120 mm amunicja przeciwpancerna armat Rh120 L/44 – L/55

120 mm amunicja przeciwpancerna armat Rh120 L/44 – L/55

DM13 – przekrój

W ciągu kilkudziesięciu lat trwania służby w Niemczech system 120 mm uzbrojenia mocno rozpowszechnił się w siłach zbrojnych wielu państw na świecie. Zaprojektowana amunicja czołgowa kalibru 120 mm x 570 mm (obecnie standard w NATO) obecnie nieograniczanie się do ona do oryginalnego niemieckiego producenta – Rheinmetall. W tej części artykułu zostanie przedstawiona amunicja przeciwpancerna z pociskami podkalibrowymi, jakie zostały stworzone przez zakłady Rheinmetall.

Amunicja podkalibrowa

Przekrój DM13

Pierwszym wzorem naboju z pociskiem typu APFSDS był DM 13, przyjęty do uzbrojenia wraz z czołgiem podstawowym Leopard 2 w 1979 roku. Masa kompletnego naboju wynosiła 18,7 kg, pocisku z sabotem 7,22 kg , samego pocisku zaś 4,6 kg. Ładunek prochowy posiadał masę 7,3 k. Podczas wystrzału nadawał on prędkość początkową 1650 m/s, przy generowanym ciśnieniu 510 MPa.

DM 13 posiadał budowę skomplikowaną. Rdzeń pocisku został wykonany z ciężkiego spieku wolframowo-nikowo-żelaznego (95 W-3,4 Ni-1,6 FE) o gęstości około 18 g/cm3. Ponieważ w momencie jego utworzenia nie dysponowano jeszcze odpowiednim materiałem o odpowiednich właściwościach wytrzymałościowych, zastosowany został dwuczęściowy penetrator. Tylny element, o średnicy 24,6 mm, był całkowicie wkręcony w stalową koszulkę o średnicy 38 mm. W tuleję wciśnięto również przedni wolframowy segment. Do tylnej części koszulki przykręcono stabilizator brzechwowy, mieszczący także smugacz. Stalowy czepiec balistyczny został przytwierdzony do przedniego elementu rdzenia.

Za pomocą połączenia kształtowego pocisk został zespolony z trzyczęściowym odrzucanym płaszczem sabotu, wykonanym z lekkiego stopu, stanowiące tutaj znacznie lepsze oparcie dla wystrzeliwanego pocisku podkalibrowego, niż stosowanych w Związku Radzieckim sabotów pierścieniowych. Na obie półki płaszcza, przednią stanowiącą pierścień centrujący oraz tylną – prowadzącą, nałożone zostały nylonowe opaski. Do podstawy tylnej półki, został dodany dodatkowy pierścień uszczelniający, z tworzywa odpornego na wysoką temperaturę. Separacja sabotu odbywała się za pomocą oporu aerodynamicznego. W tym celu została odpowiednio wyprofilowana półka pierścienia centrującego, tworzącego kieszeń powietrzną. Po opuszczeniu przewodu lufy, siły jakie oddziaływały na wystrzelony pocisk z sabotem, powodowały rozerwanie opasek i rozszczelnienie sabotu od pocisku.

We wczesnych fazach rozwoju amunicja podkalibrowa dla armat 120 mm do czołgu Leopard 2 odznaczała się raczej stosunkowo słabymi własnościami aerodynamicznymi. Spadek prędkości na torze jego lotu wynosił aż 105 m/s na 1000 metrów. Dzięki zmianom wprowadzonym w konstrukcji pocisku, a dotyczącym przede wszystkim zastosowanemu stabilizatorowi, udało się ten spadek zmniejszyć do 75 m/s na 1000 metrów. Rozrzut amunicji nie przekraczał 0,25 mrad na obu płaszczyznach, nie podano tylko na jakiej odległości.

W czasie kiedy to z Republice Federalnej Niemiec był opracowywany nabój z pociskiem DM 13, zdawano sobie otwarcie sprawę, że na terytorium Związku Radzieckiego trwały prace nad zastosowaniem nowych wkładów ochronnych. Tępo zakończony wierzchołek przedniej części rdzenia zmniejszał ryzyko wystąpienia rykoszetów podczas zderzenia czubka z mocno pochyloną płytą pancerną. Element też miał ten stosunkowo dużą średnicę, aby wybić szerszy krater w zewnętrznych warstwach osłony lub ekranie, znacząco ułatwiając znikanie drugiej części penetratora.

Pod względem osiągów balistycznych DM 13 przewyższał dotychczasowo, stosowaną w krajach NATO kalibru 105 mm i 120 mm. Na dystansie 2000 m pocisk wystrzelony z armaty Rheinmetall przebijał płytę pancerną stalową o grubości 165 mm, odchyloną pod kątem 60 stopni (długość przestrzeliny wynosi 330 mm). Pojedynczy ciężki cel NATO – 150 mm, odchylony pod kątem 60 stopni (grubośc prowadzona wynosiła 300 mm) – był w stanie pokonać z odległości nawet 2500 metrów. Tutaj można porównać inną armatę czołgową – 120 mm, bruzdowaną, kiedy wystrzelony pocisk APDS L15, wystrzelony z czołgu Chieftain, przebijał taką osłoną na odległości poniżej 800 metrów, a pociski APDS, wystrzeliwane z klasycznej 105 mm armaty L7A1 nie radziły się z nią wcale.

DM13

Przewaga niemieckiej amunicji podkalibrowej APFSDS była bardzo widoczna różnica podczas konfrontacji z pancerzem przestrzennym. Wzorcowy cel NATO – potrójny cel ciężki pocisk DM 13 pokonywał z odległości nawet 2100 m. Dla porównania L15 jego pokonanie było możliwe na odległości mniejszej niż 500 m. Dla przykładu w 1976 roku przedprodukcyjny, prototypowy wariant pocisku DM 13, przebił amerykański pancerz specjalny BRL-1, który stanowił można określić zamerykonizowaną wersją pancerza brytyjskiego Burlington, w warunkach poligonowych z odległości powyżej 2000 m.

Niemiecka amunicja w ówczesnych warunkach pozwalało na skuteczne zwalczanie w wszystkich rejonach pancerza radzieckich czołgów T-55 oraz T-62 oraz możliwość przebijania przedniej strefy kadłubów czołgów T-64A, T-80A i T-72A/M/M1.

Czołg podstawowy Leopard 2A4

Autor – zdjęcie: Dawid Kalka

Olsztyn – woj. Śląskie

Drugim wzorem wprowadzonej amunicji bojowej (podkalibrowej), opracowywanym od końca lat 70. XX wieku. Przyjęto do uzbrojenia armii Bundeswehry w 1983 roku. W porównaniu z swoim poprzednikiem znacząco uproszono budowę samego pocisku. Zrezygnowano w jego budowie z płaszcza koszulki stalowej. Czepiec balistyczny i stalowy stabilizator, przykręcony bezpośrednio do jednorodnego rdzenia z ciężkiego spieku wolframu. Użyto wówczas materiału o całkowitej innej kompozycji, niż w wcześniejszym DM 13, obniżając łączną zawartość wolframu do 93% lub nawet 90%. Materiał posiadał mniejsza gęstość (17,1-17,5 g/cm3), lecz przy tym wzrosła jego wytrzymałość. Umożliwiło to zmniejszenie średnicy penetratora do 32 mm, przy jednoczesnym jego wydłużeniu. Stosunek długości penetratora wynosił teraz 12:1. Dzięki lepszemu ukształtowaniu, prędkość lecącego pocisku spadała znacznie wolniej i sięgała około 60 m/s na 1000 m

Poza zwiększonym wydłużeniem na osiągi przeciwpancerne pocisku miała wpływ na jego budowę. Wierzchołek rdzenia był zaokrąglony. Takie ukształtowanie zazwyczaj pozytywnie sprzyja nie powstawaniu niepożądanych rykoszetów. W przypadku pocisku DM 23 był to mocno celowy zabieg: pod wpływem powstałych naprężeń po uderzeniu w cel silnie odchylonego pancerza, sam czubek rdzenia silnie odchylony od pionu powodowała, że końcówka rdzenia się odłamywała, wybijając wyrwę w zewnętrznej warstwie osłony. Z kolei interakcja pomiędzy zagłębioną w pancerzu przednią częścią penetratora, a częścią tylną miała wymuszać zmianę trajektorii tej ostatniej w kierunku normalnej do pancerza. Efekt ten był wówczas dość często wykorzystywany od kilku lat w różnych wzorach amunicji przeciwpancernej, dzięki stosowaniu odpowiednio ukształtowanych czepców ochronnych w amunicji APC, a także w brytyjskich pociskach APDS kalibru 105 mm i 120 mm.

DM13 – przekrój

Na dystansie 2000 m DM 23 przebijał on płytę ze stali pancernej o grubości 213 mm, odchyloną o 60 stopni (długość przestrzeliny wynosiła 426 mm). Pocisk zachowywał zdolność pokonywania wzorcowego, pojedynczego celu NATO do aż 7100 m. Oczywiście osiągi te dotyczyły wówczas jednorodnego pancerza stalowego, o twardości mieszczącej się w zakresie 280-330 HB. W trakcie przeprowadzania testów balistycznych w Meppen w drugiej połowie lat 80. XX wieku, stosowany był przeciwko celom pancernym, o twardości płyt w rzędzie 360-400 HB, którą mógł pokonać, jednak penetracja spadała wtedy do 178 mm (przestrzelina wynosiła 356 mm). Wtedy skuteczność dla pojedynczego, ciężkiego celu NATO była skuteczna na odległości do 4300 m.

Zwiększyły się też nieco możliwości pokonywania silnie pochylonych pancerzy z układami przestrzennymi i warstwowymi. W grudniu 1977 roku, w czasie badań prowadzonych w Stanach Zjednoczonych nad możliwościami nowych układów pancerza amerykańskiego BRL-1 z odległości 1000 m, a następnie 2000 m, pancerz ten został pokonany przez przedprodukcyjny wariant DM 23.

DM33 – przekrój

Jednak tutaj pojawia się pierwszy dość poważny kryzys z możliwościami penetracyjnymi czołgów potencjalnego przeciwnika. Amunicja ta nie pozwalała na odległości powyżej 2000 metrów na zwalczania przednich sfer kadłubów oraz wież nowych radzieckich maszyn T-72B oraz T-80U. Również mocno niewystarczające były do możliwości pokonania pancerzy kadłubów czołgów T-64 B, jak i T-80B, których kompozycje w 1984 roku zostały nieco zmienione.

Kolejnym przedstawiciel, już trzeciej generacji niemieckiej amunicji przeciwpancernej, podkalibrowej, kalibru 120 mm, był DM 33, który został wprowadzony w 1987 roku. Średnica rdzenia została zmniejszona do 27 mm, zaś jego wydłużenie wynosiła do 20:1. Zastosowany został ładunek miotający o masie 7,6 kg. W temperaturze 21 stopni C, generuje ona ciśnienie w rzędzie 515 MPa, pozwalającym na wystrzelenie pocisku z prędkością początkową 1650 m/s.

Nowy pocisk posiadał możliwość przebijania jednorodnego pancerza stalowego na dystansie do 2000 m, określana na 460-500 mm (różnica tutaj wynosi przez zastosowanie stali o różnej twardości HB). Także i DM 33 został opracowany z myślą o pokonywaniu warstwowych układów ochronnych, złożonych z płyt pancernych silnie odchylonych od pionu. Występujące w warunkach asymetryczne obciążenia powodując wyginanie i fragmentację penetratora, które znacznie zwiększają jego możliwości. Aby mocno ograniczyć niekorzystne zjawiska fizyczne, przednia część rdzenia DM 33 została odpowiednio nacięta oraz poddana obróbce cieplnej. Dzięki temu po uderzeniu w pancerz następowała fragmentacja pocisku w kontrolowany sposób. Przednia, rozpadająca się część pręta pełni funkcję czepca ochronnego, dokonując przedwczesnej deformacji reszty penetratora. Aby podział rdzenia nie nastąpił zbyt szybko, końcówka wolframowego pręta została dodatkowo zamknięta w stalowej koszulce, stanowiąc niejako przedłużenie czepca balistycznego. Obecność wspomnianej koszulki zwiększała również średnice w przedniej części penetratora. Uznawano, że dzięki temu penetrator zdoła wydrążyć znacznie większy krater w przedniej warstwie pancerza , ułatwiając wnikanie pozostałej części wolframowego pręta. Odpowiednie nacięcie było też wykonywane w tylnej części rdzenia, aby wymusić odpowiednie szybkie oderwanie się sekcji stabilizatora, po uderzeniu w pancerny cel.

Jednak amunicja oznaczona, jako DM 33 była mało skuteczna, a związane to było, że w tym okresie już bardzo powszechnie stało się używanie na radzieckich czołgach dodatkowych pancerz reaktywnych ERA – Kontakt-1, następnie większych i cięższych Kontakt-5, montowanych na czołgach T-72B, oraz rodziny T-64B oraz T-80B/U w drugiej połowie lat 80.-tych XX wieku.

Czołg podstawowy Leopard 2A5

Autor – zdjęcie: Dawid Kalka

Kalisz – woj. Wielkopolskie

Dopiero po 1987 roku, kiedy wykazywały się kolejne informacje o możliwościach radzieckich konstrukcji pancernych, rozpoczęto program prowadzony w dwóch fazach: LKE I, LKE II Zostały wtedy opracowane dwa wzory nowoczesnej amunicji podkalibrowej. Rozwój nowoczesnych materiałów miotających pozwolił na zwiększenie energii wystrzału pocisku z niespełna 10 MJ (w DM 33), do odpowiednio 11,6 MJ oraz nawet 13 MJ (w przypadku fazy programu LKE II). Nowy, silniejszy impuls wystrzału wymusił doprowadzenie do modyfikacji armaty L44, gdzie wymieniono oporniki i powrotniki, elementy układu domykania zamka armaty, wyrzutniki oraz łożyska czopów kołyski. Oprócz zwiększania długości penetratorów LKE I oraz LKE II zostały też wykonane z lepiej przystosowanych do przebijania pancerzy materiałów, przede wszystkim układów przestrzennych. Jednak w czasie ich opracowywania ustalono potrzebę też eliminacji dodatkowego ekranowania pancerzy zasadniczych czołgów, dodatkową warstwą pancerza reaktywnego. Wykorzystywano tutaj ciężkie spieki na bazie wolframu, o jego zawartości przekraczającej 90% i gęstości powyżej 17 g/cm3. W miejsce stosowanego wcześniej pięciobrzechwowego stabilizatora, z lekkiego stopu, zastosowany został teraz cięższy, stalowy z sześcioma skrzydełkami. Szacunki dla pocisku LKE I, oznaczonego następnie jako DM 43, wystrzeliwanego z armat L44, zdolność penetracyjna pancerza jednorodnego ze stali sięgała w zależności od jego twardości z 560 mm, do nawet 650 mm. Prędkość wystrzelonego pocisku z tej armaty sięgała u jej wylotu 1740 m/s. Natomiast z armaty L55 nawet 1820 m/s i przebijała pancerz stalowy o grubości do 700 mm.

Jednak zanim jeszcze wprowadzono nowe typy amunicji przeciwpancernej, podkalibrowej – przeprowadzano modernizacje pocisków DM 33, które zostały oznaczone jako DM 33A1. Poprawiono nieco ich możliwości balistyczne, kiedy w nowszej wersji potrafiły przebić płytę pancerną o grubości 260-270 mm, ustawioną pod kątem 60 stopni (przestrzelina o długości 520-540 mm). Jednak wobec ówczesnych, produkowanych pancerzy czołgów radzieckich była to w stosunku do poprzedniego modelu bardzo niewielka poprawa.

Kanał penetracyjny pocisku DM33

Zastosowany nowy materiał miotający pozwolił na osiągnięcie tych możliwości. W dolnej części samoopalającej się łuski został zastosowany proch rurkowy, natomiast w górnej części proch ziarnisty. Jednak po przeprowadzeniu badań sam pocisk DM 43 nie został przyjęty do uzbrojenia przez oddziały Bundeswehry i kupiono tylko bardzo niewielką jego partię. Jej przedstawiciele wybrali drugi pocisk LKE II, który po przeprowadzonych testach w 1999 roku został wprowadzony do uzbrojenia, pod oznaczeniem DM 53. Jego penetrator posiada wydłużenie w zakresie 30:1, długość rdzenia wynosi 645 mm, zaś jego średnica 22 mm. Szczegóły zastosowanych materiałów są nieznane. Wiemy natomiast, że go przednia część została odpowiednio dostosowana do możliwości jak najlepszego spenetrowania pancerzy reaktywnych. Mogą być to też strefy osłabione, wymuszające kontrolną fragmentację pocisku. Nie wykluczony też jest podział na segmenty. Dedukuje się też, że sam nos penetratora pocisku zawiera jeszcze jeden wielkie penetrator o małej średnicy. Jego zadaniem jest wymuszenie dokonania odpowiedniego wyłomu w warstwie reaktywnej bez dokonania jakiegokolwiek zainicjowania tej warstwy reaktywnej. Częściowo wynika to z wiedzy, jak reaguje ciężki pancerz reaktywny Kontakt-5, który jest pobudzany nie przez sam penetrator, a przez odłamki wybite przezeń z zewnętrznej płyty osłony pancerza reaktywnego.

Aby podtrzymać sam rdzeń z pocisku DM 53, jego sabot jest nie tylko dłuższy, niż w poprzednich wzorach, lecz ma również wrzecionowaty kształt, podobnie jak w wcześniejszym DM 43. Półka dolna z pierścieniami centrującymi i jednym uszczelniającym, znajduje się mniej więcej w połowie długości płaszcza, dzięki temu został osiągnięty znacznie korzystniejszy rozkład naprężeń od wcześniej zastosowanego układu siodłowego. Dla zwiększenia sztywności oraz redukcji masy, sekcje niemieckiego sabotu mają wielościenny przekrój poprzeczny.

Uzyskanie odpowiedniej celności amunicją APFSDS wymaga w trakcie lotu stosunkowo powolnej rotacji – do kilkudziesięciu obrotów na sekundę. Ruch obrotowy nie wpływa na stabilizację pocisku, pozwala za to poważnie ograniczyć negatywne skutki asymetrii i drgań penetratora. W przypadku DM 53 za zadanie tej rotacji odpowiadają niewielkie okrągłe otwory, wycięte w przedniej półce sabotu. Obrót ułatwia także bezkolizyjną separację sekcji odrzucanego płaszcza.

W pocisku DM 53 zastosowano dwubazowy materiał miotający opracowany dla projektu LKE. Ładunek miotający posiada masę 8,9 kg. Pociski, które są wystrzeliwane z armat L/44, z prędkością wylotową wynoszącą 1670 m/s (nominalnie przy temperaturze otoczenia 21 stopni Celsjusza i ciśnieniu w komorze nabojowej wynoszącej aż 570 MPa). Zaś w przypadku dłuższych luf, o długości L/55, pocisk jest rozpędzany do prędkości początkowej 1750 m/s. Spadek prędkości lotu wynosi około 55 m/s na długości 1000 m. Można tutaj szacować, że penetrator może na odległości 2000 m, może przebić płytę stalową, odchyloną o 60 stopni, o grubości 330 mm (przestrzelina 660 mm) z armat L/44 oraz nawet 350-360 mm (przestrzelina 700-720 mm). Pocisk DM 53 nie jest wyposażony w smugacz. Zamiast niego w korpusie stabilizatora brzechwowego została umieszczona substancja piroforyczna. Najprawdopodobnie jest nią gąbka tytanowa. W czasie drążenia pancerza materiał nagrzewa się, a po przebiciu osłony gwałtownie się utlenienia, zwiększając efekt niszczący we wnętrzu celu.

DM43 – przekrój

Osiągi pocisku DM 53 zostały osiągnięte wzrostem poważnego zużycia przewodu lufy. Żywotność gładkościennej armaty Rheinmetall Rh-120 L/44, w przypadku pocisków DM 33 wynoszącą nawet 500-600 strzałów, w przypadku DM 53 spadała do nawet 120 strzałów. Za ten stan jest głównie odpowiedzialny wysokoenergetyczny ładunek miotający. Okazał się on również bardzo podatny na wpływ temperatury. Przy -30 stopni Celsjusza, proch generuje ciśnienie tylko 450 MPa, rozpędzając sam pocisk do zaledwie 1550 m/s (L/44). Z kolei w temperaturze +50 stopni Celsjusza. Ciśnienei w komorze nabojowej zbliża się do niebezpiecznego stanu 670 MPa. W takich warunkach prędkość wylotowa wzrasta do ponad 1750 m/s (L/44). Oznacza to, że w skrajnych warunkach atmosferycznych. Różnica w prędkości wylotowej w skrajnych warunkach temperatury może wynosić nawet 200 m/s. Zmienne właściwości balistyczne amunicji w odmiennych warunkach ujemnie wpływają na celność prowadzonego ognia, jego powtarzalność oraz przemijalność. Ponadto, w wysokich temperaturach ciśnienie w komorze nabojowej niebezpiecznie zbliża się do maksymalnych wartości.

W odpowiedzi na przedstawione, często niebezpieczne mankamenty naboju DM 53, został opracowany DM 63, który został przyjęty do uzbrojenia w 2005 roku. Zastosowany został w nim nowy materiał miotający. Dzięki dodatkowemu powlekaniu ziaren prochowych, uzyskano wówczas niską wrażliwość ładunku na temperaturę zewnętrzną, zmniejszyła się też nadmierna erozja przewodu lufy czołgowej. W zakresie temperatur od -46 stopni Celsjusza do +63 stopni Celsjusza, różnice w prędkości wylotowej nie przekraczają 80 m/s. Przy temperaturze materiału prochowego wynoszącej 21 stopni Celsjusza, jego prędkość wylotowa wynosi dla armat L/44 1650 m/s do 1720 m/s dla armat L/55. Średni rozrzut nie przekracza 0,2 mrad. Żywotność lufy wróciła do poziomu 500-600 strzałów. Zamiana na nowy typ materiału miotającego znacznie poprawiła bezpieczeństwo dla załogi wozu. Znacząco się zmniejszyło ryzyko porażenia naboi obok w razie uszkodzenia chociaż jednego naboju przez rozgrzane odłamki. Nowy typ materiału miotającego, posłużył do przeprowadzenia modernizacji starszych typów naboi DM 53. Nowy model został oznaczony jako DM 53A1. W 2014 roku rozpoczęto produkcję naboi, oznaczonych jako DM 63A1. Wedle dostępnych informacji od DM 63, nowy wzór się różni wyłącznie nowym typem zastosowanego zapłonnika, który spełnia rygorystyczne normy niewrażliwości na działanie fal elektromagnetycznych.

DM53 – przekrój

Wdrażana obecnie do użytku w czołgach podstawowych Leopard 2A7V armata czołgowa Rh 120 L/55A1, podobnie jak dotychczas używana armata czołgowa Rh 120 L/55 w czołgach Leopard 2A6/A7 przystosowana jest do użytkowania standardowej amunicji przeciwpancernej klasy APFSDS – rodziny DM 53, DM 63 oraz DM 61A1, przeciwpancernej – rozpryskowej typu PELE (DM 21) oraz amunicji wielozadaniowej (kumulacyjnej) typu DM 12A1, lecz ponadto w stosunku do swojej poprzedniczki, najnowsza armata L/55A1 będzie mogła używać do strzelania z programowalnej amunicji odłamkowo-burzącej typu DM 11 oraz z nowej amunicji przeciwpancernej. W ramach prowadzonych prac rozwojowych nad tą amunicją zakłady Rheinmetall ma opracować dwa nowe typy pocisków przeciwpancernych klasy APFSDS kalibru 120 mm – planowany jest wraz z wdrożeniem do służby czołgów Leopard 2A7V nabojów DM 73 oraz opracowany także obecnie pocisk, oznaczony jako KE 2020+.

Pierwszy z tych pocisków – oznaczony jako DM 73 jest zdecydowanie rozwiązaniem przejściowym. Wykorzystuje bowiem ten sam penetrator wolframowy oraz aluminiowy sabot, który do tej pory wykorzystywano w starszych nabojach DM 53/63. Jedyną poważną zmianą, która ma wyróżniać ten pocisk od starszej amunicji, to jest zastosowany nowy ładunek miotający, dzięki któremu prędkość wylotowa pocisku ma wzrosnąć o około 100 m/s, co oczywiście będzie się przekładać na wzrost zasięgu skutecznego amunicji przeciwpancernej kalibru 120 mm o prawie 2000 m. Jeżeli chodzi o warunki topograficzne panujące w Europie Środkowo-Wschodniej pocisk tego typu jest zbędny według wielu specjalistów, gdyż przyrost jego możliwości balistycznych jest niewielki i zbędny niemieckim pancerniakom (ja się z tym nie zgadzam, bo nawet niewielki przyrost możliwości, to jednak zawsze przyrost), dlatego wydaje się możliwe, że amunicja ta została opracowana na zlecenie Kataru, gdzie topografia terenu pozwala na prowadzenie ognia powyżej 2500 m.

O drugim z pocisków przeciwpancernych – znanym póki co pod roboczą nazwą KE2020+ – wiadomo jest niewiele przez co w znacznej mierze można tylko spekulować na temat jego właściwości oraz możliwości. Podejście zakładu Rheinmetall do tego pocisku jest bowiem kompletnie odmienne w porównaniu do szeroko reklamowanych prac rozwojowych nad nową armatą kalibru 130 mm. Na ten moment wiadomo tyle, że ten pocisk ma wykorzystywać nowy, prawdopodobnie dużo dłuższy penetrator wolframowy, lecz jego masa może być kompensowana przez zastosowanie nowego sabotu, wykonanego najprawdopodobniej z kompozytów. Nowa amunicja ma podobno generować tak duże ciśnienie, że starsze armaty o długości L/55 nie będą mogły jej używać, a nowa amunicja będzie przeznaczona dla użytkowników niemieckich czołgów podstawowych Leopard 2A7V.

Z niemieckich dokumentów pochodzą wzmianki o pracach nad nowym penetratorem wolframowym o długości 754 mm, co sprawia, że jego wymiary były zbliżone do amerykańskich pocisków przeciwpancernych AKE-T. Jednocześnie podano informacje o zwiększonej skuteczności nowych pocisków przeciwko ciężkim osłonom reaktywnym, takich jak Relikt, stosowanych m.in. na czołgach T-80BWM i T-90M oraz Monolit, który montowany jest na wdrażanym czołgu T-14 Armata. Osiągnięcie tych możliwości miałoby zostać zrealizowane poprzez opracowanie penetratora o zmiennej średnicy – jego przednia część ma mieć mniejszą średnicę, co pozwoliłoby na pokonanie osłony reaktywnej, natomiast jego tylną część (o większej długości) odpowiadałaby za penetrację pancerza zasadniczego, ulokowanego za ERA. Zaprojektowane dotychczas penetratory wolframowe o mniejszej długości już charakteryzowały się wysoką skutecznością przeciwko osłonom kompozytowym, lecz nie znana była ich skuteczność przeciwko reaktywnym pancerzom wybuchowym. Po konstrukcji pocisku typu APFSDS, począwszy od DM 33 można podejrzewać, że pociski te wykazały się dobrą skutecznością przeciwko starszym pancerzom ERA (pokroju Kontakt-1 oraz ewentualnie nowszym i cięższym Kontakt-5), lecz przyjęła dotychczas koncepcja mogła być nieskuteczna przeciwko cięższym osłonom reaktywnym, bardziej nastawionym na ochronę przed amunicją kinetyczną. Można podejrzewać, że pocisk KE2020+ może w przyszłości otrzymać oznaczenie DM 83, który zostanie wdrożony na wyposażenie sił Bundeswehry wraz z czołgami podstawowymi Leopard 2AX.

DM63

Co bardzo ciekawe, prawdopodobnie armata L-55A1 może nie być jedynym działem czołgowym firmy Rheinmetall, które będzie mogło być dostosowane do używania pocisku KE2020+. Drugą z armat, która dzięki swojej konstrukcji może posiadać taką możliwość jest armata L/47 LLR, przeznaczona celowo dla lżejszych wozów bojowych. Armata tego typu była proponowana Polskim Siłom Zbrojnym, wraz z możliwą licencją na jej produkcję w ramach prowadzonego programu Gepard, który miał za zadanie opracowanie opancerzonego pojazdu wsparcia/czołgu lekkiego, który miał zostać uzbrojony w armatę kalibru 120 mm. Jednak zainteresowanie tego typu armatą już wygasło, ale jeżeli jej możliwości mogły by się potwierdzić, to możliwości jej zastosowania w lżejszych pojazdach gąsienicowych mogło być znacznie szersze.

Bibliografia

  1. Czołg Leopard 2, Dariusz Użycki, Igor Witkowski, Wydawnictwo Lampart S.C., Warszawa 1996

  2. Wozy Bojowe Świata; Leopard 2 A4-A7 Nr. 2/2016

  3. Kampfpanzer Leopard 2 – Der Beste, Der Welt, Waffen-Arsenal, Hermann Rossler, Hans Kohler, 1981

  4. Leopard 2A5 Euro-Leopard, Waffen-Arsenal; Special Banz 17, Michael Scheibert, 1996 rok

  5. Czasopismo Nowa technika Wojskowa Nr. 9/2019, Odtajniony pancerz czołgów Leopard 2AV/A4, Jarosław Wolski, Magnum-X, Warszawa

  6. Czasopismo Nowa Technika Wojskowa Nr. 1/2020, „Czterdziestolatek”. Czołg Leopard 2, Jarosław Wolski, Magnum-X, Warszawa

  7. Czasopismo Nowa Technika Wojskowa Nr. 10/2021, Leopard 2AX – dziewiąte życie niemieckiego kota, Piotr Zbies, Magnum-X, Warszawa

  8. Czasopismo Nowa Technika Wojskowa Nr. 3/2020, Niemiecka armata czołgowa Rh-120 [1], Paweł Przeździecki, Magnum-X, Warszawa

  9. Czasopismo Nowa technika Wojskowa Nr. 4/2020, Niemiecka armata czołgowa Rh-120 [2]; Amunicja Rheinmetall, Paweł Przeździecki, Magnum-X, Warszawa

  10. Czasopismo Nowa Technika Wojskowa Nr. 10/2016, Anatomia pancerza – wczesne wersje Leoparda 2, Jarosław Wolski, Magnum-X, Warszawa

  11. Czasopsimo Nowa Technika Wojskowa Nr. 2/2017, Leopardy 2 w ogniu. Sprawdzian w Syrii, Jarosław Wolski, Magnum-X, Warszawa

  12. Czasopismo Nowa Technika Wojskowa Nr. 11/2010, Leopard 2A7+, Tomasz Szulc, Magnum-X, Warszawa

  13. Czasopismo Nowa technika Wojskowa Nr. 1/2014, Leopard 2A5, Paweł Przeździecki, Magnum-X, Warszawa

  14. Czasopismo Nowa technika Wojskowa Nr. 1/2014, W cieniu Leopardów 2 – wozy zabezpieczenia technicznego i mosty towarzyszące, Mariusz Cielma, Magnum-X, Warszawa

  15. https://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Leopard_2_tanks

  16. Michael Jercher, Waldemar Trojca: Leopard 1. Warszawa: Wydawnictwo Militaria, 1993

  17. Czołgi 100 lat Historii – Sekrety Historii, Richard Ogorkiewicz, Wydawnictwo RM, Warszawa 2016

  18. Pojazdy Pancerne od “Little Willie” do Leoparda 2A6, Wydawnictwo AKA, Głuchołazy 2012

  19. Ilustrowana Encyklopedia Czołgów Całego Świata, George Forty, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2006

  20. Michael Jercher, Waldemar Trojca: Leopard 1, Wydawnictwo Militaria, Wydawnictwo 1993 rok

  21. https://germanarmor.blogspot.com/2020/04/german-120mm-tank-ammunition.html

image_pdfimage_printDrukuj
Udostępnij:
Pin Share
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments