełamania pozycji i rozwijania powodzenia w głąb rozbudowanej obrony nieprzyjaciela. Piechota miała zajmować i utrzymywać opanowany przez czołgi teren oraz w razie konieczności zapewniać wsparcie i osłonę. Jednak w czasie wojny gen. Estienne nie miał możliwości udowodnić swoich racji ze względu na techniczne niedoskonałości wczesnych francuskich czołgów (Schneider CA-1 i Saint-Chamond), jak również nieco późniejszego czołgu lekkiego Renault FT. Ten ostatni, chociaż rewolucyjny pod względem zastosowanego układu konstrukcyjnego, jeszcze nie gwarantował technicznej samodzielności, przede wszystkim w wymiarze operacyjnym. Dlatego francuskie dowództwo uznało czołg za broń wspierającą, pozwalającą piechocie wykonać postawione zadanie przy mniejszych, dających się zaakceptować stratach.

Po zakończeniu Wielkiej Wojny, w maju 1920 roku dokonano szerokiej reorganizacji armii francuskiej. Opierając się na wojennych doświadczeniach, które przyniosły sukces i pozwoliły w ostatniej fazie zmagań zaoszczędzić krwi żołnierzy, czołgi – dotąd Artillerie d’Assaut – wydzielono z artylerii i podporządkowano dowództwu piechoty (Direction de l’Infanterie) jako Chars de Combat (w wolnym tłumaczeniu czołgi pola walki, czyli jako wozy wsparcia bezpośredniego), utrwalając tym samym oficjalnie ich pozycję jako broni pomocniczej i wspierającej względem piechoty. Generałowi Estienne, który w 1918 roku otrzymał stopień generała dywizji, powierzono stanowisko szefa Sekcji Technicznej do spraw Czołgów (Section Technique des Chars de Combat), a w 1921 roku minowano Inspektorem Generalnym Czołgów (Inspecteur General de Chars de Combat). Mając pewien wpływ na rozwój broni pancernej, generał Estienne nie zrezygnował z dążenia, aby wprowadzić w życie swoje poglądy odnośnie roli czołgów (a szerzej, jak największej motoryzacji wojska) w przyszłej wojnie. Jako entuzjasta techniki zakładał, że postęp wiedzy pozwoli pokonać ułomności konstrukcyjne ówczesnych czołgów. Propagował więc ideę budowy pancernego pojazdu bojowego, który określał jako Char de Bataille. Miał to być „czołg uderzeniowy” (dzisiaj być może moglibyśmy go określić jako „podstawowy”), działający w dużych formacjach odwodowych, zdolny do przełamania obrony nieprzyjaciela na wybranym odcinku i rozwinięcia powodzenia w głąb, a przez to zapewnienia uderzeniu operacyjnego powodzenia. Współdziałać z nim miała zmotoryzowana piechota i artyleria udzielając wsparcia, osłony w razie konieczności, ale przede wszystkim zapewniając możliwość odpowiedniego zaopatrywania i obsługi technicznej. Francuski Sztab Generalny z pewną ostrożnością przychylił się do postulatów generał Estienne i w programie rozwoju broni pancernej przyjętym w styczniu 1921 roku uwzględnił budowę nowego czołgu w celach badawczych. Miała to być maszyna o masie ok. 15 000 kg, uzbrojona w jedno działo kalibru 75 mm lub 47 mm. By umożliwić swobodny ostrzał nisko umieszczonych nad ziemią ambrazur polowych schronów bojowych oraz innych obiektów „wkopanych” w ziemię, które na podstawie doświadczeń wojennych uważano za główne cele do zniszczenia przez czołgi, postulowano odpowiednio niskie umieszczenie uzbrojenia głównego (1 metr nad gruntem). W tym czasie, ze względu na ówczesne uwarunkowania techniczne, oznaczało to osadzenie działa w kadłubie. Prototypy zamówiono w kilku firmach, by porównać zastosowane rozwiązania konstrukcyjne i techniczne. Do prób zaakceptowano pięć prototypów dostarczonych do maja 1924 roku. Po jednym z firm Dellaunay-Belleville, FAMH (Forges et Acieries de la Marine et d’Homécourt/St.Chamond) oraz FCM (Forges et Chantiers de la Méditerranée) i dwa (oznaczone jako SRA i SRB) ze Schneider-Renault. Czołg SRB uzbrojony był w armatę kalibru 47 mm, SRA w działo kalibru 7 5mm, podobnie jak wszystkie pozostałe prototypy. Rezultaty uzyskane w czasie prób przeprowadzonych w okresie lat 1924-1925, skłoniły Dowództwo Piechoty do podjęcia decyzji o budowie dwóch różnych rodzajów czołgów: lekkiego, przeznaczonego do bezpośredniego wsparcia piechoty i uzbrojonego w armatę kalibru 47 mm oraz „uderzeniowego”, zdolnego do wykonywania samodzielnych zadań taktycznych w większych formacjach. Czołgi piechoty miały być oczywiście tańsze i prostsze w budowie oraz w obsłudze, tak aby przy określonych kosztach można było osiągnąć wymagane nasycenie odcinka frontu bronią pancerną zapewniającą odpowiednie wsparcie piechocie. Czołgi “uderzeniowe”, w skali armii zdecydowanie mniej liczne, większe, bardziej skomplikowane, przeznaczone do wykorzystania na jednym, wybranym kierunku, mogły być droższe. W 1925 roku sformułowano założenia taktyczno-techniczne Char de Bataille, które oficjalnie ogłoszono w nowym programie rozwoju francuskiej broni pancernej w 1926 roku. Nowy czołg “uderzeniowy” miał charakteryzować się:

Widok z boku prototypu numer 101, pokazujący wieżę Schneider. Lufy są osłonięte, dlatego wydają się większe niż na schematach

  • masą bojową rzędu 19 000 – 22 000 kilogramów

  • uzbrojeniem złożonym z działa kalibru 75 mm i dwóch karabinów maszynowych kalibru 7,5 mm

  • wyposażeniem radiowym

  • mocą jednostkową przynajmniej na poziomie 8 KM/t (5,9 kW/t)

  • prędkością średnią na poziomie 15 km/h

  • odpornością na ogień wszystkich broni piechoty (ciężkich karabinów maszynowych, lekkich armat polowych czy dział przeciwpancernych)

  • autonomią działania na czas do 8-10 godzin

  • załogą złożoną 3-4 żołnierzy

FCM n°103 opuszcza fabrykę z atrapą wieży. Różniąc się znacznie od prototypu Renault n°101, cechy pojazdu FCM nie okazały się zadowalające

Zaakceptowano ogólny układ konstrukcyjny przebadanych prototypów oraz zdecydowano, że w Char de Bataille wykorzystane zostaną te ich rozwiązania konstrukcyjne, które znalazły uznanie w oczech Sekcji Technicznej do spraw Czołgów. Układ jezdny z zawieszeniem miał być wzorowany na rozwiązaniach zastosowanych przez Renault (SRB) i FCM, układ przeniesienia napędu zapewnił Schneider (SRB), a silnik ponownie Renault.

Ogromny widok B-1 n°101 z prototypem wieży ST1, pokazujący odlewaną konstrukcję wieży i jej 47 mm armatę morską, a także 75 mm armatę kadłuba i stanowisko kierowcy

Jednakże, ze względów finansowych dopiero w marcu 1927 roku zamówiono trzy egzemplarze prototypowe czołgu z terminem dostawy na styczeń 1929 roku. Renault miał przygotować prototyp No.101, FAMH pojazd No.102, a prototyp No.103 zamówiono w FCM. W produkcji podzespołów i części nowego czołgu brały także udział Schneider i Dellaunay-Belleville. Całość przedsięwzięcia koordynował i odpowiadał za badania i rozwój czołgu Arsenal de Rueil (ARL). Z powodu różnego rodzaju opóźnień prototyp No.101 dostarczono wojsku do prób poligonowych dopiero w kwietniu 1930 roku, a następne we wrześniu 1931 roku. Część zmian konstrukcyjnych i modyfikacji, o których wprowadzenie wnioskowano w wyniku prób i badań przeprowadzonych w Mourmelon z prototypem No.101, na prototypach No.102 i No.103 wprowadzono jeszcze przed ich ukończeniem.

Schematy wozu Char de Bataille B-1 z wieżą typu ST2

Bardzo charakterystyczną cechą konstrukcyjną dostarczonych czołgów była armata kalibru 75 mm, umieszczona po prawej stronie czołowej płyty dużego kadłuba. Armata nie miała możliwości przemieszczenia się w poziomie. Na kadłubie umieszczono obrotową wieżę ST-1, uzbrojoną w dwa karabiny maszynowe. Kadłub wozu został zbudowany z walcowanych płyt pancernych mocowanych śrubami do szkieletu. Płyty posiadały grubość od 25 mm (płyty pionowe lub o pewnym nachyleniu) do 10 mm (płyty poziome). Odlewany pancerz wieży posiadał grubość 35 mm na wszystkich płaszczyznach bocznych. Masa czołgu wynosiła 25 000 kg. Kadłub pojazdu osadzono na układzie jezdnym typu Holt, amortyzowanymi za pomocą resorów piórowych i pionowymi amortyzatorami śrubowymi (po cztery na każdą stronę0. Metalowe gąsienice posiadały bieżnię centralną dla małych, stalowych, zdwojonych kół jezdnych (łącznie po 16 z każdej strony). Każda taśma gąsienicy składała się z łącznie 63 ogniw. Koła napędowe umieszczono z tyłu czołgu, a napinające z przodu. Regulacja napięcia gąsienic możliwa była z wewnątrz czołgu. W górnej części, na poziomie wierzchniej płyty kadłuba, gąsienice przesuwały się po ślizgaczach.

Widok wnętrza B-1. Po lewej stanowisko kierowcy/strzelca, a po prawej zamek armaty 75 mm SA 35 i karabin maszynowy MAC 31E zamontowany w kadłubie

Wnętrze kadłuba podzielono pancerną przegrodą na dwa przedziały: bojowy ze stanowiskiem kierowania i uzbrojeniem armatnim, nakryty wieżą oraz przedział silnikowy z jednostką napędową, układem przeniesienia napędu, zbiornikami paliwa i magazynami części amunicji. W przegrodzie umieszczono przejście wiodące z przedziału bojowego do wąskiego korytarza po prawej stronie przedziału silnikowego. Umożliwiał on dostęp do silnika i jego instalacji pomocniczych po lewej stronie. Na końcu korytarza zamontowano w stropie właz ewakuacyjny. Silnik benzynowy, rzędowy, 6-cylindrowy typu Renault dawał moc ,maksymalną rzedu 160 KM (118 kW) (choć niektóre opracowania podają moc 180 KM [132 kW]) przy 1600 obr./min. Napęd z silnika przekazywany był do skrzyni biegów z osadzonym na niej dwu strumieniowym (z różnicowym wejściem) układem kierowniczym z hydrostatyczną przekładnią, znanym jako urządzenie Naeder, które umożliwiało płynne, bezstopniowe skręcanie czołgiem. Urządzenie Naeder wywodziło się z konstrukcji inżyniera E. Brailliè’a z początku lat 20.-tych XX wieku i było głównym wkładem firmy Schneider w konstrukcję czołgu. Skrajnie przy lewej ścianie czołgu umieszczono chłodnicę i wentylatory silnika oraz 100 litrowy zbiornik paliwa. W korytarzu po prawej stronie czołgu zainstalowano pojemniki amunicyjne i dwa pozostałe zbiorniki paliwa: 100 litrowy oraz 200 litrowy. Wszystkie zbiorniki paliwa są dodatkowo wyłożone wykładziną samouszczelniającą.

Widok działa SA 34 kalibru 47 mm, które było używane w wielu francuskich czołgach w latach 30.-tych XX wieku

Przedział bojowy zajmowała 4-osobowa załoga. Stanowisko dowódcy czołgu znajdowało się w bezpodłogowej wieży osadzonej na górnej płycie kadłuba, w której przy ścianach bocznych zamontowano dwa karabiny maszynowe kalibru 7,5 mm. Dowódca zajmował siedzisko podwieszone centralnie między nimi, mając przed sobą celownik umieszczony w przedniej płycie wieży. Do obserwacji terenu służyły mu trzy stałe peryskopy i zamykana szczelina obserwacyjna. W tyle wieży został umieszczony odchylany w dół właz. Napęd obrotu wieży i kontrola kąta uniesienia karabinów maszynowych były ręczne.

Widok 4 B1, z których co najmniej dwa ciągną przyczepy Schneider

Kierowca czołgu siedział z przodu kadłuba po lewej stronie na fotelu o regulowanej wysokości. Nad głową miał on prostokątny właz zamykany jednoczęściową pokrywą odchylaną w przód. Teren przed czołgiem obserwował on przez zamykany luk obserwacyjny, którego otwór przez czas jazdy mógł przesłonić wstawką ze szkła pancernego. Szerszą obserwację terenu umożliwiał mu pojedynczy peryskop, który był osadzony na kulistym uchwycie w pokrywie włazu oraz dwie proste szczeliny obserwacyjne, „patrzące” na boki. Kierowca, oprócz kierowania pojazdem, był także obarczony obowiązkiem celowania i odpalania za pomocą giętkiego przewodu uzbrojenia głównego czołgu, czyli armaty kalibru 75 mm Saint Chamond Mlè 1921, która została umieszczona z przodu kadłuba. Urządzenie Naeder, którą obsługiwał za pomocą standardowej kierownicy z przekładnią łańcuchową, co pozwalało mu płynnie kierować całym czołgiem i jednocześnie celnie naprowadzać działo w płaszczyźnie poziomej. Do ustalania kąta elewacji działa w zakresie od -15 stopni do +256 stopni służyło mu oddzielne pokrętło. Do celowania działem kierowca wykorzystywał celownik-dalmierz stereoskopowy L.710 o powiększeniu 3,5x i polu widzenia 11 stopni, zamontowany poniżej luku obserwacyjnego i mechanicznie połączony z armatą. Ukłąd ten, dość wrażliwy i wymagał on bardzo starannej regulacji, nie zawsze możliwej do przeprowadzenia w warunkach polowych. Kierowca czołgu odpalał również za pomocą oddzielnego przewodu giętkiego dwa stałe karabiny maszynowe kalibru 7,5 mm, umieszczone obok armaty po prawej stronie. Jeżeli dowódca czołgu podjął taką decyzję, przewód mógł być podany do jego stanowiska w wieży. Mógł on wówczas prowadzić ogień ze wszystkich czterech karabinów maszynowych jednocześnie. Kierowca wozu był jednocześnie najbardziej obciążonym członkiem załogi, a nadmiar jego obowiązków w bardzo oczywisty sposób wpływał na skuteczność jego działania, zwłaszcza na polu walki.

B-1 numer 101, pierwszy prototyp, wyposażony w wieżyczkę z karabinem maszynowym Schneidera, tak jak był testowany po raz pierwszy

B-1 numer 101 z wieżą odlewaną z armatą kalibru 47 mm, z którą eksperymentowano na początku

Projektowany B-1 wyposażony był w wieżę ST-2, którą przed rozpoczęciem produkcji zastąpiono wieżą APX-1

B-1 numer 111 Dunkierka pod koniec lat 30.-tych XX wieku

Ładowniczy armaty, którego obowiązkiem była również obsługa stałych, kadłubowych karabinów maszynowych i podawania amunicji do wieżowych karabinów maszynowych, zajmował on swoje miejsce za działem, poi prawej stronie kadłuba. Amunicję działową (łączny zapas 75 sztuk nabojów, później zmniejszony do 74 sztuk nabojów), przewożono w pojemnikach w korytarzu przedziału silnikowego oraz jako zapas natychmiastowy w przedziale bojowym. Na polecenie kierowcy/celowniczego lub dowódcy czołgu ładowniczy mógł odpalać kadłubowe uzbrojenie czołgu, ale nie dysponował on żadnymi dodatkowymi przyrządami celowniczymi. W podłodze przy jego stanowisku umieszczono właz służący głównie do wyrzucania z wnętrza czołgu pustych łusek po nabojach działa artyleryjskiego.

Czwarty członek załogi – radiooperator, który był zdecydowanie najmniej obciążony obowiązkami – zajmował miejsce za kierowcą. Obsługiwał on radiostację nadawczo-odbiorczą typu TSF ER53. Mlé.1932 (ER – Èmetteur-Recèpteur – radiostacja nadawczo-odbiorcza), wyposażoną w pojedynczą antenę ustawioną poziomo na trzech wysokich wspornikach wzdłuż lewej burty kadłuba. Zasięg radiostacji wynosił do 15 000 metrów (częstotliwość sygnału 40-100 metrów), ale nadawanie było możliwe tylko przy użyciu klucza telegraficznego na postoju, chociaż radiostacja ta była pierwotnie przewidziana do utrzymywania łączności wewnątrz kompanii, czyli miała być używana także w ruchu. Jej masa wynosiła 80 kg.

Prototyp B-1 numer 101 testowany z wieloma dodatkowymi obciążnikami, takimi jak wieża FCM 36, w celu sprawdzenia możliwości cięższego wariantu B-1 z 1935 roku

Nietypowym uzupełnieniem wyposażenia czołgu była tutaj holowana, jednoosiowa, kołowa przyczepka-cysterna z dwoma dodatkowymi zbiornikami paliwa o pojemności 400 litrów każdy, połączona z układem paliwowym czołgu miękkimi przewodami. Na przyczepce umieszczono także ławki dla sześciu żołnierzy, którzy w walce mieli współpracować z czołgiem podczas ćwiczeń czy walki.

Schemat mocowania karabinu maszynowego kadłuba w B-1/B-1 Bis

Po przeprowadzonych do końca 1930 roku próbach poligonowych, czołg zyskał generalnie pozytywną opinię, wysunięto jednak kilka poważnych zastrzeżeń. Dotyczyły one m.in. zastosowanego w układzie kierowniczym systemu Naeder, bardzo zaawansowanego technicznie i skomplikowanego jak na owe czasy, umożliwiającego wykonywanie całym czołgiem bardzo precyzyjnych skrętów pozwalających strzelać z uzbrojenia głównego czołgu z zaskakującą dokładnością, ale nie wykazującego oczekiwanej przez francuskich konstruktorów niezawodności i wymagającego bardzo starannej obsługi technicznej, co w warunkach czasu pokoju może nie stanowiło aż takiej trudności, to jednak warunki wojny w 1940 roku wykazały wprost, że urządzenie to jest trudne w utrzymaniu sprawności. Nawet delikatne ruchy kierownicą powodowały już skręcanie czołgu, dlatego prowadzenie ozu przez kierowcę musiało zostać poparte ciężkim treningiem i doświadczeniem. Kwestionowano również jakość zastosowanych przyrządów celowniczych oraz sposób połączenia celownika optycznego z armatą w kadłubie wozu. Zastosowany pancerz kadłuba oceniono na zbyt cienki. Nie kwestionowano natomiast braku jakiegokolwiek pola obserwacji dla ładowniczego czy radiooperatora. Narzekano na w praktyce bardzo małą przydatność kursowych kadłubowych karabinów maszynowych i uznano, że w prototypie wozu od Renault, armata posiada zbyt małe kąty, dające niewielkie pole ostrzału działa osadzonego w kadłubie jest mocno niewystarczające. Postanowiono, iż należy je wzmocnić o armatę zamontowaną w wieży. Dlatego też w kolejnych egzemplarzach prototypowych No.102 oraz No.103 osadzono już wieżę ST-2, która została uzbrojona w armatę polową kalibru 47 mm i jeden karabin maszynowy kalibru 7,5 mm. Wieża modelu ST-2 była dalszym rozwinięciem wariantu ST-1, która została przekonstruowana w ten sposób, aby zamiast prawego karabinu maszynowego zamontować krótkolufowe działo kalibru 47 mm. Pierwotnie była to mocno zmodyfikowana armata morska typu Mlé.1892.

Przecięcie systemu Naedera. Pochodzi to z instrukcji B-1 Bis, chociaż maszyna była identyczna w wariancie B-1

W lipcu 1930 roku przyjęto kolejny plan motoryzacji armii francuskiej, w którym ponownie sformułowano wymagania techniczne stawiane wozom pancernym klasy Char de Bataille. W tym czasie wpływy generała Estienne’a, znacznie zmalały, a jego poglądy w większości zarzucono. Dowództwo Piechoty przewidywało zastosowanie czołgów „uderzeniowych” wyłącznie w wymiarze taktycznym. Jednostki czołgów, nawet jeżeli ich podstawową rolą nie było wyłącznie bezpośrednie wsparcie piechoty, którą wciąż uważano za główną siłę bojową armii, to miały z nią bardzo ściśle współdziałać na polu bitwy. Nie przewidywano powierzania formacjom pancernym samodzielnych zadań operacyjnych. Słusznie uwzględniono natomiast potencjalną obecność czołgów przeciwnika na przyszłym polu walki. Nowe czołgi miały się charakteryzować:

Widok na zawieszenie B-1 Bis. Dwa z trzech dużych wózków zostały wycięte tak, aby wszystkie elementy układu napędowego zmieściły się na jednej stronie kadłuba wozu

  • ruchliwością operacyjną porównywalną z szybkością związków, które czołgi miały wspierać.

  • prędkością ruchu na polu walki wystarczającą do prześcignięcia oddziałów piechoty i łatwego wyrwania się spod jej ognia.

  • środkami obserwacyjnymi pozwalającymi na szybkie rozpoznanie celów.

  • zastosowanym uzbrojeniem, wystarczająco silnym do niszczenia broni automatycznych, chronionych lekkimi fortyfikacjami polowymi, a także potencjalnych czołgów przeciwnika.

  • zdolnością pokonywania przeszkód terenowych, typowych dla pola walki o średnim przygotowaniu fortyfikacyjnym.

  • pancerzem odpornym na działanie podręcznych broni przeciwpancernych piechoty nieprzyjaciela

  • radiostacją pokładowa, umożliwiającą łączność z czołgami własnej formacji oraz jednolatką wspierana na polu walki.

Schemat wieży APX-4 czołgu B-1 Bis

Ponieważ w tym właśnie czasie czołgi Char de Bataille istniały tylko w pojedynczych egzemplarzach prototypowych, powyższe wytyczne uwzględniono przy budowie dwóch nie dostarczonych jeszcze egzemplarzy prototypowych. W styczniu 1931 roku zdecydowano o pogrubieniu pancerza do 40 mm płyty ustawione pionowo) i 25 mm (płyty pancerne o pewnym nachyleniu). W egzemplarzu prototypowym No.103 zastąpiono armatę polową kalibru 75 mm Saint Chamond konstrukcją firmy Schneider produkowaną przez zakłady ABS (Ateliers de Construction de Bourges) Mlé.1929, którą później montowano już we wszystkich seryjnie produkowanych czołgach tej klasy, pod oznaczeniem 75 mm SA35. Działo to posiadało półautomatyczny zamek klinowy z klinem pionowym i lufa o długości 17 kalibrów, co czyni z niej broń o charakterze mocno haubicznym. Wystrzelony z niego pocisk odłamkowo-burzący osiągał prędkość wylotową 220 m/s. Zdecydowano także, że czołg ten zostanie wyposażony w nową, powiększoną wieżę, która zostanie uzbrojona w nową armatę kalibru 47 mm o dłuższej lufie (większe zdolności przeciwpancerne). Mimo zdecydowanie wysokiej ceny jednostkowej pojazdu, zdecydowano się, że od samego początku wóz ten będzie zamawiany w dużej ilości, aby zapewnić sobie w przypadku wybuchu wojny, posiadać te wozy, które na papierze charakteryzować się miały wysoko, a były to wówczas jedyne takie wozy na świecie.

Widok armaty SA 35 kalibru 47 mm stosowanej w przebudowanym B-1, a także w B-1 Bis

Pierwsze próby wojskowe, ta zmodyfikowanych pojazdów prototypowych rozpoczęły się w grudniu 1931 roku i trwały one dość długo. Prowadzono je m.in.: w Camp de Châlonsw, w Szampanii (gdzie przeprowadzono duże manewry wojskowe we wrześniu 1932 roku), w Coëtquidan i Mourmelon (ćwiczenia przeprowadzone w maju 1933 roku). Mimo, że pogrubienie pancerza wpłynęło na wzrost masy czołgu do 28 000 kg, to na twardej powierzchni osiągnęły one prędkość jazdy 19 km/h, zaś w średnim terenie prędkość 10 km/h. Czołgi te pokonywały rowy o szerokości do 2400 mm, brody do głębokości do 1050 mm. Odnotowano niezłe rezultaty ognia prowadzonego z działa polowego kalibru 75 mm, natomiast nadal nisko oceniano skuteczność stałych (kursowych) karabinów maszynowych, które bardzo często zacinały się przez zanieczyszczenie, które powodowane było podczas jazdy, a te były stosunkowo nisko położone nad gruntem. Natomiast zastosowana w czołgach radiostacja pokładowa ER53 zapewniała łączność z innymi czołgami tyko na dystansach do 4000 metrów. Podczas jazdy czołgiem we jego wnętrzu, powstawały wysokie hałasy, zaś stosowana podczas jazdy holowana przyczepka stanjowiła bardziej zawadę, niż przydatną rzecz. Zwłaszcza podczas jazdy w terenie występowały poważne trudności z przepompowaniem paliwa z beczek na przyczepce do czołgu. We wnioskach z przeprowadzonych prób, wskazano m.in.: zwiększenie mocy silnika czołgu,stwierdzono konieczność dopracowania urządzenia wspomagającego kierowanie wozem Naeder oraz poprawienia jakości wykonania urządzeń celowniczych i obserwacyjnych, jak też wymiany radiostacji pokładowej. Rozważano również zwiększenie grubości zastosowanego opancerzenia kadłuba. Wprowadzenie rolek powrotnych dla pasów gąsienic, ale jak na razie nie forsowano tego ostatniego pomysłu. Zamiast wyposażenia czołgu w ogon, ułatwiający pokonywanie szerszych rowów, zarzucono.

Zdjęcie B-1 N°111 „Dunkerque” i B-1 Bis n°201 „France” (pierwszego ukończonego B-1 Bis) pod nieco podobnym kątem. Stanowisko armaty i stanowisko kierowcy w B-1 wystają z reszty kadłuba o kilka centymetrów, podczas gdy w B-1 Bis są w pełni zintegrowane

Decyzję o przyjęciu czołgu do uzbrojenia Armii Francuskiej pod oznaczeniem Char de Bataille B-1 (w wolnym przekładzie: „czołg uderzeniowy B-1”), podjęto jeszcze w czasie trwania prób wojskowych w 1932 roku. W październiku tego roku, ze względu na toczące się wówczas rozmowy rozbrojeniowe w szwajcarskiej Genewie i związane z nim obcięcie funduszy, zrezygnowano jednak z rozpoczęcia produkcji seryjnej, chociaż kolejne badania, próby oraz modyfikacje czołgu ciągnęły się już od kilku lat. Dopiero w marcu 1934 roku przeformowano decyzję o podjęciu produkcji czołgu, a w dniu 6 kwietnia w zakładach Renault zamówienie na siedem egzemplarzy. Zostały one dostarczone w 1936 roku.

Fotomanipulacja linii produkcyjnej B-1 firmy Renault. Choć powszechnie wiadomo, że zdjęcie to nie jest prawdziwe, lecz jest fotomanipulacją wykonaną przez francuskie służby propagandowe, jest to bardzo często ignorowane. W praktyce w fabryce istniała tylko jedna linia montażowa dla czołgów ciężkich Char de Bataille

Dostarczone czołgi B-1 zostały uzbrojone w działo kalibru 75 mm SA35 L/17 z pojedynczym, stałym (kursowym) karabinem maszynowym w jarzmie kadłubowym oraz armatę krótkolufową SA34 kalibru 47 mm L/23 i sprzężony z nim karabinem maszynowym kalibru 7,5 mm Châtellrault Mlé.1931 (MAC31), które zostały umieszczone w obrotowej wieży typu APX-1. W samym czołgu przewożony był zapas amunicji artyleryjskiej kalibru 75 mm w liczbie 74 sztuk, 55 sztuk naboi kalibru 47 mm oraz 5100 sztuk naboi kalibru 7,5 mm w 34 bębnach. Pocisk przeciwpancerny, wystrzelony z armaty SA34 osiągnął prędkość wylotową 450 m/s, który na odległości 400 metrów był zdolny przebić pancerz stalowy o grubości 25 mm, który został ustawiony pod kątem 30 stopni od pionu.

Dwa zdjęcia głównego pancerza kadłuba w trakcie montażu, nadal brakuje większości elementów, takich jak włazy i stanowisko kierowcy, silnik i osłona silnika, wieża, itp

Do napędu czołgu użyto 6-cylindrowego benzynowego silnika czołgowego Renault o mocy 250 KM (184 kW) przy 1800 obr./min., będącego głęboką modyfikacją stosowanego w lotnictwie silnika, chłodzonego cieczą i wyposażonego w elektryczny rozrusznik. W razie jego awarii silnik ten można było uruchomić przy pomocy sprężonego powietrza, dostarczonego z oddzielnej sprężarki, której głównym zadaniem było dostarczanie sprężonego powietrza w celu przedmuchiwania działa artyleryjskiego kalibru 75 mm SA35, w celu po dokonaniu strzału wypchnięcie nagromadzonych w przewodzie lufy nagaru po prochu. Radiostacja pokładowa ER53 Mlé.1932 wymieniono na wariant ER51 Mlé.1938 o zasięgu (częstotliwości nadawania 40-100 m) na postoju za pomocą klucza do maksymalnie 20 000 m, zaś podczas ruchu (fonia) do 3000 m, wyposażona w jedną pionową antenę prętową, której gniazdo umieszczono po lewej stronie stropu kadłuba. Asa radiostacji wynosiła 50 kg.

Char de Bataille B-1 Bis numer 552 na na linii montażowej zakładów Renault, czerwiec 1940 roku. Jest to najnowszy znany wariant B-1 Bis, chociaż inne czołgi noszą wyższe numery (najwyższy znany to numerr 859)

Po zamówieniu pierwszej serii produkcyjnej, w grudniu 1934 roku podpisane zostały kontrakty z zakładami Renault i FCM na dostawę drugiej serii produkcyjnej czołgów Char de Bataille B-1, liczącej 20 egzemplarzy. W dniu 29 kwietnia 1935 roku zamówienie zwiększono o kolejne pięć czołgów. Razem z modelami prototypowymi dało to razem 35 egzemplarzy czołgów B-1, noszących numery seryjne od 101 do 135. Czołgi te były wyposażone w obrotowe wieże APX-1 (ich produkcję rozpoczęto również na potrzeby czołgów D-2), a za wieżami na stropach kadłubów czołgów B-1 pojawiły się ustawione poprzek niskie poręcze, które zapobiegały zbyt niskiemu opuszczeniu lufy armaty SA34 kalibru 47 mm, ponieważ gdy wieża była obrócona do tyłu kadłuba, nie umożliwiało to ostrzelanie długiego kadłuba czołgu B-1. Masa czołgu Char de Bataille B-1 z zastosowaną wieżą APX-1 wynosiła 31 000 kg. Dostawę drugiej serii czołgów zrealizowano w okresie grudzień 1935 roku – lipiec 1937 roku.

To zdjęcie zniszczonego czołgu B-1 Bis pokazuje doskonale wielkość wieżyczki APX-4. Słaba ergonomia wozów B-1 Bis była poważną wadą – dowódca zajmował się dowodzenie, ładowaniem do działa kalibru 47 mm i celowaniem

Zastosowana na czołgu wieża APX-1 była konstrukcją jednoosobową, wykonaną metodą odlewania, z odchylanym w dół włazem w prawej, tylnej ścianie. Armatę krótkolufową SA34 kalibru 47 mm osadzono w niej nieco na prawo od osi wzdłużnej. Sprzężony z armatą karabin maszynowy kalibru 7,5 mm, zamontowany po lewej stronie wraz z celownikiem teleskopowym L.671 (powieszenie 4x, pole widzenia 11 stopni) służącym obu broniom, można było odchylić o 10 stopni na prawą stronę lub na lewą od osi wzdłużnej działa. Do obrotu wieży stosowany był silnik elektryczny (pełny obrót o 360 stopni zajmował 21 sekund) lub awaryjny mechanizm ręczny (manualny). Kąty elewacji (płaszczyzna pionowa) głównego uzbrojenia dowódca czołgu kontrolował on ramieniem od -18 stopni do +20 stopni. Na stropie wieży została także dodatkowo zainstalowana ruchoma kopułka, w której zamontowany został stały peryskop pryzmatyczny oraz kanały wentylacyjne wieży. Po jednym peryskopie dwuobiektywowym E2B umieszczono w bocznych ścianach wieży, a w tylnych po jednej szczelinie obserwacyjnej. W wieży ni przewożono żadnego zapasu amunicji, dlatego obowiązkiem jej podawania z zasobników amunicyjnych z kadłuba był obarczony tutaj ładowniczy 75 mm armaty. Wiosną 1940 roku uzbrojenie w wieży w większości posadawianych czołgów Char de Bataille B-1 poprzez wymianę armaty SA34 na o tym samym kalibrze, ale o zdecydowanie dłuższej lufie wariant SA35 L/32, z zastosowanym celownikiem teleskopowym L.724 o identycznych parametrach, ale nieco odmiennej siatce celowniczej. Pozostałe cechy konstrukcyjne wieży APX-1 pozostawały bez zmian.

Char de Bataille B-1 Bis z 46ème BCC na manewrach. Czołg B-1 Bis był uważany za najsilniejsze narzędzie ofensywne wojsk francuskich

Pierwszą jednostką wyposażoną w nowe czołgi został II. Batalion 511.RCC (Régiment de Chars de Combat), który gotowość bojową osiągnął jednak dopiero w końcu stycznia 1938 roku. Jednym z powodów wpływających na znaczące opóźnienia w prowadzonym szkoleniu był fakt, iż większość czołgów dostarczono bez zainstalowanych wież, które dopiero później sukcesywnie były montowane. We wrześniu 1939 roku II./511.RCC został przemianowany na 37.BCC (Bataillon de Chars de Combat) i włączony w skład półbrygady ciężkiej (Demi-Brigade de Chars Lourd) w 1.DCR (Division de Cuirassée de Réserve; francuska dywizja pancerna). Obok czołgów ciężkich Char de Bataille B-1 znalazło się w num też kilka maszyn B-1bis. Kilkoma czołgami B-1 dysponowała w 1940 roku także 347.CACC (Compagnie Autonome de Chars de Combat).

Piękne zdjęcie czołgu B-1 Bis N°415 Quincy

Dalszy rozwój

Załoga czołgu B-1 Bis n°204 „Tunisie” z 3. kompanii 15ème BCC, stojąca przed i na szczycie czołgu, odpoczywająca

W przyjętym w lipcu 1930 roku w planie motoryzacji Armii Francuskiej skorygowano przewidywaną rolę i wymagania stawiane wozom Char de Bataille będącemu ciągle w fazie modelu prototypowego, mimo upływu kolejnych lat. Ponieważ koncepcja techniczna czołgu nadal pozostawała jeszcze w latach 20.-tych XX wieku, w dowództwie francuskim, postanowiono rozpocząć pod szyldem Char de Bataille prace wstępne nad nowszym modelem. Decyzja ta miała bezpośredni wpływ na niewielką ilość zamówionych później czołgów B-1. W październiku 1930 roku opracowano wymagania taktyczno-techniczne nowej konstrukcji, w których duży nacisk położono na poprawienie osłon pancernych czołgu. Płyty pancerne miały mieć przynajmniej grubość 40 mm. Inne cechy czołgu, oznaczonego jako B-2, to m.in.:

Wrak czołgu B-1 Bis n°265 „Mistral”, wypalony po trafieniu niemieckimi działami przeciwpancernymi 19 maja 1940 roku

  • uzbrojenie wozu w działo kalibru 75 mm i 2-3 karabiny maszynowego kalibru 7,5 mm

  • prędkość maksymalna przynajmniej 40 km/h

  • Masa własna wozu rzędu 30 000 kg – 35 000 kg

  • zdolność pokonywania stoków o nachyleniu do 45 stopni

  • zdolność do pokonywania brodów o głębokości do 1250 mm

  • załoga wozu 4-5 żołnierzy

  • wymiary konstrukcji czołgu z wymiarami skrajni stosowanych wagonów kolejowych

  • autonomia działania wozu do 8-10 godzin

  • moc jednostkowa wozu 10 KM/t (7,4 kW/t)

  • całkowita szczelność wozu przed użyciem gazów bojowych

B-1 Bis Eure i jego załoga przed bitwą pod Stonne. Ten czołg jest prawdopodobnie najsłynniejszym francuskim czołgiem tej kampanii

W październiku 1931 roku wpłynęły trzy projekty studialne czołgu Char de Bataille B-2. Projekt numer 1 nie spełniał wymogu opancerzenia (tylko 30 mm, z pancerzem 40 mm jego sięgałaby 38 000 kg), natomiast w projekcie numer 3 od razu założono przekroczenie dopuszczalnej masy pojazdu (36 000 kg). Pewne zainteresowanie wzbudził projekt numer 2, ponieważ przewidziano w nim możliwość zainstalowania armaty kalibru 47 mm o dużej prędkości początkowej lotu pocisku w obrotowej wieży i zwiększenie opancerzenie na płaszczyznach pionowych do 45mm, a także wprowadzenia innych drobnych modyfikacji.. Z powodu wprowadzenia tych modyfikacji wojsko zgodziło się nawet na niewielkie przekroczenie limitu masy czołgu, ale konkretnej realizacji projektu numer 2 nie podjęto ostatecznie. Za to w styczniu 1932 roku powstały trzy kolejne projekty studialne wozu klasy Char de Bataille, zakładające utworzenie całej rodziny czołgów „uderzeniowych”. Były to maszyny: B-2 (projekt wywodzący się z zmodyfikowanego projektu numer 2), wariant B-3 (czołg o masie 45 000 kg i z załogą 6 żołnierzy) oraz wariant BB (masa ponad 50 000 kg i aż 8 żołnierzy załogi, wyposażony w dodatkowe wieże z karabinami maszynowymi i dwa działa kalibru 75 mm, ewentualnie miały one zastąpić czołgi przełamania Char 2C). W marcu zdecydowano się na rozpoczęcie wstępnych prac konstrukcyjnych. Do grudnia 1933 roku sporządzono rysunki techniczne czołgu B-2, a w zakładach FCM zamówiona została makieta czołgu BB w skali 1:1. Wkrótce jednak, w wyniku rozmów rozbrojeniowych rozpoczętych w 1932 roku zawieszono dalsze prace nad pancernymi pojazdami o masie własnej powyżej 25 000 kg.

B-1 Bis n°399 „Sampiero Corso” leży, zniszczony, na poboczu drogi, z prowizorycznymi grobami załogi na poboczu

W tym samym czasie coraz więcej poświęcano uwagi pomysłowi przeprowadzeniu modyfikacji, istniejącej już konstrukcji Char de Bataille B-1, który przy stosunkowo niewielkim obciążeniu finansowym i wykorzystaniu niektórych rozwiązań przedstawionych w złożonych projektach mógł przynieść rezultaty mniej więcej odpowiadające sformowanym wymaganiom. W 1935 roku modyfikacji poddano egzemplarz prototypowy No.102. Rezultaty były na tyle zadowalające, że w styczniu 1936 roku podpisano zamówienie na pierwszą partię 35 egzemplarzy zmodyfikowanych czołgów, które oznaczono jako Char de Bataille B-1bis.

Niemieccy żołnierze dokonują inspekcji porzuconego B-1 Bis n°505. Pojazd został wcielony do służby bez wieży, ani nawet osłony pierścienia wieży

Bardzo charakterystyczne dla wozów B-1 rozwiązania konstrukcyjne: układ jezdny,m układ przeniesienia napędu i sterowania, rozplanowanie wewnętrzne czołgu oraz funkcje członków załogi, pozostały bez zmian. Natomiast pancerz pogrubiono z 40 mm do 60 mm i zastosowano mocniejszy silnik. Nową jednostką napędową stał się tutaj benzynowy, 6-cylindrowy silnik rzędowy Renault 307 o mocy 300 KM (221 kW) przy 1900 obr./min., chłodzony cieczą, będący wariantem lotniczego silnika Renault-Deutsch. W czołgu poprawiono żaluzje chroniące chłodnice, zlikwidowano hak holowniczy i zrezygnowano ostatecznie z przyczepki paliwowej. Jej rolę miały teraz przejąć gąsienicowy transportery zaopatrzeniowe Lorraine. Masa pojazdu wzrosła teraz do 32 000 kg.

Flammpanzer B2(f) prezentuje swoje możliwości miotacza ognia. Pojazd zachował działo SA 35 kalibru 47 mm, a zatem mógł mieć zazwyczaj większe możliwości przeciwpancerne niż większość czołgów z miotaczem ognia. Biorąc jednak pod uwagę, że konwersje przeprowadzono w latach 1941-1942, B-1 Bis nie był już tak potężny, jak był przeciwko czołgom wystawionym przez Niemcy w 1940 roku

Czołg ten został wyposażony w nową obrotową wieżę typu APX-4, która konstrukcyjnie niewiele różniła się od starszego wariantu APX-1, uzbrojona jednak w półautomatyczną armatę długolufową kalibru 47 mm SA35 L/32 o prędkości początkowej pocisku 650 m/s i sprzężony z nią karabin maszynowy kalibru 7,5 mm Mlé.31. Pocisk przeciwpancerny z armat SA35 na odległości 400 metrów przebijał płytę pancerną o grubości 40 mm, ustawioną pod kątem 30 stopni od pionu. Szybkostrzelność armaty wynosiła około 15 strz./min.

B-1 Bis podczas wyzwolenia Paryża latem 1944 roku; pojazd otrzymał ręcznie naniesione oznaczenia FFI, aby zapobiec ostrzałowi własnemu

Zastosowana wieża APX-4 była również przeznaczona dla czołgów kawaleryjskich SOMUA S-35, była konstrukcją jednoosobową, wyposażoną w odchylany w dół właz umieszczony w prawej, tylnej ścianie. Przyrządy obserwacyjne, oprócz celownika teleskopowego L.762 (powiększenie 4x, pole widzenia 12 stopni), stanowiły dwa peryskopy czołgowe typu PPL RX160 oraz zamykane szczeliny obserwacyjne. Do tego w kopułce obrotowej zamontowany został stały peryskop dwuobiektywowy o powiększeniu 4x oraz jeden peryskop czołgowy PPL RX160 i zamykaną szczelinę obserwacyjną. W kopułce wykonano też kanały wentylacyjne. Napęd obrotu wieży był elektryczny (pełny obrót następował w ciągu 28 sekund) lub awaryjny – ręczny. Kąt uniesienia armaty dowódca, nadal pełniący także funkcje celowniczego i ładowniczego, kontrolował pokrętłem albo ramieniem. W drugiej połowie lat 30.-tych XX wieku stosunkowo powszechnie uważano, że stosowanie tej drugiej metody pozwala na prowadzenie tej drugiej metody pozwala na prowadzenie celniejszego ognia w ruchu. W wieży APX-4 także nie umieszczono żadnego zapasu amunicji artyleryjskiej. W kadłubie czołgu Char de Bataille B-1bis przewożono natomiast zapas 50 sztuk nabojów artyleryjskich kalibru 47 mm i 5250 sztuk naboi karabinowych kalibru 7,5 mm, łącznie w 35 magazynkach bębnowych o pojemności 150 sztuk. Wieża APX-4 zakładów Puteaux wygrała z konkurencyjną firmą FCM, której główną różnicą była jej spawana konstrukcja z płaskich płyt pancernych, odmienne jarzmo uzbrojenia i brak zastosowanej kopułki obserwacyjnej.

Być może najsłynniejszy B-1 Bis, B1 Bis numer 337 „Eure” Pierre’a Billotte’a, 41ème BCC, 3ème DcR, 1940 rok

B-1 Bis numer 204 „Tunisie”, 15ème BCC, 2ème DcR, 1940 rok

B-1 Bis numer 492 „Jean Bart” z niezwykłym szarym kamuflażem, 28ème BCC, 1ère DcR, 1940 rok

B-1 Bis numer 251 „Fantasque” z eksperymentalnym, leśnym kamuflażem, Szkoła Pancerna w Wersalu, grudzień 1939 roku

Flammwagen auf Panzerkampfwagen B-2 (f), jedna z sześćdziesięciu zdobytych jednostek przerobionych na czołgi z miotaczami ognia. W tej konfiguracji haubicę 75 mm, zastąpiono miotaczem ognia. Większość służyła na froncie wschodnim, w jednostkach szturmowych. Ich wytrzymałość dobrze nadawała się do walki z ufortyfikowanymi pozycjami z obroną przeciwpancerną

Przewożony zapas amunicji kalibru 75 mm składał się z: 7 sztuk nabojów z pociskami rozpryskowymi, 6 sztuk nabojów z pociskami dymnymi i 10-15 sztuk nabojów z pociskami przeciwpancernymi, resztę zapasu stanowiły naboje z pociskami odłamkowo-burzącymi. Wśród amunicji artyleryjskiej kalibru 47 mm, 20 sztuk naboi posiadało granaty odłamkowo-burzące, pozostałe posiadały pociski przeciwpancerne.

Widok pierwszego prototypu B-1 Ter, prawdopodobnie w Rueil. Jak widać, pojazd znacznie różnił się od poprzedniego B-1 Bis. Jednak wbrew temu, co wielu może sobie wyobrazić, produkcyjny B1 Ter wyglądałby zupełnie inaczej

Wprowadzone zmiany uczyniły czołgi Char de Bataille B-1bis był potencjalnie potężną konstrukcją pancerną. Zastosowanie pancerza o grubości 60 mm dla ówczesnych standardowych pocisków przeciwpancernych był on po prostu nie do przebicia. Natomiast pociski przeciwpancerne kalibru 47 mm pozwalały na zwalczanie w praktyce każdej ówcześnie istniejącej konstrukcji pancernej. Prędkość maksymalna czołgu, wynosząca 28 km/h na twardej nawierzchni, do 21 km/h w terenie „łatwym” i 10-15km/h w terenie „trudnym”, co w połowie lat 30.-tych XX wieku dla tak dużego pojazdu uważano za mocno wystarczające. Zastosowane urządzenie Naeder było znaczącym osiągnięciem technicznym swoich czasów, które znacząco ułatwiało wyszkolonemu kierowcy prowadzenie czołgu, to jednak nadal wymagało ono skomplikowanej obsługi technicznej. Samouszczelniające się zbiorniki paliwa, centralne smarowanie oraz zastosowanie w czołgu żyroskopu, czyniły czołg Char de Bataille B-1bis swojego rodzaju „lądowy pancernik” o dużym stopniu autonomii. Nie zlikwidowano jednak podstawowych wad czołgu: niewłaściwego rozdzielenia obowiązków wśród załogi wozu i archaicznego rozplanowania wewnętrznego, nie przystającego do wymogów ówczesnego pola walki z końca lat 30.tych XX wieku.

Zdjęcie boczne prototypu B-1 Ter podczas prób, pokazujące otwierane w dół drzwi boczne zastosowane w projekcie. Był to znacznie mniej praktyczny projekt niż w poprzednich B-1 Bis i B-1

Podstawowe dane taktyczno-techniczne: Char de Bataille B-1bis

  • Masa bojowa wozu – 32 000 kg

  • Załoga wozu – 4 żołnierzy

  • Wymiary konstrukcji – jak w wariancie B-1

  • Uzbrojenie wozu – jak w wariancie B-1, tylko 47 mm armat przeciwpancerna SA35 L/32

  • Wieża – obrót wieży elektryczny lub manualny (awaryjny), pole ostrzału armaty od -18 stopni do +18 stopni

  • Pancerz wozu – z płyt jednorodnych, walcowanych, przykręcanych śrubami do szkieletu (kadłub) i jednorodny, odlewany (wieża)

  • Napęd wozu – silnik benzynowy, 6-cylindrowy Renault 307 o mocy 300 KM (221 kW) przy 1900 obr./min., pojemność 16 500 cm3, średnica cylindrów 140 mm, skok tłoka 180 mm, stopień sprężania 5,25:1, chłodzony cieczą

  • Zapas paliwa – 400 litrów

  • Układ napędowy – skrzynia biegów i układ sterowania jak w wozach B-1

  • Układ jezdny – jak w wozach B-1

  • Instalacja elektryczna – jednoprzewodowa 24 V

  • Wyposażenie radiowe – jak w wozach B-1

  • Celowniki i wyposażenie obserwacyjne – celownik teleskopowy L.762 (powiększenie 4x, widoczność 12 stopni) armaty kalibru 47 mm, celownik-dalmierz L.710 (powiększenie 3,5x, widoczność 11 stopni) do działa kalibru 75 mm, kierowca wozu: luk obserwacyjny, peryskop obrotowy (180 stopni), dwie szczeliny obserwacyjne, dowódca: stały zamykany peryskop dwuobiektywowy, peryskop czołgowy PPL RX160 i szczelina obserwacyjna w obrotowej kopule na stropie wieży,dwa stałe peryskopy czołgowe PPL RX160 i dwie szczeliny obserwacyjne w ścianach wieży

  • Osiągi wozu – prędkość maksymalna na drodze do 28 km/h, prędkość maksymalna w terenie – do 21 km/h, zasięg po drodze do 130 km, w terenie do 100 km (autonomia działa około 6 godzin), zużycie paliwa na drodze średnio 280 litrów na 100 km, w terenie 410 litrów na 100 km (lub średnio 60 litrów na godzinę pracy), nacisk jednostkowy na grunt 1,39 kg/cm2, moc jednostkowa 9,5 KM/t (6,9 kW/t), minimalny promień skrętu 14 metrów

  • Pokonywanie przeszkód terenowych – stoki o nachyleniu do 35 stopni, rowy/okopy o szerokości do 2750 mm, brody o głębokości do 1000 mm, ścianki o wysokości do 1100 mm

Nowe mocowanie działa 75 mm oraz powiązana z nim płyta pancerna. Podczas gdy wprowadzenie poprzecznego obrotu było mile widzianą zmianą, to tymczasowe, nowo zaprojektowane mocowanie znacznie utrudniałoby kierowcy widoczność w prawo

Służba liniowa, możliwy dalszy rozwój oraz działania wojenne

Dwóch członków załogi przed prototypem B-1 Ter podczas prób w 1939 roku, pokazujących romboidalne składane płyty pancerza bocznego, a także ogólną strukturę pojazdu

Czołg Char de Bataille B-1bis wszedł do służby na początku 1938 roku. Łączne zamówienie na ten wóz opiewało na 1178 egzemplarzy wozów, ale nie zostało ono zrealizowane nawet w połowie, a to przez powolność samej produkcji i rozwój wypadków wojennych. Do kwietnia 1940 roku na stan francuskiej armii przyjęto 314 egzemplarzy maszyn Char de Bataille B-1bis. Po rozpoczęciu aktywnych działań bojowych, produkcje wozu kontynuowano i między okresem 15 kwietnia, a 25 czerwca 1940 roku wojsko na swój stan przyjęło jeszcze 89 egzemplarzy wozów (niektóre opracowania podają, że było to 63 maszyn). Do czasu zawarcia rozejmu ostatecznie zmontowano 403 czołgi Char de Bataille B-1bis, które były produkowane przez zakłady Renault (po częściowej nacjonalizacji zakładów w 1936 roku Ateliers de Construction d’Issy-les-Noulineaux – AMX; gdzie powstały 182 czołgi), zakłady Schneider (32 maszyny), FCM (72 wozy) i FAMH/Saint Chamond (70 wozów). Zakłady Arsenal de Brest, w którym także złożono zamówienie tuż po rozpoczęciu działań wojennych, nie zdążyły zmontować ani jednego egzemplarza czołgu. Numery seryjne czołgów Char de Bataille B-1bis zaczynały się od numeru 201, a kończyły na około numerze 750.

Spawana wieża ARL 2C, lżejsza wersja ARL 2, która miała być zamontowana w czołgu S40

W latach 1936-1940 prowadzono prace nad dalszym ulepszeniem czołgu. Dotyczyły one przede wszystkim zmian w rozplanowaniu wewnętrznym, zwiększenia niezawodności urządzenia Naeder, powiększeniu zasięgu jazdy maszyny i poprawy szczelności konstrukcji wozu. W 1939 roku wypróbowano czołg Char de Bataille B-1bis przystosowany do przenoszenia faszyny na stropie przedziału silnikowego. W tym samym roku sprawdzono specjalne nakładki przeciwminowe na gąsienice oraz eksperymentowano z różnymi rodzajami barw kamuflażowymi.

Pierwszy prototyp B1 Ter, bazujący na kadłubie starego B-1 N°101

W 1936 roku rozpoczęto prace nad kolejną modyfikacją czołgu, oznaczonego jako Char de Bataille B-1ter, zmierzające do wyeliminowania niektórych wad konstrukcyjnych B-1bis, bez konieczności jego całkowitej przebudowy. Wykorzystano w tym celu egzemplarz prototypowy No.101, który w 1937 roku został w tym celu przebudowany na wariant prototypowy B-1ter. Mimo zaangażowania zakładów ARL, FCM i Fives-Lille do maja 1940 roku wojsko nie otrzymało jednak ani jednego tak zmodyfikowanego wozu.

Konstrukcyjnie, czołg Char de Bataille B-1ter charakteryzował się

  • załoga powiększona do 5 żołnierzy

  • możliwość dodatkowego wychylenia działa kalibru 75 mm po 5 stopni na prawą i lewą stronę

  • pogrubionym opancerzeniu do 70-75 mm z przodu kadłuba, pogrubionymi do 30 mm poziomymi płytami pancerza i płytami bocznymi, ustawionymi pod kątem, lepszą osłoną pasów gąsienic w jej górnym biegu

  • zastosowani benzynowego, 6-cylindrowego silnika Renault o mocy 350 KM (258 kW), po modyfikacjach, którego moc zwiększono do 400 KM (294 kW)

  • krótszym układem przeniesienia napędu typu BDR, pozwalającym na wygospodarowanie dodatkowego miejsca wewnątrz czołgu

  • zapasem amunicji artyleryjskiej powiększonym do 100 sztuk naboi artyleryjskich kalibru 75 mm i 80 sztuk naboi artyleryjskich kalibru 47 mm

  • zbiorniki paliwa o łącznej pojemności 500 litrów

  • masą własną wozu sięgającą 36 000 kg

  • prędkość maksymalną 30 km/h

Według pierwotnie przyjętego planu francuskiego sztabu generalnego pierwsze 35 egzemplarzy czołgów B-1bis miało zastąpić w II./511.RCC czołgi Char de Bataille B-1, które wtedy uznawano już za przestarzałe. Tak się jednak nie stało i kolejne maszyny trafiły do kolejnych jednostek, a batalion czołgów B-1 (37.BCC) w 1939 roku wszedł w skład struktury 1.DCC i w następnych roku w maju wziął udział w toczących się walkach, ale jego udział nie zaznaczył się większą obecnością i tracąc w praktyce zdecydowaną większość posiadanego przez siebie sprzętu pancernego na skutek niemieckich ataków lotniczych, awarii mechanicznej samego sprzętu czy wskutek trwających przemarszów duże braki w materiałach pędnych czołgów. W 1940 roku każda z francuskich dywizji pancernych dysponowała dwiema półbrygadami czołgów, z których jedną (ciężką) tworzyły dwa bataliony czołgów Char de Bataille B-1bis (z wyjątkiem już wyżej wspomnianej 1.DCC oraz 4.DCR, której półbrygada ciężka liczyła trzy bataliony, w tym jeden – 19.BCC – był wyposażony w czołgi D-2. Batalion ten liczył 34 maszyny: trzy kompanie po trzy plutony, dające trzy czołgi na pluton plus czołg dowódcy kompanii, jeden czołg dowódcy batalionu oraz trzy czołgi zapasowe. Podczas prowadzenia działań wojennych sformowano dodatkowo samodzielne kompanie czołgów (CACC) o następujących numerach: 347., 345., 349 i 352., które wyposażono w czołgi Char de Bataille B-1bis (jednakże w 347. CACC znalazło się także kilka czołgów starszych B-1), w których łącznie znalazło się 57 egzemplarzy wariantu B-1bis. Załogi tych oddziałów były jednak wyszkolone w stopniu minimalnym.

W czasie walk czołgi Char de Bataille B-1bis, które Niemcy po pierwszych ich spotkaniach nazwali Kolosse, potwierdziły zarazem swoje widoczne zalety, ale także wady, które często nie pozwalały na skuteczne niewykrzesanie tych maszyn przeciwko Niemcom. Okazywało się, że niemieckie czołgi Panzerkampfwagen III, które były uzbrojone w armaty kalibru 37 mm oraz większe Panzerkampfwagen IV, które były uzbrojone w krótkolufowe działa kalibru 75 mm, które były wprawdzie w stanie unieszkodliwić francuskie czołgi, ale z odległości mniejszej niż 100 metrów, ale i tak najlepiej jak były one atakowane z boku lub tyłu. W wielu innych przypadkach siły niemieckie do ich eliminowania musiały angażować przeciwlotnicze armaty kalibru 88 mm czy holowane haubice polowe kalibru 105 mm. Jako broń przeciwpancerne, swoje zalety pokazała wieżowa armata kalibru 47 mm SA35 L/32, ale znaczące przeciążenie dowódcy obowiązkami – dowodzenie, obserwacja otoczenia, ładowanie i strzelanie z armaty, mocno niwelowało jej zalety.

Prędkość maksymalna czołgu wynosząca 28 km/h w 1940 roku była zdecydowanie już za mała. Dużym obciążeniem dla maszyn było urządzenie Naeder, które zawiodło na całej linii. Długie przemarsze, brak możliwości przeprowadzania szybkich napraw przez wykwalifikowanych mechaników, powodowały, że czołgi te często porzucano tylko po awarii urządzenia Naeder. Na brak sukcesów tych maszyn, poniósł też fatalny system zaopatrzenia wozów w materiały pędne czy oleje oraz ogólna, bardzo niekorzystna sytuacja operacyjna wojsk francuskich. Wiele maszyn zostało porzuconych z braku paliwa lub zerwanej łączności, bądź w wyniku kapitulacji danych jednostek, które znalazły się w okrążeniach. Dlatego tez ostatecznie w rękach niemieckich znalazła się duża liczba czołgów Char de Bataille B-1bis – łącznie 161 maszyn w stanie nadającym się do ich dalszej eksploatacji. Otrzymały one oznaczenie Pz.Kpfw. B2(f) Sd.Kfz. 740(f). Kilkanaście z nich zostało przekazanych włoskim siłom zbrojnym. W latach 1941-1942 Niemcy, usuwając z kadłubów działa kalibru 75 mm i montując w ich miejsce miotacze ognia, przebudowali łącznie 60 czołgów B2(f) na pancerne samobieżne miotacze ognia Flammwagen auf Pz.Kpfw. B2(f). W tym samym czasie powstało również 16 egzemplarzy dział samobieżnych kalibru 105 mm le.F.H. 18/3 (Sf) auf GW B2(f). Posiadane przez Niemców standardowe czołgi B2(f) wykorzystywane były bojowo w niewielkiej liczbie na froncie wschodnim (Panzer Kompanie 223 – 16 maszyn, z czego 12 egzemplarzy posiadało miotacz ognia) lub w jednostkach prowadzących działania przeciwpartyzanckie na terytorium okupowanej części Francji oraz na Bałkanach – dawna Jugosławia, czasem demontowano na stałe działo kalibru 75 mm. Francuskie czołgi tego typu trafiły na wyposażenie m.in.: 7. Dywizji SS „Prinz Eugen” w Jugosławii (łącznie było to 17 czołgów, w tym część z miotaczem ognia);. Pewną ilość przebudowano jako pojazdy transportowe – zdjęto wieże i usunięto z kadłuba wszelkie uzbrojenie czy przebudowywano je na czołgi nauki jazdy (Fahrschulwagen B2(f)).

W 1944 roku sami Francuzi odzyskali pewną ilość czołgów Char de Bataille B-1bis i te pojedyncze maszyny często używano jeszcze przeciwko siłom niemieckim, na przykład w okolicach miejscowości Rouen. Natomiast skierowany w dniu 2 kwietnia 1945 roku nad Ocena Atlantycki w rejonie Royan francuski 13. Pułk Dragonów miał na swoim wyposażeniu 17 egzemplarzy czołgów tego typu.

Bibliografia

  1. Paweł Żukowski, Kolosy na „glinianych nogach” – francuskie Chars de Bataille B-1 i B-1bis, Czasopismo Technika Wojskowa – Historia Nr. 3/2012, Magnum-X, Warszawa

  2. Czołgi 100 lat Historii – Sekrety Historii, Richard Ogorkiewicz, Wydawnictwo RM, Warszawa 2016

  3. Pojazdy Pancerne od “Little Willie” do Leoparda 2A6, Wydawnictwo AKA, Głuchołazy 2012

  4. Ilustrowana Encyklopedia Czołgów Całego Świata, George Forty, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2006

  5. https://tanks-encyclopedia.com/char-b1/

  6. https://tanks-encyclopedia.com/ww2/france/char_b1_bis.php

  7. https://tanks-encyclopedia.com/b1-ter/

  8. https://tank-afv.com/ww2/france/Char_Renault_B1.php

image_pdfimage_printDrukuj
Udostępnij:
Pin Share
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments